Logo Polskiego Radia
Trójka
Beata Krowicka 17.01.2014

Brudziński: Europa ma instrumenty, by dotkliwie ukarać ukraińskie władze

Zdaniem posła PiS Joachima Brudzińskiego, kolejne unijne rezolucje w sprawie Ukrainy niczego nie zmienią. Konieczne są realne działania.
Joachim Brudziński, poseł PiSJoachim Brudziński, poseł PiSPR

Zgodnie z prawem uchwalonym w czwartek przez ukraińską Partię Regionów i partię komunistyczną, dziennikarze nie są już chronieni przez prawo, w takim stopniu, jak dotąd. Rada Najwyższa Ukrainy znacznie zaostrzyła kary dla uczestników niesankcjonowanych zgromadzeń. Uprościła też procedurę uchylania immunitetu poselskiego. A to tylko część zmian. Opozycja nazywa działania rządu wprowadzeniem dyktatury.

Zdaniem posła PiS Joachima Brudzińskiego , Polska powinna stanowczo zareagować na poczynania tamtejszego rządu. - W interesie i bezpieczeństwie suwerennej i niepodległej Rzeczpospolitej jest suwerenna i niepodległa Ukraina. Przedstawiciele ukraińskiej opozycji wzywają do sankcji wobec, nie Ukrainy czy obywateli ukraińskich, ale wobec przedstawicieli reżimu obecnego prezydenta - wyjaśnił w "Salonie politycznym Trójki" . - Moim zdaniem powinna być większa ofensywa dyplomatyczna Polski. Nie powinniśmy się wsłuchiwać w te pomruki, które płyną dzisiaj z Moskwy - dodał.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Jego zdaniem cała Unia Europejska powinna zaangażować się z walkę z łamaniem praw człowieka na Ukrainie. Brudziński podkreślił jednak, że kolejne rezolucje nic nie zmienią. Jego zdaniem można rozważyć wariant zakazu wjazdu ukraińskiego establishmentu do Unii. - Są też kwestie zamrożenia środków w sposób oczywisty niezgodnie z prawem pozyskiwanych przez obecnie rządzących na Ukrainie - wytłumaczył.

- Na pewno Europa ma instrumenty i możliwości do tego, aby dotkliwie dać odczuć rządzącym na Ukrainie, że nie ma zgody na łamanie praw człowieka, łamanie praw obywatelskich - mówił poseł PiS.

Joachim Brudziński odniósł się też do informacji o planowanym na 4 czerwca przyznaniu nagrody Solidarności w wysokości miliona euro dla osoby, która zasłynęła z walki o wolność. Nagroda zostanie wręczona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. - To jest taka próba wejścia pana prezydenta w retorykę, która ma tak naprawdę służyć przyszłorocznej kampanii - skomentował poseł PiS. - To próba przykrywania tego, co się tak naprawdę w państwie dzieje - dodał.

Jak podkreślił, w polskim kalendarzu nie brakuje świąt patriotycznych i jego zdaniem 4 czerwca nie jest szczególną datą w naszej historii. - Pan prezydent na siłę próbuje kreować wydarzenia i święta, przy okazji których będzie również promować swoją osobę - powiedział Brudziński. Jego zdaniem wydarzeniem prawdziwie przełomowym było powołanie rządu Jana Olszewskiego, bo był to rząd w pełni demokratyczny.

Pytany o to, kiedy powstaną listy wyborcze PiS do Europarlamentu poseł unikał precyzyjnej odpowiedzi. - Listy będą wtedy, kiedy komitet polityczny zaakceptuje propozycje przedłożone przez Jarosława Kaczyńskiego - wyjaśnił. Jak podkreślił, o wyborze kandydatów będą decydować ich kompetencje, ale też lojalność wobec partii. - Celebrytów znanych z tego, że są znani, śpiewaków operowych, kierowców rajdowych, pań z "Tańca z gwiazdami" na naszych listach nie będzie - powiedział gość Trójki.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

Do słuchania "Salonu politycznego Trójki" zapraszamy od poniedziałku do piątku o 8.13.

bk, gs