Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 12.07.2013

Ostra dyskusja ws. zbrodni wołyńskiej w Sejmie. "Jego ojciec był w bandzie UPA"

Sejm przyjął uchwałę w sprawie zbrodni wołyńskiej, w której określono ją mianem "czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". Posłowie odrzucili poprawkę, w której zbrodnię nazwano ludobójstwem.
Radosław SikorskiRadosław Sikorski PAP/Jakub Kamiński

Przedstawiciele klubów PiS, PSL, SLD i Solidarnej Polski przekonywali posłów do użycia sformułowania "zbrodnia ludobójstwa". Do mówienia o "czystce etnicznej" zachęcał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Józef Zych z PSL powoływał się na konwencję ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku. Argumentował, że definicja ludobójstwa zawarta w tym dokumencie jest w pełni spełniona w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej. - Nie może być takiej sytuacji, w której stosunki z innymi narodami miałyby być budowane na zakłamaniu historii własnego narodu - mówił Zych.
Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS przekonywał, że Sejm nie powinien dokonywać autocenzury. Powoływał się na kodeks karny, który w artykule 118. precyzyjnie opisuje zbrodnię ludobójstwa i dodawał, że to, co stało się na Wołyniu, było ludobójstwem.
Czytaj więcej w serwisie specjalnym: ROCZNICA ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ>>>
Za nieużywaniem sformułowania "zbrodnia ludobójstwa" opowiedział się Radosław Sikorski. Szef polskiej dyplomacji mówił w Sejmie, że przyjęcie uchwały w tym brzmieniu może niekorzystnie wpłynąć na proces integracji Ukrainy z Unią Europejską. Powołał się przy tym na opinie polskiego ambasadora w Kijowie.
Sikorski powoływał się też na wystąpienie Lecha Kaczyńskiego z 2009 roku, w którym, jak wskazywał, ani razu nie padło słowo "ludobójstwo". W odpowiedzi usłyszał od byłego ministra w kancelarii Lecha Kaczyńskiego a obecnie posła Macieja Łopińskiego z PiS, że powinien zapoznać się z posłaniem prezydenta Kaczyńskiego do środowisk kresowych z 2009 roku, w którym słowo "ludobójstwo" pada dwukrotnie.
Debata miała też emocjonalne oblicze. Poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski zaapelował do premiera Donalda Tuska, by nie słuchał słów jednego z posłów, którego ojciec był w bandzie UPA "Mesnyki", czyli "mściciele". Grupa ta napadła na wieś Wiązownica i spaliła ją. Z kontekstu wynika, że chodzi o Ołeksandra Sycza, ojca posła PO Mirona Sycza.
W 2013 roku mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 roku, gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. W sumie w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło z rąk UPA i miejscowej ludności ukraińskiej około 100 tys. Polaków.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk