Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Przerwa 11.02.2014

Czy Ryszard Kukliński zasługuje na najwyższe honory?

10. rocznica śmierci Ryszarda Kuklińskiego i premiera filmu o nim powodują, że sprawa pułkownika wraca do publicznej dyskusji. Miejscem polemiki stał się Sejm, który nie zdołał przyjąć specjalnej uchwały w sprawie Kuklińskiego. Pojawiają się społeczne inicjatywy budowy pomników i nazywania ulic imieniem pułkownika. I cały czas pojawia się pytanie: czy był on zdrajcą czy bohaterem?
Pułkownik Ryszard Kukliński. Fotografia z 1996 roku.Pułkownik Ryszard Kukliński. Fotografia z 1996 roku.PAP/CAF-ARCH

Pułkownik przez 9 lat przekazał Amerykanom 35 tys. stron tajnych dokumentów. Zaczął współpracę w 1972 roku. - W świetle tego, co wiemy, a trzeba podkreślić, że nie znamy wszystkich materiałów, to one nie podważają tego, co mówił sam zainteresowany, czyli że współpracował z CIA z pobudek patriotycznych - mówi historyk Grzegorz Majchrzak z Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej.

Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>

Według niego Kukliński początkowo wcale nie chciał być agentem. Proponował Amerykanom zawiązanie spisku w Wojsku Polskim, żeby działać na korzyść Polski i Polaków, by uniknąć atomowej zagłady. - Druga strona zarzuca Kuklińskiemu, że miał działać z pobudek materialnych. Jednak trzeba przypomnieć, że to był człowiek, który żył w Polsce, jak pączek w maśle. Miał dobrą sytuację materialną i życiową. On zaryzykował przyszłość swoją i rodziny, poświęcił się dla Polski. Do czasu ewakuacji do USA nie dostał żadnych pieniędzy - dodaje historyk.

Jego zdaniem sugestię, że pułkownik mógł pracować dla Rosjan, trudno jest odrzucić bez znajomości dokumentów. Jednak z drugiej strony ona nie jest spójna. - To człowiek, którego zasługi dla Amerykanów, jak i dla wolnej Polski, są na tyle duże, że trudno przypuszczać, by mógł pracować dla Rosjan. Nie ulega wątpliwości, że Ryszard Kukliński przyczynił się do tego, że szybciej staliśmy się wolnym i demokratycznym państwem - twierdzi gość Kuby Strzyczkowskiego.

Pułkownik Kukliński: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>

Zdaniem generała Gromosława Czempińskiego, byłego szefa UOP, takich agentów Amerykanie mieli sporo. - Dziwię się, dlaczego skupiamy się tylko na Kuklińskim. Przejście na drugą stronę to jest zdrada. Dlaczego nie uwypuklamy czynów pozostałych agentów? Mielibyśmy kolejnych bohaterów. Miałem okazję rozmawiać z paroma, nikt z nich tego nie chce - mówi. Generał dodaje, że Kukliński był jednym z najlepszych agentów, jakich miało CIA.

Historia. Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia>>>

Według Czempińskiego agenci polskiego wywiadu w czasach PRL byli patriotami. - Każdego przyjętego do służb po 1970 roku wystarczy zapytać. Nikt nie miał wątpliwości dla kogo pracuje, robiliśmy to dla ojczyzny. Bez tego związania z krajem, bez patriotyzmu, werbunków do obcych służb wśród naszych agentów byłoby znacznie więcej. Patriotyzm trzymał nas przy kraju - mówi. Generał przekonuje, że polski wywiad w Układzie Warszawskim był niezależną służbą, pracującą tylko dla siebie. - Wymiana informacji często odbywała się między służbami, jednak była powierzchowna i nie dotyczyła agentury, metod pracy. Za to byliśmy cenieni na Zachodzie. Nikt nie pracował dla idei komunistycznych, pracowaliśmy dla Polski - mówi Czempiński.

W audycji z udziałem słuchaczy wypowiedzieli się również: Jerzy Dziewulski (były doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego),  Ryszard Bugaj (były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Paweł Łuków (etyk),  Halina Bortnowska (publicystka).

(mp/ei)