"Niesiołowski wobec kobiet zachowuje się przyzwoicie"

Podczas piątkowej blokady Sejmu przez działaczy "Solidarności" dziennikarka "Gazety Polskiej" Ewa Stankiewicz filmowała zajścia wewnątrz kompleksu parlamentarnego. W pewnym momencie poprosiła o wypowiedź posła PO Stefana Niesiołowskiego. Ten jednak odmówił komentarza. Po kolejnych próbach uzyskania wypowiedzi polityk powiedział do kobiety "won stąd" i próbował wyrwać dziennikarce kamerę.

Zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która była gościem "Pulsu Trójki", wpływ na całe zajście miała atmosfera podczas debaty i głosowania nad reformą emerytalną. - Stefan Niesiołowski naprawdę przez całe posiedzenie zachowywał się bardzo powściągliwie... Potem nastąpiło zmęczenie materiału - wyjaśniła.
- Nie wierzę, by poseł chciał dotknąć kobietę. On rzeczywiście jest dosyć raptowny i nerwowy, ale na pewno wobec Pań zachowuje się przyzwoicie - podkreśliła Kidawa-Błońska. W jej ocenie nie ma obecnie podstaw by wyciągnąć wobec posła Niesiołowskiego konsekwencje. Posłanka PO dodaje, że nie ma również powodu, dla którego powinien on zrezygnować z bycia szefem sejmowej komisji obrony, ponieważ tę funkcję wypełnia dobrze.
- Tak ważną komisją nie powinien kierować człowiek niezrównoważony - stwierdził z kolei poseł PiS Jarosław Sellin . Jak podkreślił, gdyby polityk PiS zachował się wobec dziennikarki tak jak Stefan Niesiołowski, na pewno poniósłby konsekwencje. - To znaczy, że rzeczywiście żyjemy innymi standardami. My lepszymi, wy [PO - przyp. red.] gorszymi. Psujecie te standardy - powiedział w "Pulsie Trójki".
Zdaniem Kidawy-Błońskiej pomysł kar pieniężnych dla niegodnie zachowujących się posłów nie jest trafiony. - Dopóki politycy nie nauczą się panować nad emocjami, kary pieniężne nic nie dadzą - uważa. W ocenie Sellina osoby, które nie potrafią się odpowiednio zachować, powinni być z polityki po prostu eliminowane.

Rozmawiał Marcin Zaborski.