W Sejmie przeprowadzono dyskusję o zmniejszeniu zasiłków chorobowych dla funkcjonariuszy służb mundurowych, a pod Sejmem odbyła się pikieta w tej sprawie. Związkowcy uznali, że zmiana warunków będzie krzywdząca. MSW podkreśla natomiast, że funkcjonariusze nadużywają zwolnień.
- Jestem przekonany, że ta reforma jest potrzebna i że to zbliżenie systemu powszechnego i systemu służb mundurowych, jeżeli chodzi o zasiłki chorobowe, nastąpi - mówi Marek Wójcik, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.
Dodał, że pracownicy służb mundurowych znacznie częściej przebywają na zwolnieniu niż pracownicy innych sektorów.
- Jeżeli chodzi o osoby, które pracują i podlegają powszechnemu systemowi, średnio jeden pracujący w ciągu roku przebywa na L-4 14 dni, natomiast w przypadku niektórych służb mundurowych jest to nawet dwa razy więcej - wyjaśnił Wójcik.
Dodał, że dotychczas nie było żadnego systemu, który pozwoliłby sprawdzić, czy rzeczywiście funkcjonariusz przebywa na zwolnieniu lekarskim i czy to zwolnienie jest uzasadnione.
Tomasz Krzemieński, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów wyjaśnia, że pracownicy służb mundurowych pracują w innych warunkach niż inne grupy zawodowe i w ich przypadku zwolnienia są częściej potrzebne.
- Różnica wynika w naszym przekonaniu ze specyfiki i zagrożeń. Służba nie jest zwykłą pracą. Wiąże się z większym stresem, z większym narażeniem, większą ilością czynników ryzyka - wyjaśnia.
Dodaje, że po proponowanych zmianach, pracownicy służb mundurowych mogą mieć trudności z uzyskaniem pełnopłatnego zwolnienia w przypadku niektórych chorób.
- To pospolite zachorowania, przeziębienia, grypy, gdzie wskutek pełnienia służby w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych funkcjonariusz choruje. W świetle proponowanych przepisów takie zwolnienie byłoby kwalifikowane jako płatne 80-procentowo - wyjaśnia.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
bk