Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 05.03.2012

Trasą przez Szczekociny ma jeździć polskie pendolino

Urząd Transportu Kolejowego, który odpowiada za standardy bezpieczeństwa, jest kompletnie zdezorganizowany - mówi były minister transportu Jerzy Polaczek.
Jerzy PolaczekJerzy Polaczekfot. Polskie Radio

Czy podczas akcji ratunkowej zadziałały wszystkie procedury? Wszystko wskazuje na to, że działania służb ratowniczych były szybkie i prawidłowe – mówił w "Salonie politycznym Trójki" rzecznik rządu Paweł Graś. - Zapewne dzięki tej sprawnej akcji wiele osób udało się uratować. Trzeba też wspomnieć o pomocy ze strony pasażerów i mieszkańców miejscowości - powiedział.

Galeria zdjęć z katastrofy>>>

Rzecznik rządu przypomniał w "Salonie politycznym Trójki", że rodziny poszkodowanych dostaną odszkodowania od firm ubezpieczeniowych. Pomoc dzieciom ofiar zadeklarował śląski Urząd Marszałkowski. Dodał, że minister Boni będzie analizował każdy przypadek z osobna, w przypadkach szczególnie dramatycznych będą podjęte odpowiednie decyzje.

Paweł Graś przypomniał, że zaniedbania na kolei są wieloletnie, poprzednie rządy nie inwestowały w ten sektor dostatecznie.

Jerzy Polaczek (PiS) zapytał Pawła Grasia o sytuację w Urzędzie Transportu Kolejowego, który odpowiada za standardyzację wymagań bezpieczeństwa i zatwierdzanie procedur. Jak mówi, ten urząd jest „kompletnie zdezorganizowany i bez kierownictwa”. Linia kolejowa i miejsce tej katastrofy to jest miejsce, gdzie ma jechać polskie pendolino z prędkością 200 km na godzinie – zauważył.

Paweł Graś podkreślił, że jak każda inna instytucja, tak i ta podlega zmianom kadrowym. Dokładnych informacji w tej sprawie, jak podkreślił, może udzielić minister transportu.

Poseł PiS Jerzy Polaczek uważa, że służby zaregowały w sposób zorganizowany, ale po tragedii. Na miejsce katastrofy skierowano właściwie wszystkie dostępne środki. Zaznaczył przy tym, że zadaniem państwa jest nie dopuszczać do takich tragedii.

Stan przygotowania instytucji państwowych, które trzymają pieczę nad bezpieczeństwem kolejowym, jest w jego ocenie niewystarczający. Ma o tym chociażby świadczyć to, że w Urzędzie Transportu Kolejowego nie ma kadr, które miałyby doświadczenie w tej dziedzinie.

Polaczek zwrócił uwagę, że miejsce katastrofy i okoliczności zdarzenia należy gruntownie przeanalizować, ponieważ za kilka lat pociągi mają tam jeździć z wysokimi prędkościami. Zdaniem polityka PiS państwo na razie nie zajmuje się tym problemem z wystarczającą uwagą, co w przyszłości może prowadzić do kolejnych niebezpiecznych sytuacji.

Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.

IAR, polskieradio.pl, agkm