- Oczywiście zawiadamia się władze państwa, do którego się jedzie, ale na tym się kończy - mówi ambasador. Ale mieszanie w to ambasady rosyjskiej jest niepotrzebne.
Obecne zamieszanie, związane z tym, kto powinien jechać do Katynia to spór polityczny, a nie protokolarny - ocenia rozmówca Programu Pierwszego. Zapewnia, że gdyby przygotowanie wizyty powierzono dyplomatom polskim i rosyjskim, to ewentualne spory nie wyszłyby poza gabinety.
Ambasador Piekarski mówi, jak od strony protokolarnej powinny przebiegać uroczystości w Katyniu z udziałem prezydenta Kaczyńskiego oraz premierów Tuska i Putina. Zdradza też, że dla szefów rządów zazwyczaj takie uroczystości są okazją do nieformalnych konsultacji.
Jan Wojciech Piekarski wspomina, że w 1995 roku, w niełatwiej sytuacji politycznej, do Katynia pojechali ówczesny prezydent Lech Wałęsa, premier Józef Oleksy oraz marszałkowie Sejmu i Senatu Józef Zych i Adam Struzik. - I nie było żadnego zgrzytu, wizyta przebiegała bez zakłóceń - mówi dyplomata.
- Mniej powinniśmy mówić o zamieszaniu wokół wizyty, a o samej wizycie - radzi ambasador. I jest przekonany, że obchody rocznicy będą przebiegały w godnej atmosferze.