Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 10.04.2012

Maciej Łopiński: chciałbym, żeby obchody smoleńskie były wspólne

Zdaniem Macieja Łopińskiego, byłego szefa gabinetu Lecha Kaczyńskiego, rząd powinien ujawnić prawdę w sprawie katastrofy smoleńskiej. Wtedy może dojść do symbolicznego pojednania.
Maciej ŁopińskiMaciej Łopiński
Posłuchaj
  • Maciej Łopiński w "Salonie Politycznym Trójki"
Czytaj także

Maciej Łopiński, szef Ruchu Społecznego imienia Lecha Kaczyńskiego, mówił w "Salonie politycznym Trójki", że wciąż ciężko przeżywa wspomnienie katastrofy i osób, które zginęły, bo wiele z nich znał osobiście, a z niektórymi był zaprzyjaźniony. Chciałby, aby obchody rocznicowe nie były podzielone. - Marzy mi się powrót do tej atmosfery, jaka trwała przez kilka dni po 10 kwietnia – deklaruje.

Łopiński wyjaśnia, że nie bierze udziału w uroczystościach na Powązkach, bo woli sam lub w towarzystwie przyjaciół z PiS-u oddać hołd bliskim osobom, które wtedy zginęły. - Inna sprawa, że nie zostałem zaproszony na żadne obchody (…). A po 10 kwietnia padło ze strony prominentnych przedstawicieli PO tyle brutalnych i przykrych słów, że trudno mi teraz stać obok nich i przeżywać żałobę – tłumaczy.

W liście namawiającym Polaków do włączenia się w tworzenie wirtualnego pomnika smoleńskiego Łopiński wyraził nadzieję, że ta inicjatywa odtworzy jedność, bez względu na dzielące Polaków różnice. Polityk zapewnia, że to nie puste słowa, lecz jego autentyczne marzenie. Twierdzi jednak, że do tego nie jest potrzebna jego obecność na Powązkach, wraz z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim. Sądzi, że symboliczny wspólny udział w obchodach powinien zostać poprzedzony ujawnieniem prawdy o tym, „co się działo przed katastrofą, w czasie katastrofy i po niej”. Według Łopińskiego państwo polskie nie zdało w tej sprawie egzaminu.

Sam ma zresztą wiele wątpliwości co do przebiegu tragedii. - Nie wiem, czy przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach. Jednak jest wiele wątpliwości, które wskazują na to, że przebieg wypadków nie był taki, jak przedstawili to MAK, a potem Jerzy Miller w swoich raportach - powiedział gość Trójki.

Według niego coraz więcej pojawia się sygnałów, które wymagają poważnego potraktowania. - Od samego początku upowszechniane były kłamstwa. Cztery razy podchodzili do lądowania, pijany generał Błasik naciskał na pilotów – wylicza. Łopiński mówi też, że komisja Millera powtarzała opinie MAK sugerujące, jakoby powodem katastrofy było uderzenie w brzozę. Tymczasem eksperci współpracujący z Antonim Macierewiczem na podstawie fotografii szczątków doszli do innego wniosku.

Maciej Łopiński nie chciał spekulować, kto mógł stać za zamachem. – Lech Kaczyński był prawdziwym mężem stanu, patriotą, niewygodnym dla wielu grup w Polsce i za granicą, dla wielu lobbystów. Nie chcę rozważać, kto mógłby być sprawcą, zakładając, że przyczyną katastrofy były dwa wybuchy – oświadczył były szef gabinetu Lecha Kaczyńskiego.

Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.

agkm

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

"Śniadanie w Trójce" 10 kwietnia 2010 roku >>>