Pan Marek wspomina, że pierwszy raz uciekł z domu mając 13 lat. Po jakimś czasie wrócił i skończył szkołę podstawową. Ale, jak mówi, ulica pociąga - jak się raz wejdzie, to chce się tam zostać, bo tam człowiek robi, na co ma ochotę.
Zupełnie inna jest historia Pani Ewy, która załamała się psychicznie po śmierci męża. Sytuację utrudniał fakt, że jedyny syn nie utrzymywał z nią wówczas kontaktu. - Wpadłam w silną depresję i nie płaciłam za mieszkanie. Gdy dług urósł do 3 tysięcy złotych wyrzucono mnie. Nie miałam nikogo, kto mógłby mi pomóc i znalazłam się na ulicy - mówi w audycji "Znaki zapytania".
Co dało im siłę i motywację do wychodzenia z bezdomności? Zapraszamy do wysłuchania audycji, w której padły także pytania:
- Czy są szkoły, w których dzieci uczą się tego, czego chcą?
- Dlaczego posmarowana kromka zwykle spada na podłogę tą stroną, na której jest masło?
Audycję "Znaki zapytania" prowadził Marcin Gutowski.
Audycja powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualanym.
(gs)