Kilka dni przed wyjazdem do Karakorum z himalaistami rozmawiał dziennikarz radiowej Trójki Tomasz Gorazdowski. Jak podkreśla, w polskiej ekipie panował optymizm, ale nie lekceważenie.
- Wszyscy przed wyjazdem byli zadowoleni. Dla niektórych to był wyjazd marzeń, dla innych, którzy już zdobywali ośmiotysięczniki - powrót marzeń. A Maciej Berbeka miał z Broad Peakiem porachunki - był tam przecież w 1988 roku, ale nie zdawał sobie sprawy, że nie wszedł na właściwy wierzchołek*. I myślę, że jego powrót można było traktować w sposób symboliczny - relacjonuje w audycji "Zapraszamy do Trójki".
Najbardziej doświadczony z ekipy Berbeka przyznawał, że gdy po raz kolejny podchodzi do szczytu wie mniej więcej, co go tam czeka. - Myślę, że zespół jest na tyle dobry, że mamy dużą szansę na zdobycie tej góry. Nie wiem jak będzie z pogodą, bo ona będzie miała bardzo duży wpływ. Życie wszystko skoryguje - mówił przed wyjazdem 58-letni himalaista.
Zobacz serwis specjalny: WYPRAWA NA BROAD PEAK>>>
- Jedziemy na front, wschodni front zimowy. Będę szczęśliwy jak się komuś uda wejść. Chciałbym przekazać swoje doświadczenie, podobnie jak Maciek. Obraliśmy ścieżkę góry, to nasza ścieżka życia i nie wyobrażamy sobie bez nich życia. To choroba, z którą się umiera .... - mówił kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki.
Do 5 marca 2013 roku Broad Peak 12. szczyt świata pozostawał jedną z trzech niezdobytych zimą gór świata, obok K2 i Nanga Parbat. Polskiej ekipie udało się dotrzeć na szczyt, ale w czasie schodzenia urwał się kontakt z dwójką z nich: Maciejem Berbeką i Tomaszem Kowalskim.
Pozostali dwaj polscy himalaiści Adam Bielecki i Artur Małek dotarli do bazy.
* Podczas wyprawy w 1987/88 Maciej Berbeka ustanowił zimowy rekord wysokości w Karakorum, który utrzymał się do 2011 – dotarł do przedwierzchołka Rocky Summit.