Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 28.05.2010

Komorowski: Dlaczego mam konsultować swoje decyzje?

Marszałek Sejmu uważa, że nie ma obowiązku konsultować decyzji, które leżą w jego kompetencjach.

Wykonujący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski nie widzi powodu, dla którego musiałby wstrzymywać się z wyznaczeniem kandydatury Marka Belki na szefa banku centralnego. Bo to leży w jego kompetencjach, tak jak mianowanie szefa sztabu generalnego i bierze za to odpowiedzialność. Uważą Belkę za świetnego kandydata.

Marszałek Sejmu nie zamierza przekonywać PSL do kandydatury Marka Belki na stanowisko prezesa NBP. Dziwi go zapowiedź Waldemara Pawlaka, że Ludowcy będą głosowali przeciwko kandydaturze Belki. - Poinformowałem szefa klubu parlamentarnego o mojej decyzji i reakcja była pozytywna - mówi w "Sygnałach Dnia" Bronisław Komorowski. Zapowiedź Pawlaka kwituje krótko: - Może PSL ma wewnętrzne kłopoty polityczne.

Wykonujący obowiązki prezydenta liczy na poparcie kandydatury Marka Belki przez inne kluby parlamentarne. Wskazuje, że dziwne by było, gdyby lewica zagłosowała przeciwko komuś, kto był premierem lewicowego rządu. Bronisław Komorowski podkreśla, że Marek Belka - jako prezes banku centralnego - będzie bardziej niezależny od rządu i polityków, niż jego poprzednicy na tym stanowisku, a przez to zapewni bezpieczeństwo pieniądzom Polaków.

Przywołuje również badania opinii publicznej, z których wynika, że zwolennicy wszystkich opcji politycznych pozytywnie oceniają osobę kandydata na prezesa NBP. Marszałek chciałby, aby Sejm przegłosował kandydaturę Belki na najbliższym posiedzeniu 9-11 czerwca.

Wykonujący obowiązki prezydenta liczy, że jeśli kluby poselskie zaakceptują projekt ustawy antypowodziowej, to będzie się nią można zająć na tym samym posiedzeniu. Zdaniem Komorowskiego, trzeba też zmienić ustawy dotyczące wykupu gruntów pod obiekty hydrotechniczne tak, aby jedna osoba nie mogła blokować ich budowy. Marszalek widzi tez konieczność zmiany przepisów dotyczących budowy domów na terenach zalewowych.

Bronisław Komorowski uważa, że rząd dokonuje olbrzymiego wysiłku, aby pomóc powodzianom. Nie ma jednak możliwości, aby zrekompensować im wszystkie szkody. Należy to do firm ubezpieczeniowych.

(ag)

*

  • Wiesław Molak: W naszym studiu wykonujący obowiązki Prezydenta Rzeczpospolitej Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Dzień dobry, witamy.

    Bronisław Komorowski: Dzień dobry, witam.

    Henryk Szrubarz: Panie marszałku, przekonał pan ludowców do kandydatury Marka Belki na szefa Narodowego Banku Polskiego? Wczoraj miał się pan spotkać z Waldemarem Pawlakiem podobno. Spotkał się pan?

    B.K.: Nie, wczoraj spotkałem się z szefem klubu parlamentarnego PSL panem Żelichowskim. Spotkałem się bezpośrednio po ogłoszeniu mojej decyzji o przedstawieniu mojej kandydatury pana Marka Belki polskiemu sejmowi i rozmowa była bardzo dobra. Pan przewodniczący uznał kandydaturę za trafioną i rozumiem, że są w tej chwili jakieś problemy polityczne, wewnętrzne w PSL-u, które powodują, że pan Waldemar Pawlak trochę inaczej się wypowiada. Nie wiem, czy będę miał okazję przekonywać. Zawsze chętnie skorzystam z takiej możliwości, ale wydaje mi się, że najbardziej przekonujące są wypowiedzi wszystkich praktycznie poważniejszych ekonomistów oraz badania opinii publicznej, które potwierdzają to, że kandydatura pana Marka Belki trafia wszystkim do przekonania, no, poza niektórymi politykami. No ale to jest...

