Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 05.03.2010

Do biegu, gotowi, START

Już tylko godziny zostały do rozpoczęcia Biegu Piastów 2010. W sobotę o godz. 10 pierwszy start do biegu na 50 kilometrów. A dziś oficjalne treningi. Program 1 Polskiego Radia jest oficjalnym patronem imprezy.

Od rana na Polanie Jakuszyckiej pada śnieg. - Jest jak w bajce, zupelnie jak na Świeta Bożego Narodzenia - mówią nasi wyslannicy do Jakuszyc Wiesław Molak i Tadeusz Sznuk.

>>> Odwiedż radiową stronę Biegu Piastów

Henryk Szrubarz: Kochamy Polanę Jakuszycką, właśnie tam już niebawem kolejny Bieg Piastów, trwają ostatnie intensywne przygotowania również i reporterskie. Jest tam Wiesław Molak, nasz specjalny wysłannik. Dzień dobry, Wiesławie.

  • Wiesław Molak: Dzień dobry, kłaniamy się.

    Henryk Szrubarz: Nasi słuchacze przekazują nam esemesami informacje o tym, że gdzieś tam pada, minus dziesięć stopni, a na przykład w Gnieźnie, to pan Alek informuje, że spadło około trzech centymetrów śniegu. Jak jest na Polanie Jakuszyckiej?

    Wiesław Molak: To jest bajka.

    Henryk Szrubarz: Bajka.

    Wiesław Molak: Po prostu bajka. Pada śnieg, cudownie oszronione sosny, modrzewie, jest cudownie, naprawdę jak w bajce. Z Tadeuszem Sznukiem, który jest obok mnie też, mamy takie wrażenie, że za chwilę za chwilę zaczną się święta. A to święto to święto narciarzy przede wszystkim. Jest z nami też komandor Biegu Piastów Julian Gozdowski.

    Julian Gozdowski: Dzień dobry.

    Wiesław Molak: I Tomasz Kałużny, który w zeszłym roku wygrał naszą nagrodę, Nagrodę Programu Pierwszego Polskiego Radia. Panie Tomaszu, ile to razy było już?

    Tomasz Kałużny: Dzień dobry. No, z tego, co dobrze pamiętam, to około czterech razy z zeszłorocznym wyścigiem.

    Wiesław Molak: No to będzie piąty teraz na Polanie. Panie komandorze, jaki to będzie Bieg? Trzydziesty czwarty, to wiemy na pewno.

    Julian Gozdowski: Każdy Bieg jest trudny i właściwie każdy Bieg jest różny, zwłaszcza że musieliśmy zmienić w ostatniej chwili trasę, dlatego że pomimo tych opadów na całej trasie jest wystarczające minimum śniegu, a nie ma maksimum śniegu. I dlatego ta część, która szła w kierunku do centrum Szklarskiej Poręby, bo pierwszy raz by przeszła przez centrum, niestety jest za słabo przygotowana z punktu widzenia ilości śniegu i myśmy szybko zmienili po uzgodnieniu z delegatem technicznym tę trasę i puściliśmy w kierunku na trzy gwarantowane miejsca, to jest Cicha Równia i wokół Cichej Równi wszystkie trasy, dlatego że one są w granicach 900-1000 metrów i tam jest śnieg gwarantowany.

    Tadeusz Sznuk: Ale trudno w to uwierzyć. My przyjechaliśmy ze środkowej Polski, z centrum, i tam ciągle jest śnieg.

    Julian Gozdowski: U nas też był przez cały czas...

    Tadeusz Sznuk: Ciągle jeszcze leżą takie góry śniegu, ogromne po wcześniejszych opadach.

    Julian Gozdowski: U nas ten śnieg jest od końca listopada do dzisiaj, czyli to wystarczające minimum powtarza się przez całą zimę. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby było śniegu za mało. Ale nigdy nie było tyle śniegu, żeby jego było trochę więcej jak mało.

    Wiesław Molak: A było tak pięknie jak dziś?

    Julian Gozdowski: A zawsze to jest, właśnie dlatego że ten klimat jest taki bardzo charakterystyczny, i tutaj jest minimalny mróz, zwłaszcza to, co w górze widzimy, to tam, za Buczkami to jest Cicha Równia i widać od nas okna i w ogóle z Polany Cichą Równię. I zawsze Cicha Równia jest biała, kiedy jest ciemno na Polanie.

    Wiesław Molak: Panie Tomaszu, jak posmarować właśnie w takich warunkach?

    Tomasz Kałużny: Teraz mamy temperaturę około minus dziesięciu stopni, więc trzeba będzie używać smaru w granicach minus cztery–minus dziesięć. Na pewno jest duża wilgotność przy padającym śniegu, więc trzeba będzie dodatkowo położyć prawdopodobnie proszki, żeby jeszcze lepiej to pojechało, no i...

    Wiesław Molak: Proszki to znaczy?

    Tomasz Kałużny: To są takie specjalne smary już można powiedzieć na sam koniec, które powodują jeszcze lepszą jazdę. One powodują bardzo dużą zawartość fluoru, no i bardzo dobrze się sprawdzają w wilgotnych warunkach. Do tego będziemy biegali nie na klistrach, tylko na smarach półtwardych, bo jest za dużo świeżego śniegu, więc na pewno każdy, kto poklistruje, będzie miał problemy z biegiem.

