Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 11.12.2009

"GW": 27 pokrzywdzonych przez CBA

Afera gruntowa: 27 pokrzywdzonych przez CBA

CBA wyłudzało w prokuraturze i sądzie zgody na podsłuchy na "nieznane osoby". Pokrzywdzone bezprawnymi działaniami Biura są cztery instytucje i 23 osoby. Tę informację potwierdził "GW" wczoraj zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie Jan Łyszczek.

Lista podsłuchiwanych nielegalnie numerów jest dłuższa - liczy ponad 40 pozycji. Otwiera ją Andrzej Lepper, wicepremier w rządzie PiS (korzystał z sześciu czy siedmiu telefonów). Dalej są prawdopodobnie także: prawa ręka Leppera Janusz Maksymiuk i inni posłowie Samoobrony oraz urzędnicy resortu rolnictwa z 2007 r. Wtedy Lepper nim kierował, a CBA chciało złapać go na korupcji.

Afera gruntowa dotyczyła rzekomej korupcji w Ministerstwie Rolnictwa związanej z odrolnianiem ziemi. CBA zmontowało operację specjalną, żeby to udowodnić. Skończyła się fiaskiem. W sieć Biura wpadli tylko radca prawny związany z PiS i były dziennikarz związany z Samoobroną. Powoływali się na wpływy w resorcie rolnictwa. Obaj w sierpniu tego roku zostali skazani. Wyrok nie jest prawomocny.

We wrześniu prokuratura w Rzeszowie zarzuciła Mariuszowi Kamińskiemu, szefowi CBA, przestępstwo nadużycia władzy polegające na kierowaniu nielegalną operacją Biura. "Pomimo braku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa podjął decyzję o przeprowadzeniu operacji specjalnej, co spowodowało, że działania operacyjne podległych mu funkcjonariuszy były podżeganiem do przestępstwa" - napisał prokurator.

To z zarzutów wobec Kamińskiego i ich uzasadnienia (razem kilkadziesiąt stron) wynika skala nadużyć CBA. „W trakcie prowadzonych czynności operacyjnych w sprawie »afery gruntowej « CBA stosowało kontrolę operacyjną wobec wielu osób pomimo braku przesłanek faktycznych. Ustalono też, że w kilku przypadkach przeprowadzono kontrolę operacyjną bez zgody prokuratora i sądu” - pisze prokurator.

Mniejszą grupą niż podsłuchiwani są pokrzywdzeni, których podpisy podrobiło CBA. Należy do niej wójt Mrągowa Jerzy Krasiński oraz instytucje np. urząd marszałkowski w Olsztynie, Rada Gminy w Mrągowie.

"Podejrzany [Kamiński] miał pełną świadomość tego, że w oparciu o podrobione dokumenty zostanie podjęte postępowanie administracyjne i może być wydana decyzja naruszająca prawa osób trzecich, a to właścicieli tych nieruchomości" - uważa rzeszowska prokuratura. Dwóch właścicieli działki pod Mrągowem to kolejni pokrzywdzeni.

Co więcej - według źródeł  GW - CBA wytworzyło dokumenty urzędowe bez podstawy prawnej. Odpowiednie zarządzenie premiera o tzw. legalizacji wydane zostało dopiero 31 sierpnia 2007 r. A operacja formalnie zaczęła się 13 stycznia tamtego roku.

Jeśli chodzi o to zarządzenie, wątpliwości budzi też fakt, że choć podpisał je premier Jarosław Kaczyński, to opracowane zostało nie w jego kancelarii, ale w samym CBA.

- Waga zarzutów, ich ilość, treść i uzasadnienie są przygniatające - mówił wczoraj poseł Robert Węgrzyn (PO) podczas posiedzenia komisji śledczej ds. nacisków na służby i prokuraturę za rządów PiS.

A inny członek komisji dodawał w rozmowie z "Gazetą": - Kamiński zaplanował, przygotował i polecił wykonanie nielegalnej operacji.

Na wniosek Węgrzyna - przy protestach posłów PiS - komisja odstąpiła wczoraj od przesłuchania byłego szefa CBA. Większość posłów - w tym przewodniczący komisji Andrzej Czuma (wczoraj przepadł kolejny wniosek o jego odwołanie) - nie weszli jeszcze do tajnej kancelarii i nie znają uzasadnienia zarzutów wobec Kamińskiego.

Były szef CBA, który do rzeszowskich zarzutów się nie przyznaje, fakt odstąpienia od jego przesłuchania skwitował: - Jestem rozczarowany. Ale nie mam złudzeń, że raport z prac komisji śledczej powstał, zanim po raz pierwszy komisja się spotkała.