    H.S.: No tak, ale wyboru prezesa nie dokonują ekonomiści, tylko właśnie politycy i sejm.

    B.K.: No tak, ale politycy z kolei muszą się liczyć z głosami własnych wyborców i dzisiaj widać, że większość i wyborców PSL-u również ocenia tę propozycję moją jako dobrą. 82% wyborców Lewicy ocenia jako dobrą. Ogromna większość wyborców Platformy Obywatelskiej również. I tak samo prawie połowa wyborców PiS-u. Więc ja liczę na to, że politycy tych wszystkich partii, no, jednak będą starali się liczyć z kolei z głosami własnych wyborców, bo inaczej popełnią jakieś szaleństwo polityczne.

    H.S.: A Stanisław Żelichowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego wczoraj powiedział, że klub PSL zagłosuje za kandydaturę? Tylko musi jeszcze przekonać np. Waldemara Pawlaka?

    B.K.: Oczywiście są pewne procedury w każdej partii i w każdym klubie, które oznaczają, że stanowiska są zajmowane pewnie wspólnie. Ja nie wnikam, w jakich procedurach, w jakim trybie są podejmowane decyzje w klubie PSL, ale tylko odnotowuję to, że ta rozmowa miała miejsce i była dobrą rozmową, w której padały słowa pełne akceptacji dla kandydatury. Natomiast jaka decyzja będzie polityczna gremiów politycznych PSL-u, nie wiem. Będę starał się na nią wpłynąć pozytywnie, no bo przecież nie chodzi o to, żeby się, że tak powiem, unosić z powodu jakichś kwestii prestiżowych, że ktoś z kimś konsultował albo nie, tylko chodzi o to, żeby Polska miała dobrego prezesa Narodowego Banku Polskiego, bo to są nasze wspólne polskie pieniądze.

    H.S.: No a, panie marszałku, co szkodziło panu, żeby przedtem skonsultować tę decyzję z Waldemarem Pawlakiem czy z liderem Prawa i Sprawiedliwości?

    B.K.: A dlaczego miałbym konsultować moje własne decyzje, które przecież nie podlegają żadnym regułom koalicyjnym, miałbym konsultować z kimkolwiek? Ryzykując przy okazji, że właśnie ze względu na takie rozbudowane w Polsce partyjniactwo kandydatura byłaby natychmiast zakwestionowana, torpedowana albo odpychana na dalszą przyszłość. Wie pan, jest moment... Ktoś, kto ma obowiązek podejmowania decyzji, bierze oczywiście także pełne ryzyko związane z tą decyzją. Ja biorę to ryzyko na siebie. Tak, zgłosiłem taką kandydaturę, uważam, że ona jest dobra. Cieszy mnie to, że absolutna większość Polaków uważa podobnie, że to jest dobra kandydatura. To jest kandydatura spoza obszaru moich osobistych politycznych związków, to nie jest kandydatura człowieka związanego z Platformą Obywatelską, a więc jest to kandydatura, która jest w o wiele większym stopniu gwarancją niezależności Narodowego Banku Polskiego od rządzących niż to miało miejsce ostatnio.

    H.S.: A poparcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej już pan ma w tej sprawie?

    B.K.: Proszę pana, ja zabiegam o to, oczywiście, ale na (...) no przecież to będzie publiczne, jawne głosowanie w sejmie. Czy pan sobie wyobraża sytuację taką, że klub Lewicy może powiedzieć „nie” dawnemu własnemu premierowi? No to znaczy, że kiedyś obdarzył zaufaniem kogoś, kogo dzisiaj nie obdarza zaufaniem. To pytanie: kiedy popełniał błąd, a kiedy samobójstwo? No, jest jakaś granica partyjniactwa. Jestem przekonany, że klub Lewicy może uznać to za...

    H.S.: Osłabianie na przykład elektoratu lewicowego.

    B.K.: Nie, za sukces, za sukces, może uznać to za sukces, bo ja nie zamierzam się wypierać tego. Tak, sięgam, zgłaszam propozycję człowieka, który był premierem rządu lewicowego, bo uważam, że w tej konkretnej sytuacji to jest świetna... to właśnie jest gwarancją niezależności Narodowego Banku Polskiego, bo niezależność oznacza przede wszystkim niezależność od rządzących, właśnie od koalicji rządzącej, od rządu, od ministrów i tak dalej, wicepremierów i premierów.

