Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 14.07.2011

Od szeptu do dźwięku startującego odrzutowca

Żyjemy w otoczeniu dźwięków. Potrafią nas one zachwycić, pomagają się zrelaksować, towarzyszą najwazniejszym chwilom naszego życia. Ale mogą także zaszkodzić.
Od szeptu do dźwięku startującego odrzutowcaGlow Images/East News
Posłuchaj
  • 13.07 słuch 16 ok.mp3

- Gdy jesteśmy w domu, przy wyciszonych odbiornikach i gdy nie działają żadne maszyny, albo w lesie, gdy wszystko przyjemnie szumi – mamy do czynienia z dźwiękiem do poziomu 25 decybeli – wyjaśnia dr Grzegorz Juszczyk z Zakładu Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Kolejne poziomy to 40 dB, czyli lekki szum oraz 60 dB towarzyszące rozmowie. – W literaturze światowej 75 dB przyjmuje się jako poziom względnie bezpieczny, przy wyższym stałym natężeniu dźwięku jest wymóg noszenia słuchawek – dodaje lekarz. Dotyczy to zwykle osób pracujących na budowie i innych STALE narażonych na tak duże natężenie dźwięku.

Protetyk słuchu Maciej Dziura dodaje, że nawet krótka emisja dźwięku o natężeniu 110-120 dB może nam zaszkodzić. – Silnik startującego odrzutowca oraz głośne słuchanie muzyki rockowej czy techno przez słuchawki douszne, mają ten sam poziom, a więc to samo zagrożenie – potwierdza dr Juszczyk.


Eksperci są zgodni, że słuchanie muzyki w taki sposób jest dużo bardziej niebezpieczne dla słuchu niż w otwartej przestrzeni. – Prawdopodobnie to jest jedną z głównych przyczyn występowania zaburzeń słuchu już u bardzo młodych osób.

Rozmawiała Agnieszka Furtak.

tagi: