"Dziennik Gazeta Prawna" podał w czwartek, że minister sprawiedliwości złamał prawo podczas kontroli akt procesów karnych twórcy Amber Gold. Gazeta pisze, że akta zostały wbrew przepisom wydane z sądów urzędnikom resortu. 20 sierpnia minister Jarosław Gowin zażądał od prezesa Sądu Okręgowego Ryszarda Milewskiego wydania akt spraw Marcina P. Milewski poinformował gazetę, że przepisy nie dają możliwości wydania akt ministrowi. Jednak akta wydał na "żądanie prezesa sądu apelacyjnego".
- Jeszcze dziś złożymy doniesienie do prokuratury w tej sprawie. W moim przekonaniu i w przekonaniu wielu ekspertów, w tym profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego, doszło do złamania artykułu 231 kodeksu karnego, a więc przekroczenia uprawnień i nic nie tłumaczy ministra Gowina - powiedział gość Trójki.
- W marcu tego roku doszło do nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. To był projekt rządowy firmowany przez Jarosława Gowina, który sam określił, że tego typu działania, które sam w tej chwili przeprowadził, są niezgodne z prawem. Gdańska prokuratura powinna wszcząć postępowanie w tej sprawie - dodał Kopyciński.
Zdaniem posła Ruchu Palikota, minister Gowin powinien ponieść konsekwencje polityczne, co wiązałoby się z dymisją.
- Pytanie czy minister Gowin radzi sobie z resortem. Oczywiście, że nie. Wypowiedź o tym, że "ma w nosie przepisy prawa" po prostu go kompromituje. Widzimy, że niewątpliwie jest to osoba mocno uduchowiona, ale od ministra sprawiedliwości wymagamy przestrzegania prawa i stania na straży prawa - wyjaśnił gość Trójki.
- Chodzi o generalną zasadę trójpodziału władzy. Słysząc wczorajszą wypowiedź mam wrażenie, że dokonuje on zamachu na obowiązującą władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą - stwierdził Kopyciński.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
Trójka, mr