Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Piotr Dmitrowicz 29.06.2011

Co w "Karcie" piszczy?

W najnowszym numerze KARTY między innymi:fotografie prezentujące codzienne życie żołnierzy strzegących wschodnich krańców II RP, dziennik poetki Olgi Bergholc, mieszkanki oblężonego Leningradu i wspomnienia świadków katastrofy w Czarnobylu.
Co w Karcie piszczy?mat. promocyjne

Pojawił się 67 numer "Karty". Oto tematy poruszane w nim:

Album fotografii, pochodzących głównie ze zbiorów Instytutu Polskiego
i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, prezentujący codzienne życie żołnierzy strzegących wschodnich krańców II RP.Nikołaj Jeżow (Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR) podczas odprawy NKWD: Nie mamy granicy. Jaka to u diabła granica, jeśli 58 tysięcy ludzi w krótkim czasie przeszło [niby polskich agentów na Wschód]; to nie granica, a sito. A spróbujcie do tej samej, przepraszam za wyrażenie, zasranej Polski, trzech groszy nie wartej ani naszej guberni, spróbujcie przerzucić do niej 58 tysięcy… Ona wam pokaże – nikogo nie przepuści, wszystkich powystrzela. (Moskwa, 24–25 stycznia 1938)

/

Wybór fotografii z Narodowego Archiwum Cyfrowego, ilustrujących życie towarzyskie mieszkańców przedwojennej Warszawy, które kwitło na piaszczystych plażach wzdłuż Wisły, zwłaszcza podczas upalnych dni lata.

/

Dziennik poetki Olgi Bergholc, mieszkanki oblężonego Leningradu i wspomnienia Nikołaja Nikulina, który w czerwcu 1941 trafił prosto ze szkolnej ławki na front pod Leningradem. Obraz skrajnie trudnych warunków w odciętym od świata mieście i dramatu broniących go żołnierzy.

Olga Bergholc: Ludzie mrą potwornie. [...] Ulicami wożą już nie trumny, a po prostu zawiniętych w prześcieradła nieboszczyków. Wożą po dwóch na jednych sankach. Jaszka zabiega o wyjazd naszej orkiestry – ratunek dla 250 ludzi. Wyliczał: „Pierwsze skrzypce umarły, fagot kona, najlepszy perkusista zmarł”. Wszędzie mówi się o śmierci i trupach. Czy naprawdę przeżyjemy – ja, Jura, Jasza, tata? (7 lutego 1942)

Opowieść Gabriela Bergera (ur. 1944), polskiego Żyda, mieszkańca Niemieckiej Republiki Demokratycznej, prowadzącego z nią swoją prywatną wojnę o wolność i godność obywatela.

Przetłumaczone z ukraińskiego wspomnienia pracowników elektrowni, strażaków, lekarzy, urzędników, żołnierzy i mieszkańców miasta, którzy byli najbliższymi, bezpośrednimi świadkami katastrofy z 26 kwietnia 1986 i brali udział w usuwaniu jej skutków.

Hryhoruj Chmel (strażak): Pracowaliśmy. Widać było ogień – paliło się, unosiła się umiarkowana chmura dymu. […] Kiedy zobaczyliśmy, że ogień się nie pali, a zaczynają już lecieć iskry, powiedziałem: "Chłopcy, to już gaśnie". [...]
Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy do pierwszego kompleksu budynków, tam nas zaczęli sprawdzać pod kątem promieniowania. Wszyscy podchodzili, a urzędnik pisał: "zanieczyszczony, zanieczyszczony, zanieczyszczony...". Poza tym niczego nie mówili.


W 2011 roku zawrzało wraz z wydaniem przez Jana Tomasza Grossa i Irenę Grudzińską-Gross "Złotych żniw", eseju poruszającego kwestię polskiego współudziału w zbrodni Holokaustu."Karta" przedstawia wybór z komentarzy i tekstów prasowych – z pierwszych miesięcy 2011 roku – układających się w debatę o faktach, ale także o ich rozlicznych interpretacjach, o polskiej winie i odpowiedzialności, skali wojennego bohaterstwa i podłości, polskiej pamięci i wypieraniu z niej tego, co zbyt trudne.