    Wiesław Molak: Czesi się boją pana. Czy się boją?

    Tomasz Kałużny: Myślę, że każdego zawodnika w jakimś tam stopniu może nie tyle się boi, co powinien szanować. Taka jest zasada wśród tych zawodników już takich bardziej doświadczonych, że się szanujemy nawzajem. To jest 50 km, w których się wszystko może zdarzyć. Trzeba mieć dyspozycję dnia, jak i dobrze dobrane właśnie smary. Tych wariantów jest dużo, bo firm jest kilka, więc tutaj jest bardzo dużo czynników świadczących o sukcesie końcowym.

    Tadeusz Sznuk: Słuchaliśmy rozmowy zawodowców, a przecież to jest bieg masowy, można przyjechać z młodzieżą, mogą przyjechać ludzie w zaawansowanym wieku i też pobiegają, chociaż nie będą mieli tego proszku czy...

    Wiesław Molak: Proszka (...)

    Julian Gozdowski: I od początku ten Bieg był adresowany głównie do państwa, którzy spacerują, chodzą na nartach. Bieg Piastów to właściwie jest wielkim spacerem. On się tak różni od innych biegów na świecie, że bardzo dużo startuje tych, którzy... ja kiedyś mówiłem bardzo brzydko, że ci, którzy lezą na nartach, ale mnie zwrócili uwagę: mów, że chodzą godnie. I tutaj ponad 50% startujących idzie właśnie godnie, z dystansem do biegania, do dużego wysiłku. I z tego jestem bardzo zadowolony. I ci wszyscy, którzy przyjeżdżają ze świata, bardzo się dziwią i zaczynają coraz bardziej lubić ten Bieg właśnie dlatego, że on nie wymaga takiego wielkiego wysiłku, takiego wielkiego ścigania się.

    Tadeusz Sznuk: Drobnostka – 50 km nie wymaga wysiłku.

    Julian Gozdowski: Ale można te 50 km prawie przespacerować. Limit czasu jest bardzo duży, przecież mamy między godziną dziesiątą a szesnastą, to można spacerkiem przejść. Jeden jedyny zawodnik, który przyjechał kiedyś z Singapuru, pierwszy raz w życiu wziął narty, o czym myśmy nie wiedzieli, i przeszedł te 50 km, ale długo, nawet myśmy go szukali na trasach. Okazało się, że on poszedł do schroniska, tam sobie zamówił jajecznicę, jedzenie, zjadł i przyszedł o godzinie ósmej wieczorem na metę. Ale ukończył.

    Tadeusz Sznuk: Szczęśliwy. Kto w tym roku przyjedzie? Bo wiemy, że lista była zamknięta już dość dawno, a generalnie skład społeczny tych, którzy biorą udział w Biegu Piastów, zawsze jest zadziwiający. A tu biegnie... przepraszam, może porusza się z godnością ksiądz biskup, a tu działacz lewicowy, z drugiej strony idą sobie razem. Kto będzie w tym roku?

    Julian Gozdowski: Mam wrażenie, że głównie jednak właściciele Biegu Piastów, ci, którzy od wielu, wielu, wielu lat kojarzą się z nami i z nami startują. A ze znanych nazwisk to pobiegnie Petr Novak, oczywiście obecny tutaj Kałużny Tomek, a dodatkowo to jeszcze bardzo znana w Polsce Paulina Maciuszek, chyba jedna z... panie Tomku, to chyba jedna z najładniejszych biegaczek na świecie.

    Tomasz Kałużny: No, na pewno, ale przede wszystkim oprócz tego, że ładnie wygląda, to jeszcze dość szybko się porusza na nartach.

    Julian Gozdowski: Przecież ona w sztafecie, pomimo że biegła na trzecim i pierwszy raz biegała dowolnym, bardzo dobrze wypadła.

    Tadeusz Sznuk: Panie Julianie, a będzie jakiś Kowalczyk?

    Julian Gozdowski: Ja wiem, ja jedną rzecz wiem...

    Wiesław Molak: Znaleźliśmy dwóch, dwóch znaleźliśmy.

    Julian Gozdowski: Dwóch tylko, ale wiem, że do nas zatelefonuje.

    Wiesław Molak: Ona jest z tych Kowalczyków czy...?

    Julian Gozdowski: Z tych.

    Wiesław Molak: Z tych. Panie Tomaszu, my mamy nagrodę oczywiście przygotowaną na XXXIV Bieg Piastów...

    Tadeusz Sznuk: Ale dzisiaj jeszcze jej nie wręczamy.

    Wiesław Molak: Ale czekamy na pana dobry start, trzymamy kciuki. Pozdrawiamy wszystkich biegaczy i wszystkich uczestników Biegu Piastów. Dziękujemy bardzo.

    Julian Gozdowski: I tych nieuczestniczących.

    Wiesław Molak: Tak jest. Julian Gozdowski, Tomasz Kałużny, Tadeusz Sznuk, Wiesław Molak – kłaniamy się nisko.

    Henryk Szrubarz: Dziękuję za tę relację. Będziemy oczywiście na bieżąco przekazywać to, co dzieje się na Polanie Jakuszyckiej.

    (J.M.)