Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 04.06.2010

Puchar Świata w skokach nie w Zakopanem

Obradujący w Antalyi kongres Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) wybrał kandydaturę szwedzkiego Falun.

Zakopane nie zorganizuje mistrzostw świata w konkurencjach klasycznych w 2015 roku. Obradujący w tureckiej Antalyi kongres Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) wybrał w czwartek kandydaturę szwedzkiego Falun.

Decyzja ta powinna ucieszyć ekologów i miłośników przyrody. Innych jednak - jak miłośników sportów zimowych - zmartwiła. Zdaniem dr Pawła Skawińskiego, dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem, ważne jest, żebyśmy mieli w Polsce imprezy sportowe, narciarskie. Natomiast konkurencja miast mających odpowiednie warunki i infrastrukturę i mogących tego typu imprezy sportowe organizować, jest na świecie olbrzymia.

- Nie wiem czy było brane pod uwagę, że jest to w parku narodowym, aczkolwiek ten pomysł na klasyczne konkurencje odbywał się na obrzeżu Tatr, więc to nie jest walka o wnętrze Tatr i wywracanie przyrody - mówi Paweł Skaiwński.

Zdaniem, dyrektora TPN jest kompromis między władzami parku a miłośnikami sportów zimowych, żeby organizować w Zakopanem konkursy skoków narciarskich. - Przecież one odbywały się nie w samym parku, a biegi narciarskie dobywały się na jego granicy. Więc tutaj nie możemy się tak polaryzować, że park jest na nie a reszta na tak - mówi Skawiński. - Myślę, że teraz nie będzie takiego ciśnienia i przygotujemy się na to znowu. Może za dwa lata uda się wrócić do tego tematu - dodaje.

Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego zaapelował, by turyści chodzili w Tatrach po oznaczonych szlakach. Powiedział, że pomoże to chronić dziką przyrodę Tatr i uchroni te góry przed "zadeptaniem". W ubiegłym roku w sierpniu po tatrzańskich szlakach chodziło 600 tysięcy osób.

Dyrektor TPN zaznaczył, że mimo tłumów turystów, odwiedzających polskie Tatry, na ich niewielkim obszarze przetrwały duże drapieżniki - niedźwiedzie, rysie i wilki. Paweł Skawiński dodał, że bardzo wrażliwym gatunkiem, który wymaga szczególnej ochrony, jest kozica. Zaznaczył, że jest ona narażona na niebezpieczeństwa, gdyż nie zapada w sen zimowy, jak na przykład niedźwiedź. Dyrektor TPN dodał, że w maju w Tatrach przyszły na świat młode kozice. Wkrótce odbędzie się ich liczenie, po którym okaże się, jak przetrwały majowe śniegi. Kozic w Tatrach jest obecnie 170 - to o 100 sztuk więcej, niż przed 10 laty.

(pm)

*

  • Wiesław Molak: Dzień dobry, panie dyrektorze.

    Paweł Skawiński: Dzień dobry.

    W.M.: Wczoraj decyzja o tym, że nie będzie Pucharu Świata w narciarstwie w Zakopanem. Pana – przyrodnika, ekologa – ta informacja powinna ucieszyć, bo innych zmartwiła.

    P.S.: Ja dopiero dowiaduję się teraz o tym, bo wczoraj świętowałem i nie śledziłem. To znaczy ja wiem, że ważne jest, żebyśmy mieli imprezy sportowe, narciarskie, natomiast konkurencja jest olbrzymia. Nie wiem, czy było brane pod uwagę to, że to jest w parku narodowym, aczkolwiek ten pomysł na klasyczne konkurencje on jest na obrzeżu Tatr, więc to nie jest ta walka o wnętrze Tatr i takie wywracanie przyrody, tylko to jest na obrzeżu. Więc myślę, że jest kompromis, by organizować przez skoki, one są nie w samym parku, biegi są na granicy, więc tu akurat nie możemy się tak polaryzować, że park jest na nie, a reszta na tak. Myślę, że dałoby się to przeprowadzić, natomiast nie będzie ciśnienia, będziemy może troszkę spokojniejsi, może się lepiej przygotujemy do tego za dwa lata chyba znowu.

