Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 04.06.2014

Chińskie władze nie dopuściły do uczczenia rocznicy masakry na Placu Tiananmen

Rząd skierował na plac policję i wojsko, aby nie dopuścić do upamiętnienia 25. rocznicy krwawych represji z 1989 roku przeciwko uczestnikom prodemokratycznego protestu.
Obchody rocznicy masakry na Placu Tiananmen na TajwanieObchody rocznicy masakry na Placu Tiananmen na TajwaniePAP/EPA/HENRY LIN

Władze zabroniły jakichkolwiek rocznicowych uroczystości i od miesięcy dokładały starań, by rocznica masakry przeszła niezauważona. Według ugrupowań obrońców praw człowieka przed zbliżającą się rocznicą aresztowano ok. 50 osób.
Plac i jego okolice w środę patrolowali policjanci w mundurach i po cywilnemu oraz uzbrojeni żołnierze. Turyści, chcąc wejść na plac, musieli przejść przez szpaler członków sił bezpieczeństwa, a następnie poddawano ich przeszukaniu na policyjnych punktach kontrolnych.
Władze zakazały akredytowanym dziennikarzom kręcenia filmów wideo, robienia fotografii i prowadzenia rozmów z ludźmi zwiedzającymi plac powołując się - jak powiedział reporter EFE - na "chińskie prawodawstwo" jako powód zakazu.
Chińska cenzura przed rocznicą zablokowała dostęp do niektórych serwisów Google'a, w tym wyszukiwarki, map i platformy do publikowania zdjęć Picasa. Zablokowano też użytkowanie w sieciach społecznościowych, takich jak Weibo, niektórych słów i liczb - wydarzenia na Tiananmen są określane m.in. od daty masakry jako "6.4".
x-news.pl, CNN
Ponad 100 tys. osób w Hongkongu upamiętniło masakrę
"Sprawiedliwość za 4 czerwca!" - skandowali zebrani w parku Wiktorii w Hongkongu na wieczornym czuwaniu przy świecach. Z głośników odczytano nazwiska ofiar krwawych represji. Wielu zebranych miało na głowach białe przepaski z rocznicowymi hasłami.
Organizatorzy szacują liczbę uczestników zgromadzenia na ponad 180 tys., policja mówi o 100-tysięcznym tłumie. To zapewne najliczniejsze zgromadzenie rocznicowe w minionych latach - komentują media. Wielu uczestników obchodów przyjechało specjalnie z Chin kontynentalnych.
Deputowani hongkońskiego parlamentu, ubrani na czarno, uczcili w środę wydarzenia sprzed 25 lat minutą ciszy. - Gdy całe Chiny są uciszane, myślę, że mieszkańcy Hongkongu, z tą wolnością, którą mamy, są zobowiązani zapalić świece z myślą o ofiarach - powiedział jeden z prodemokratycznych deputowanych i organizator obchodów.
Masakra na Placu Tiananmen
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku na Tiananmen krwawo stłumione zostały trwające od połowy kwietnia prodemokratyczne protesty. Trwający siedem godzin atak z użyciem czołgów i wozów pancernych zakończył się o świcie. Liczba ofiar dotąd pozostaje nieznana.
W końcu czerwca 1989 roku ówczesny mer Pekinu przyznał, że zginęło 200 demonstrantów, w tym 36 studentów. Nieoficjalne szacunki mówią o dwóch tysiącach zabitych. Aresztowano do trzech tysięcy ludzi.
HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl>>>
Temat ten pozostaje tabu w Chinach. Wyjątkiem jest Hongkong, który ma status Specjalnego Regionu Autonomicznego. Uroczystości rocznicowe, ale na mniejszą skalę niż w Hongkongu, zaplanowano również w drugim specjalnym regionie ChRL - Makau.
Przy okazji obchodów prezydent Tajwanu Ma Jing-cu, inicjator odwilży i orędownik polityki zacieśniania więzi gospodarczych z Chinami, wezwał Pekin do rozpoczęcia reform politycznych, by po 25 latach nie powtórzyły się represje wobec ruchu demokratycznego.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''