Logo Polskiego Radia
Trójka
Emilia Iwanicka 20.09.2012

Bruksela to "plac zabaw" chińskich i rosyjskich szpiegów

Chociaż zimna wojna dawno minęła, szpiedzy nadal działają. I to na najwyższym poziomie - ostrzega szef belgijskiego wywiadu. Jaka jest skala zjawiska?
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu/public domain

Korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka potwierdza istnienie problemu. Jak podkreśla, Alain Winants bardzo rzadko rozmawia z mediami, a już na pewno zagranicznymi. - Kolega z portalu EUobserver.com Andrew Rettman udostępnił mi nagranie rozmowy z szefem belgijskiego wywiadu. I ten wyraźnie mówi, że, chociaż minął okres zimnej wojny, działalność szpiegowska jest prowadzona i to nawet na jeszcze wyższym poziomie - powiedziała Beata Płomecka.

Według słów szefa belgijskiego wywiadu w Brukseli działają m.in. szpiedzy z Rosji i Chin, ale też innych państw. - W Belgii jest bardzo wielu dyplomatów, biznesmenów, szereg międzynarodowych instytucji, więc dla szpiega to jak plac zabaw, wymarzone miejsce - mówił w rozmowie z EUobserver.com Alain Winants. Oryginalny tekst znajdziesz tu.

O ilu przypadkach można mówić? - Nie o tuzinach, ale o setkach ludzi. Przykrywkami dla działalności szpiegowskiej są dyplomaci, dziennikarze, a czasami studenci - dodaje Alain Winants.

Jak z problemem radzą sobie instytucje unijne i które z nich są najsłabszymi ogniwami w walce ze szpiegostwem – między innymi o tym słuchaj w relacji Beaty Płomeckiej.

ei