    Jakub Urlich: Panie dyrektorze, a pan czuje takie ciśnienie? Mam wrażenie, że od kilku lat trwa taka... no, walka to może za duże słowo, o to właśnie, żeby Tatry były bardziej, no,

    przyjazne narciarzom, o, tak to powiem.

    P.S.: To znaczy chyba bardziej dawniej naciskano na Kasprowy, gdy nie istniały jeszcze ośrodki narciarskie poza Tatrami. Teraz, jak pomyśleć, że w rejonie Białki, na Kotelnicy zdolność przewozowa jest 10 tysięcy narciarzy na godzinę, no to jak się do tego ma te ponad 2 tysiące zaledwie na Kasprowym? Więc rozproszyli się ci narciarze i chyba i dobrze. Kasprowy jest górą trudną i tam narciarstwo rodzinne możliwe nie jest. Przy kapryśnej pogodzie, przy wiatrach, które na Kasprowym wieją, przez 110 dni w roku wieje wiatr powyżej 15 metrów na sekundę. To nie jest ta przestrzeń, gdzie można by łatwo i zawsze jeździć. Więc Tatry się trochę bronią nie dlatego, że są parkiem narodowym, tylko to po prostu jest duża góra o surowych warunkach i o efemerycznej, jak okazuje się, pokrywie śnieżnej.

    W.M.: Słyszeliśmy prognozę pogody, że będzie pięknie, ale na razie w tych wysokich partiach Tatr warunki bardzo trudne. Mimo to te szlaki są otwarte. A przecież na Słowacji od 1 listopada aż do 15 czerwca szlaki powyżej schronisk są dla turystów zamknięte. Czy udałoby się coś takiego zrobić w Polsce, po polskiej stronie?

    P.S.: Nie sądzę, żeby była akceptacja społeczna. My zarządzając parkiem, też patrzymy na inną tradycję, inne uwarunkowania, jakie są w Polsce. Tatry to jedyne nasze góry o charakterze alpejskim, ta turystyka w Polsce – i dobrze – jest niezwykle mocno nastawiona na Tatry i w ogóle na wysokie góry. Słowacja ma... 75% powierzchni kraju to są góry, więc ta chęć bycia w górach tam jest łatwiej realizowana. No cóż, oni otwierają już 15 czerwca. No i oczywiście w lecie owszem, w zimie oni wytłumiają ten ruch turystyczny, aczkolwiek mogą się wspinać taternicy, mogą ski-alpiniści w pewnych rejonach uprawiać sport narciarski.

    W.M.: Ile osób w tym roku w wakacje przejdzie ścieżkami i szlakami Tatrzańskiego Parku Narodowego, jak pan ocenia?

    P.S.: Ta statystyka jest mniej więcej co roku podobna. W lecie w sierpniu jest największe obciążenie Tatr i w ciągu miesiąca na teren Tatr wchodzi 600 tysięcy osób, czyli mniej więcej 20 tysięcy dziennie. Takie maksymalne dane z tamego roku to początek sierpnia, jeden z dni 33 tysiące weszło na teren parku narodowego w ciągu jednego dnia.

    W.M.: A nie zadepczą?

    P.S.: O ile będą turyści pozostawać na szlakach, to nie. Więc właśnie to liniowe użytkowanie jest jedyną szansą na to, żeby poza tymi liniami, poza tą siatką szlaków była dzika przestrzeń dla zwierząt. I co jest ciekawe, że mimo tak wielkiego natłoku na Tatry, zachował się w Tatrach komplet dużych drapieżników. Mamy niedźwiedzia, mamy wilka, mamy rysia. To jakby pokazuje, że ten parametr dzikości jest zachowany, ale oczywiście poza szlakami. Na szlakach jest jak jest, czyli jest tłum ludzi i jest rzeczywiście trochę zadeptane, jest trochę śmieci i trochę niewłaściwych zachowań, aczkolwiek im wyżej, tym lepiej, im wyżej, tym wyżej, tym lepsze zachowanie, wyższa świadomość ekologiczna.

    J.U.: Panie dyrektorze, mamy teraz tak zwany troszkę przedłużony weekend. Czy już daje się zauważyć, że w Tatrach jest więcej turystów niż zwykle, niż na co dzień?