    W.M.: Niektórzy twierdzą, że to genialne posunięcie pana i pańskiego sztabu, bo w ten sposób...

    B.K.: Schlebia mi to bardzo, ale nie o to chodzi, nie chodzi o oceny, naprawdę. Chodzi o niezależność centralnego banku polskiego... centralnego banku i chodzi o to, aby polskie pieniądze znalazły się w rękach człowieka doświadczonego, dysponującego także wystarczającym przygotowaniem, doświadczeniem i pozycją na arenie międzynarodowej. Wszystkie te kryteria spełnia pan Marek Belka i ja nie mogę tego zrozumieć, dlaczego wszyscy mówią: tak, to świetna kandydatura, ale nie chcemy jej dzisiaj przegłosować. No przecież to jest nielogiczne, nonsensowne i szkodliwe.

    H.S.: No, wielu polityków mówi, że mógł pan poczekać, aż będą wybory prezydenckie.

    B.K.: No a ja ich w takim razie pytam: a dlaczego nie dzisiaj? Jeżeli znali wcześniej, a nikt nie protestował, że na przykład trzeba... w sprawie szefa sztabu generalnego trzeba szybko podejmować decyzję. Ja wypełniam obowiązki, proponując takie rozstrzygnięcia. To dlaczego w jeszcze ważniejszej kwestii albo równie ważnej, jak Siły Zbrojne czy sprawa banku centralnego, należy zwlekać? Rozumiem, że chodzi najprawdopodobniej o to, że jest dziś chęć toczenia jakiejś gry polityczno-partyjnej wokół kandydatury prezesa NBP, no a ja właśnie tego chcę uniknąć, chcę, żeby była prosta decyzja – dobry kandydat jest przegłosowany, bo jest właśnie.... mimo że jest trochę spoza układu partyjnego.

    H.S.: Kiedy będzie głosowanie nad kandydaturą Marka Belki w sejmie? Już wiadomo?

    B.K.: Chciałbym to głosowanie przeprowadzić na najbliższym posiedzeniu sejmu, czyli to jest 11 chyba czerwca. A jeżeli... No, to jest... Pewnie o to też będzie spór, bo niektóre partie polityczne mają to do siebie, że toczą spór o wszystko.

    H.S.: A w sprawie ustaw związanych z powodzią? Kiedy będą te ustawy głosowane?

    B.K.: Jakie pan ma na myśli ustawy? Jedna ustawa jest przygotowana przez Kancelarię Sejmu, to jest tzw. specustawa ułatwiająca wykup gruntów pod wały przeciwpowodziowe, pod zbiorniki retencyjne. I ta ustawa była wczoraj prezentowana przeze mnie na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, więc rządowi i szefom partii politycznych. Zgłoszono pewne uwagi, ona jest dzisiaj jeszcze poprawiana. I zakładam, że jeśli na początku tygodnia partie polityczne, kluby parlamentarne to zaakceptują, to będzie procedowana ustawa już w trybie dosyć pilnym pewnie właśnie na najbliższym posiedzeniu sejmu. A kiedy będzie mogła wejść pod głosowanie, będzie zależało od zakończenie prac na poziomie komisji, no bo to już wchodzi normalny rytm taki legislacyjny. Chciałbym ją zgłosić także do prac w sejmie, czyli prawdopodobnie w komisji sejmowej, jeszcze przed najbliższym posiedzeniem sejmu.

    H.S.: Pojawiły się też opinie, że potrzebna jest zmiana prawa dotyczącego ubezpieczeń, obowiązkowych ubezpieczeń, zwłaszcza domów, przed katastrofami. Czy jest...

    B.K.: Pewnie tak, ale oczekuję inicjatywy ze strony innych, że taki temat podejmą.

    H.S.: Była jakiś czas temu inicjatywa, żeby wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenia. Część składek byłaby finansowana ze Skarbu Państwa...

