Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Radosław Różycki 21.05.2011

Podejrzany w sprawie afery Art-B chce wrócić do Polski

Adwokat Andrzeja Gąsiorowskiego uważa, że zarzuty wobec jego klienta się przedawniły. Prokuratura odmawia umorzenia sprawy.
Podejrzany w sprawie afery Art-B chce wrócić do PolskiGlow Images/East News

Andrzej Gąsiorowski, podejrzany jako sprawca tzw. afery Art.-B, chce wrócić do Polski i zakończyć śledztwo w swojej sprawie. Jak mówi "Gazecie Wrocławskiej" adwokat Gasiorowskiego Wojciech Koncewicz, jego klient rozważa wystąpienie do sądu polskiego o list żelazny, by móc bez groźby aresztowania przyjechać do Polski i stawic się w prokuraturze. Mecenas Koncewicz uważa, że przestępstwo, o które oskarżany jest Gąsiorowski już się przedawniło. Koncewicz otrzymał wprawdzie z prokuratury odmowę umorzenia postępowania z tego powodu, jednak, jak podkreśla adwokat, powinno to być formalne postanowienie, żeby można się było od niego odwołać.

Mecenas Koncewicz zamierza, w imieniu swojego klienta, zaskarżyć państwo polskie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Za to, że RP "nie daje prawom obywatelskim efektywnej ochrony prawnej". Chodzi właśnie o to, że od decyzji odmawiającej umorzenia nie ma komu się poskarżyć – pisze „Gazeta Wrocławska.

Sprawa firmy Art- B była jedną z najgłośniejszych afer w historii III RP. Dwaj biznesmeni, Andrzej Gąsiorowski i Bogusław Bagsik założyli w 1989 roku spółkę Art.-B wymyślili mechanizm tzw. oscylatora ekonomicznego (chodziło o realizację czeków w bankach, po ich realizacji w innym banku i wykorzystanie przy tym słabego systemu przepływu informacji między bankami), dzięki któremu wyprowadzili z systemu bankowego duże sumy pieniędzy. W ciągu dwóch lat biznesmeni dorobili się fortuny.

W grudniu 1990 roku nieprawidłowości w przepływach kapitałowych spółki zauważył Główny Inspektor Nadzoru bankowego, jednak śledztwo wszczęto dopiero pół roku później. Biznesmeni zdążyli uciec do Izraela zanim zamknięto przed nimi granice. Tam uzyskali obywatelstwo, dzięki czemu uniknęli ekstradycji. Bogusłąw Bagsik ostał schwytany w 1994 roku w Szwajcarii. Został skazany na 9 lat wiezienia,z czego odsiedział 6. Obecnie jest biznesmenem.

rr, "Gazeta Wrocławska"