    P.S.: Nie, ten maj jest wyjątkowy. Mimo że u nas powodzi nie było, to jednak ta depresja, która ogarnęła całą Polskę, powoduje, że jednak ludzie myślą o czym innym, a nie o przyjeżdżaniu w Tatry. Pogoda rzeczywiście jest bardzo deszczowa i w związku z tym ja to oceniam po sezonie wycieczek szkolnych, które... to jest taki typowy maj, to sezon właśnie dzieci szkolnych, nie ma tego ruchu turystycznego. Dla przyrody dobrze, dla powiedzmy tych, którzy żyją z usług turystycznych, gorzej.

    W.M.: „Razem dla Tatr” – trwa taka akcja wsparcia dla symboli tatrzańskiej przyrody, tutaj Giewont, świstak, Morskie Oko, niedźwiedź, kozica, krokus. Na kogo by pan zagłosował?

    P.S.: Ja codziennie wchodzę na stronę „Razem dla Tatr” i głosuję na kozicę. To jest symbol i polskiego, i Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jest to gatunek niezwykle wrażliwy, gatunek, który cały rok podlega oddziaływaniu turystyki, no bo kozica nie zasypia w zimie tak jak świstak czy niedźwiedź, w związku z tym na przykład narciarz poza trasą zjazdową, czyli rajdowiec, który nie jeździ tam, gdzie pozwalamy, jest zagrożeniem dla kozicy.

    W.M.: Jest ich tylko 140, bo i w Warszawie możemy nawet w metrze przeczytać o tej akcji i dowiedzieć się czegoś więcej, na przykład o kozicach.

    P.S.: Tak. Mieliśmy taki spadek kozicy, że było ich nawet 70 sztuk na początku tego tysiąclecia, natomiast teraz jest 170 w polskich Tatrach, więc jest tendencja wzrostowa. Martwię się, jak teraz sobie kozice poradziły, bo akurat w maju urodziły młode, wtedy, kiedy spadł wielki śnieg. I taka mała kozica w tym wielkim śniegu... No nie wiem, będziemy robić inwentaryzację, liczenia, zobaczymy, jak ona przetrwała ten zły majowy śnieżny okres.

    W.M.: Świstaków podobno 220.

    P.S.: Tak. Świstak ma się moim zdaniem dość dobrze, aczkolwiek trzeba mieć rękę na pulsie. Mamy 52 kolonie i przybywa, przybywa, ale z kolei na Słowacji tych świstaków jest nieco mniej, po stronie słowackiej.

    J.U.: Niedźwiedzi 15, jeśli dobrze pamiętam.

    P.S.: Tak, piętnaście-siedemnaście...

    J.U.: Chociaż one wędrują przecież.

    P.S.: Tak. Tak naprawdę to liczyć możemy wtedy, jeżeli zrobimy badania genetyczne, że właściwie poprzez genotypy jesteśmy w stanie ocenić ilość osobników. Oczywiście nie prosimy niedźwiedzia na badania, tylko pobieramy na przykład sierść, gdy otarł się o drzewo czy jak zostawił kupkę, to da się zbadać jego geny, genotyp. No i w ten sposób chcemy policzyć wszystkie niedźwiedzie, jakie w Tatrach mamy. Na niektóre niedźwiedzie zakładamy obroże z nadajnikami.

    W.M.: Wiemy na pewno, że Giewont jest jeden, Morskie Oko też jest jedno.

    J.U.: Ale ile krokusów, chyba nie jesteśmy w stanie policzyć.

    P.S.: Krokusów nie jesteśmy. Na pewno kilkaset na metrze kwadratowym. Krokusom nic nie grozi, o ile nie zrobimy na łące krokusowej parkingów, co niestety zdarza się w samym Zakopanem. Poza Tatrami są łąki, które zamieniane są na parkingi, a myślę, że im więcej zieloności, im więcej łąk pod Tatrami, tym lepiej dla krokusa i w ogóle dla nas wszystkich, którzy nie chcemy mieć Tatr obetonowanych od dołu, od strony Zakopanego aż po granice parku narodowego.

    W.M.: Panie dyrektorze, to zapraszamy w Tatry – te niskie i te wysokie – i życzymy panu jak najwięcej wskaźników dzikości, bo to chyba jest bardzo ważne. Dla nas też zresztą.

    P.S.: Dla nas wszystkich, tak.

    W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę.

    P.S.: Dziękuję.

    W.M.: Dr Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, w Sygnałach Dnia.

    (J.M.)