Organizatorzy wycieczek do byłych obozów zagłady w Polsce apelują do izraelskiej młodzieży, aby szanowała swoją flagę narodową. Według nich, owijanie się flagami lub siedzenie na nich jest brakiem szacunku. Co roku na wycieczki do naszego kraju przyjeżdża 25 tysięcy młodych Izraelczyków. Pisze o tym dziennik Haaretz.
Gideon Goldstein, który organizuje wycieczki od 15 lat uważa, że uczniowie zachowują się raczej jak na stadionie piłkarskim niż w miejscu pamięci. Owijają się flagami, noszą je jak peleryny, rozkaładają jak koce na trawnikach. W zimie są one zabłocone, latem zakurzone. Podczas wizyty w obozie w Treblince uczniowie napisali na fladze "Ludzie Izraela żyją". Zdaniem nauczyciela, jest to sprzeczne z ustawą o fladze i symbolach z 1949 roku oraz niepotrzebną prowokacją.
Wydane dwa lata temu przez Ministerstwo Edukacji zarządzenie, że młodzież może mieć ze sobą flagi zawieszone na drągach lub złożone, nie zostało wprowadzone w życie. Część nauczycieli broni uczniów. Ich zdaniem, owinięcie się flagą pomaga uczniom poradzić sobie z uczuciami jakie się rodzą podczas wizyt w byłych obozach zagłady. Mówią, że to nie jest prowokacja, ale wyrażanie swoich uczuć.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)