Logo Polskiego Radia
Trójka
Beata Krowicka 29.01.2014

Były wiceszef MSZ: na Ukrainie wciąż może dojść do siłowego rozwiązania

Witold Waszczykowski z PiS przypomniał, że jeszcze tydzień temu nic nie wskazywało na to, by prezydent Janukowycz musiał w jakikolwiek sposób ustąpić opozycji.
Witold Waszczykowski uważa, że kraje Grupy Wyszehradzkiej powinny stworzyć wspólny front w sprawie UkrainyWitold Waszczykowski uważa, że kraje Grupy Wyszehradzkiej powinny stworzyć wspólny front w sprawie Ukrainy PR

We wtorek ukraiński premier Mykoła Azarow podał się wraz z całym rządem do dymisji. Prezydent Janukowycz tę dymisję przyjął. Obserwatorzy sytuacji na Ukrainie zastanawiają się, czy jest to sukces, czy może pułapka.

Witold Waszczykowski, poseł PiS, były wiceszef polskiej dyplomacji i BBN zwrócił uwagę, że jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić taki obrót sytuacji. - Jeszcze tydzień temu wydawało się, że Janukowycz jest zwycięski. Majdany, zarówno w Kijowie, jak i w innych miejscach, zamierały. Wprowadzono drakońskie prawa antydemokratyczne. I nagle okazało się, że mamy totalny odwrót władzy - mówi w Trójce.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Jak dodał, niektórzy uważają, że zostało to wymuszone przez oligarchów, którzy przestraszyli się siłowego rozwiązania, bo byłoby ono niekorzystne dla ich interesów. Zdaniem Waszczykowskiego nie można jednak przesądzać o tym, że teraz konflikt na Ukrainie zostanie szybko załagodzony. - Sytuacja jest napięta i oczywiście w każdej chwili może dojść do siłowego rozwiązania. Między innymi dlatego, że opozycja nie jest zjednoczona. Część opozycji ma bardzo skrajne żądania, jak całkowite odsunięcie Janukowycza od władzy, natychmiastowe wybory prezydenckie - wyjaśnił.

Dodał, że jego zdaniem wcześniejsze wybory prezydenckie są niemożliwe. - Jest możliwa zmiana konstytucji, zmiana układu sił. Zmniejszenie kompetencji prezydenta - dodał.

W środę ukraiński parlament podejmie próbę uchwalenia ustawy o amnestii dla demonstrantów aresztowanych podczas antyrządowych protestów. - Janukowycz domaga się, aby warunkiem wprowadzenia tej amnestii było rozwiązanie Majdanu i rozejście się demonstracji. Jeśli tak by się stało, to oczywiście demonstranci tracą wtedy główny instrument nacisku i zostają na łasce Janukowycza - powiedział poseł PiS. Jego zdaniem demonstranci będą domagać się gwarancji, że amnestia wejdzie w życie.

Jak podkreślił Witold Waszczykowski, ucichła kwestia Julii Tymoszenko. - Może wrócić, jeśli doszłoby do zmiany rządu, jeśli opozycja uzyskałaby istotnie stanowiska w rządzie. Wtedy być może nowy premier wymusiłby na władzy sądowniczej pewne zmiany dotyczące Tymoszenko. To nie jest wykluczone, ale nie jest to w tej chwili warunkiem - powiedział. Zdaniem byłego wiceministra spraw zagranicznych obecnie na Ukrainie wszystkie opcje są możliwe.

Waszczykowski ubolewa, że niewielkie jest zaangażowanie Donalda Tuska na Ukrainie. Dodał, że liczy na to, że teraz premier postara się o wsparcie dla tego kraju w całym regionie. - Region powinien być zmobilizowany i zjednoczony wobec Ukrainy. Powinien stanowić zwarty front w ramach Unii Europejskiej. Grupa Wyszehradzka, Polska wspólnie z krajami bałtyckimi, powinna stanowić grupę przyjaciół Ukrainy i stymulować Unię Europejską do przemian - wyjaśnił.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Jego zdaniem nie ma teraz ważniejszego priorytetu niż utrzymanie Ukrainy w orbicie europejskiej. - Radzilibyśmy ministrowi Sikorskiemu i premierowi Tuskowi, aby wydobyli taką deklarację z Unii Europejskiej, że jeśli Ukraina kiedyś zrealizuje warunki członkostwa, to takim członkiem może się stać. Do dzisiaj Ukraina takiego przyrzeczenia ze strony Unii nie ma - podkreślił Waszczykowski.

Poseł PiS odniósł się także do orędzia Baracka Obamy, w którym poświęcił on Ukrainie jedno zdanie. Prezydent USA powiedział, że Stany popierają wolność wypowiedzi i wolność zgromadzeń. - To był taki apel do władz ukraińskich, że jeśli naruszą te wolności, to Amerykanie będą być może reagować. Tego już nie dopowiedział, ale tak się wydaje - wyjaśnił.

Witold Waszczykowski wyraził też swą opinię na temat rzekomego raportu ze stanu wojskowych służb specjalnych, który w 2007 r. miał przygotować ówczesny koordynator ds. służb Zbigniew Wassermann. O sprawie pisała wtorkowa "Gazeta Wyborcza". - Wydaje mi się to niezbyt poważne żeby siedem lat po odejściu ś.p. Zbigniewa Wassermana z urzędu i cztery lata po jego śmierci wypływał taki raport - powiedział poseł PiS.

Zaproponował, by minister Sikorski ujawnił ten raport. Jak podkreślił, być może z dossier Zbigniewa Wassermana zostały wyjęte jakieś skargi i petycje byłych urzędników WSI, które teraz są przedstawiane jako sporządzony przez niego raport.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

bk/mk