Logo Polskiego Radia
IAR
Klaudia Hatała 12.12.2010

"Rosja śledziła zabójców Litwinienki"

Takie nowe informacje przynoszą depesze opublikowane przez demaskatorski portal WikiLeaks.
Żałobnicy niosą trumnę z ciałem byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki podczas jego pogrzebu na cmentarzu Highgate w LondynieŻałobnicy niosą trumnę z ciałem byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki podczas jego pogrzebu na cmentarzu Highgate w Londynie(fot. PAP/EP CATHAL MCNAUGHTON)

Rosyjskie władze śledziły przyszłych zabójców Aleksandra Litwinienki, byłego rosyjskiego agenta zamordowanego w Londynie 4 lata temu, ale zostały powstrzymane przez brytyjski rząd. Londyn zapewniał wówczas Moskwę, że "wszystko jest pod kontrolą".

Były agent KGB Aleksander Litwinienko, który mieszkał i pracował w Wielkiej Brytanii, został w listopadzie 2006 roku otruty polonem 210, rzadko występującym izotopem tego radioaktywnego pierwiastka.

Jego współpracownicy oskarżyli o mord władze w Moskwie. Śmierć Litwinienki stała się przyczyną ochłodzenia stosunków między Londynem i Moskwą, a Wielka Brytania zażądała od Rosji ekstradycji byłego ochroniarza Litwinienki Adrieja Ługawoja, aby postawić go przed sądem za zabicie byłego agenta KGB. Rosja jednak odmówiła, a Ługawoj, który zaraz potem został wybrany na deputowanego, co dało mu immunitet, zaprzeczał, by miał jakikolwiek związek z tą sprawą.

Kreml nie miał nic wspólnego ze śmiercią Litwinienki?

Najnowsze depesze WikiLeaks opublikowane przez stronę internetową dziennika "Guardian:" świadczą o tym, że przedstawiciele rosyjskich władz informowali przed śmiercią Litwinienki, że śledzą jego przyszłych zabójców. Są też dowodem na to, że Kreml nie miał nic wspólnego z jego śmiercią. Notatka datowana 26 grudnia 2006 roku, jest zapisem ze spotkania przedstawiciela rosyjskiego prezydenta Anatolija Safonowa i ambasadora amerykańskiego Henry'ego Crumptona, do jakiego doszło w ambasadzie amerykańskiej w Paryżu.

Według notatki, Safonow miał utrzymywać, że przedstawiciele rosyjskich władz wiedzieli o osobach, które sprowadziły do Londynu radioaktywne substancje i śledzili je. Jednak brytyjski rząd zapewnił Moskwę, że "trzyma rękę na pulsie". Zaraz potem doszło do zatrucia Litwinienki.

kh