Logo Polskiego Radia
Trójka
Katarzyna Karaś 13.06.2013

PiS razem z Solidarnością, ale nie za blisko

Prawo i Sprawiedliwość i NSZZ Solidarność zamierzają podjąć stałą współpracę. - Nie chcemy wykorzystywać związkowców w strategii partyjnej - podkreślił Joachim Brudziński z PiS.
Joachim BrudzińskiJoachim BrudzińskiPolskie Radio

Podczas wspólnej konferencji prasowej prezesa Jarosława Kaczyńskiego i przewodniczącego Piotra Dudy, przedstawiono projekt powołania specjalnej grupy roboczej, która będzie konsultować wspólne działania i projekty. Chodzi o to, by zanim Sejm zajmie się projektem, Solidarność i PiS mogły prezentować wspólne spójne stanowisko.
Gość audycji "Salon polityczny Trójki" polityk Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński zapytany o ewentualną głębszą polityczną współpracę PiS ze związkowcami podkreślił, że "obecne kierownictwo Solidarności wielokrotnie publicznie mówiło, że nie ma takiej woli, by angażować się w bieżącą politykę". - Nie ma też takiej woli ze strony PiS, by Solidarność angażować czy wykorzystywać do taktyki czy strategii partyjnej - zaznaczył.
Brudziński dodał, że w trakcie spotkania kierownictwa PiS i komisji krajowej NSZZ Solidarność nie było mowy o umieszczaniu związkowców na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, ale nie wykluczył, że członkowie Solidarności się na nich pojawią. - Mają prawo, jak każdy obywatel, być na listach. W ostatnich wyborach kilku ważnych związkowców, np. były przewodniczący Janusz Śniadek, się na nich znalazło - podkreślił.
Gość radiowej Trójki powiedział, że jeśli związkowcy podejmą decyzję o strajku generalnego nie jest wykluczone, że Prawo i Sprawiedliwość do niego dołączy. - Nie ma decyzji władz partii w tej sprawie, ale ja będę namawiał, by stanąć u boku strony społecznej, bo sytuacja w kraju jest coraz gorsza, a rząd jedyne co ma do zaproponowania to kolejnych celebrytów u boku premiera, chodzi mi o supernianię - stwierdził.

Wysłuchaj całej audycji!

Rozmawiała Beata Michniewicz.