Logo Polskiego Radia
Trójka
Martin Ruszkiewicz 28.09.2012

"Nie chcemy tkwić głowami w chmurze smoleńskiej"

Andrzej Rozenek (Ruch Palikota) w krytyczny sposób odniósł się do debaty sejmowej na temat katastrofy smoleńskiej i określił ją mianem "haniebnej".
Andrzej RozenekAndrzej RozenekPolskie Radio

Ruch Palikota nie wziął udziału w debacie sejmowej po informacji ministra Jarosława Gowina na temat działań podjętych przez resort sprawiedliwości po katastrofie smoleńskiej. Poseł Andrzej Rozenek uzasadnił decyzję klubu próbą wykorzystywania katastrofy smoleńskiej do rozgrywek politycznych.

- W tym wypadku to było najrozsądniejsze wyjście. Po pierwsze: trzeba uszanować cierpienie bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Uważam, że śmierć jest taką rzeczą, która wymaga wielkiego skupienia, powagi, a na pewno nie powinno być wokół tego polityki. Oczywiście jesteśmy za tym, żeby wszystkie błędy dotyczące tej katastrofy zostały wyjaśnione. Natomiast robienie nad trumnami polityki, urządzanie cyrku takiego jak wczoraj, jest po prostu haniebne - powiedział poseł Ruchu Palikota.

Polaryzacja sceny politycznej

Na kontrargument Marcina Zaborskiego, że właśnie udział i wygłoszenie tych tez byłby lepszy niż opuszczenie sali obrad, Andrzej Rozenek odpowiedział:

- Co obserwowaliśmy podczas debaty? Bezczelne wystąpienia ze strony rządzących, przerzucanie winy na rodziny ofiar, polityczny atak ze strony PiS, modlitwy... My nie chcemy uczestniczyć w czymś takim. Dlaczego rozmawiamy o tym przykrym wydarzeniu, a nie choćby o budżecie? - powiedział gość Trójki.

- My uważamy, że tej debaty w polskim Sejmie w ogóle nie powinno być. To jest sprawa dla prokuratury, dla odpowiednich organów, oni to muszą wyjaśnić. Debata służyła tylko Platformie Obywatelskiej i PiS-owi, by temat katastrofy smoleńskiej odgrzebać i po raz kolejny podzielić Polskę na dwa obozy. Dzięki temu polaryzuje się scena polityczna. My nie chcemy tkwić głowami w chmurze smoleńskiej - dodał Rozenek.

Zszargany autorytet

Do błędu przyznaje się marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Po zakończeniu sejmowej debaty ws. działań po katastrofie smoleńskiej, na konferencji prasowej przeprosiła za swoją wypowiedź.

- Jeśli komukolwiek z powodu mojej niezręczności czy jakiegokolwiek uchybienia stała się krzywda, przepraszam - powiedziała marszałek sejmu Ewa Kopacz. - Jedynym moim błędem było to, że uwierzyłam w słowa, że przekopywano teren katastrofy w Smoleńsku - dodała b. minister zdrowia.

- Bardzo dobrze, ze pani marszałkini odpowiedziała na nasz apel. Prawda jest tutaj rzeczą kluczową. Gdyby pani Kopacz powiedziała od razu wszystko wprost to uniknęlibyśmy wielu nieporozumień. Dużo straciła na autorytecie - zaznaczył gość Trójki.

Rozmawiał Marcin Zaborski.

Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.

Trójka, mr