    B.K.: No to oczekuję, że ktoś zgłosi odpowiedni projekt. To jeżeli pan tak uważa, no to oczekuję, że ktoś zgłosi taki projekt ustawy. Ja takiej ustawy nie przygotowuję. Zapowiedziałem, że skoncentruję swoje wysiłki na trzech ewentualnie albo na dwóch ustawach. Pierwsza właśnie to ta specustawa, która ułatwia wykup gruntu, bo dzisiaj jest tak, że z powodu niemożności wykupienia paru hektarów przez państwo jest blokowana na lata inwestycja w postaci zbiornika retencyjnego, który może ochronić majątek, bezpieczeństwo tysięcy ludzi poniżej rzeki. Więc to jest jedna. A druga wiąże się z zamiarem zmniejszenia ryzyka na podejmowane decyzje o budowie nowych – podkreślam słowo „nowych” – siedzib, budynków mieszkalnych na terenach zagrożonych powodzią, no bo mamy do czynienia w tej chwili z ogromną ilością przypadków, że swoista beztroska w wydawaniu zezwoleń budowlanych po prostu jest zagrożeniem dla ludzi, którzy tam mieszkają.

    H.S.: Lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówi, że powinna się zwiększyć finansowa pomoc dla powodzian, dla ofiar powodzi. Czy pan też jest tego zdania?

    B.K.: Uważam, że rząd dokonuje gigantycznego wysiłku, bo skala pomocy państwa polskiego po powodzi 97 roku była wielokrotnie mniejsza. Dzisiejszy rząd dokonuje... i tak powiem, żeby to zilustrować jakimiś kwotami. No to jest tak zwany zasiłek taki na pomoc pierwszą – wtedy sięgał trzech tysięcy złotych, dzisiaj jest o sto procent więcej, czyli sześć tysięcy złotych. Do 20 tysięcy złotych w wyniku uproszczonych rachunków na małe remonty domów. Do 100 tysięcy po wycenie rzeczoznawców. Takich pomocy nie było. Więc skala pomocy państwa polskiego dla terenów zniszczonych przez powódź jest naprawdę ogromna. Nigdy nie będzie wystarczająca, nie pozwoli na stuprocentową rekompensatę tym ludziom, no ale rekompensaty wypłacają właśnie systemy ubezpieczeń, które w Polsce dopiero się tworzą. Więc tutaj można bardzo łatwo mówić, że należałoby wypłacić i czterysta tysięcy złotych, no ale pytanie zawsze jest: skąd budżet państwa te pieniądze ma brać, prawda? Więc potrzeby są ogromne, ale ogromny też jest wysiłek finansowy państwa polskiego, dużo większy niż wtedy, kiedy były poprzednie katastrofy powodziowe.

    W.M.: Panie marszałku, dziś po południu na pana stronie w Internecie będzie można obejrzeć pierwszy spot. Zaczyna się od słów: „Jak ktoś mnie pyta, skąd jestem, odpowiadam, że z Polski”, no a później już całe życie przedstawione jest na tym spocie wyborczym.

    B.K.: Tak, ma być taki spot informujący o mnie czy przypominający fakt, z którego zawsze jestem bardzo dumny, z tego, że tak się moje życie, mojej rodziny ułożyło, że w sensie pochodzenia rzeczywiście jestem z całej Polski, bo ze strony rodziny ojca z dawnych Kresów Wschodnich, a więc z terenów Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wilna, a ze strony mamy to jest Pomorze i Poznań, a sam mieszkałem jako rodzina już tzw. repatriantów, urodziłem się na Dolnym Śląsku, potem mieszkałem w Poznaniu, potem w podwarszawskim Józefowie, w Pruszkowie, takim mieście robotniczym...

    W.M.: No, w Jaworze na Pomorzu.

    B.K.: A w Jaworze w obozie internowania. A dopiero stosunkowo późno w Warszawie.

    W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę, za wizytę w Sygnałach Dnia. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, wykonujący obowiązki Prezydenta Rzeczpospolitej.

    B.K.: Dziękuję serdecznie, wszystkiego dobrego państwu życzę na cały dzień.

    (J.M.)