Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 29.12.2009

"Wprost": Jadwiga Kaczyńska o ślubie syna

"Czy Jarek się ożeni, czy nie? – rozmawiałyśmy często z siostrą. A on tylko się śmiał. I do dziś się śmieje".

Najnowszy numer tygodnika "Wprost" publikuje  "Alfabet Jadwigi Kaczyńskiej".

Matka słynnych braci dzieli się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami dotyczacymi ważnych spraw kraju ale także wspomnieniami rodzinnymi oraz opiniami na temat znanych postaci życia publicznego.    

O obecnym przewodniczacyn Parlamentu Europejskiego czytamy : "Buzek, Jerzy
W ogóle się podoba, choć nie wiem, czy nie jest przeceniany jako polityk. Myślę, że bez wsparcia rządu trudno byłoby mu zostać przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Zobaczymy jeszcze, co potrafi załatwić".

Europa:
"Nie powiem,żebym była zachwycona całą tą Europą, Unią, wszystkim, co się tam dzieje. Spodziewałam się więcej. Europa powinna być bardziej zjednoczona, a Polska powinna w niej być na równych prawach z innymi, a nie jest. Mam dosyć tego, że Polska zawsze trochę mniej się liczy. Czy odczuwam, że od 2004 r. jesteśmy w Europie? Osobiście nie. Odczuwam tyle, że ciągle się o tym mówi. Jestem tego świadoma. Wcześniej trochę jeździłam po Europie. Byłam kilka razy w Anglii, dwa tygodnie w Austrii, byłam też w Belgii i Holandii. Cieszy mnie, że Szwajcarzy zagłosowali niedawno przeciw minaretom. Możecie się państwo oburzać, ale ja mam 82 lata (a właściwie już 83) i myślę właśnie w ten sposób".

Humor:
"Bardzo ważny w mojej rodzinie. Pamiętam, że gdy byłam mała, mieliśmy w Starachowicach psa Wilusia. Kiedyś pewna pani przyszła oskarżyć nas, że wołając tak na psa, uchybiamy godności jej syna, któremu tak samo na imię. Dziadziuś Adam poprosił tę panią do siebie i powiedział jej: „Rzeczywiście może pani powinna wnieść skargę, może trzeba będziezadośćuczynić pieniędzmi... No, ale co my możemy zrobić? Pies nie chce tego zrozumieć. Mówimy do niego, że nie wypada mu reagować na Wiluś, a on nic…". Moi synowie poczucie humoru mają po moich dziadkach – Janku i Adamie. I przede wszystkim po moim tacie, czyli Aleksandrze Jasiewiczu".


Internet:
"Rzecz bardzo pożyteczna. Posługiwałam się nim, jak pracowałam nad monografią Jana JózefaLipskiego. Wtedy internet mi pomógł, bo nie musiałam latać po wszystkich bibliotekach".

Małżeństwo:
"Nie wyszłam za mąż z rozsądku, ale chyba też nie z jakiejś wielkiej miłości. Na pewnozakochałam się w moim mężu, naturalnie. Rajmund zakochał się, ale potem rozmyślał. Ja także rozmyślałam. Wstydziliśmy się do tego przed sobą przyznać. Ale potem pobraliśmy się i myślę, że dobrze się stało. To był rok 1948. Nie mieliśmy nic, bo nasi rodzice stracili wszystko w czasie wojny i po wojnie. Małżeństwo to temat, który dotyczy mojego syna Jarka. „Czy Jarek się ożeni, czy nie?" – rozmawiałyśmy często z siostrą. A on tylko się śmiał. I do dziś się śmieje, a ja już teraz robię to razem z nim. On nie jest jedynym starym kawalerem w rodzinie. Dziadek Janek i dziadek Stasiek też się nie ożenili. Kiedyś bardzo chciałam, żeby założył rodzinę, ciągle śniły mi się suknie ślubne. Miałam nawet wrażenie, że była taka pani... Ale nie pewna posłanka, o której pisały media, tylko pani muzykolog. Prawda była zupełnie inna, niż opisywała to prasa".

Cały "Alfabet Jadwigi Kaczyńskiej" w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".

mch, Wprost24