Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 06.11.2009

Z abonamentem RTV prezydent nie ma już pola manewru

Trzeba się zastanowić, jak zapewnić finansowanie mediów publicznych. Każdy pomysł jest wart dyskusji.

Wiesław Molak: Kolejny gość w naszym studiu: Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry.

Władysław Stasiak: Dzień dobry, kłaniam się.

Henryk Szrubarz: Panie ministrze, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego bardzo trudna sytuacja finansowa mediów publicznych, szczególnie Polskiego Radia. Jaka będzie decyzja prezydenta?

W.S.: No, tutaj akurat niewiele jest już do decydowania przez pana prezydenta. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego rozstrzyga sprawę, tu już wielkiego pola manewru nie ma. Dla jasności – nigdy nie było przedmiotem jakiegokolwiek problemu to, czy mają być zwolnienia i czy warto robić zwolnienia, bo pewnie warto, tylko że jednocześnie trzeba wskazać inne źródła stabilnego finansowania. I problemem jest właśnie znalezienie stabilnych, konkretnych źródeł finansowania mediów publicznych, telewizji publicznej, Polskiego Radia, no, bez tego nie będą należycie funkcjonować. I dzisiaj pozostaje z tego wszystkiego podstawowe pytanie: jak zapewnić stabilne źródła finansowania dla mediów publicznych? I to jest rzeczywiście problem bardzo palący.

W.M.: A czy prezydent włączy się w jakiś sposób w prace nad tą ustawą abonamentową, już nie abonamentową, ale zapewniającą środki do funkcjonowania radia, telewizji publicznej?

W.S.: Znaczy dwie rzeczy – po pierwsze prezydent (to już niejednokrotnie było deklarowane) obiecał patronować pracom nad przygotowaniem nowej formuły, nowej regulacji ustawowej dotyczącej mediów publicznych i to jest cały czas ważne, ale po drugie każdy pomysł, który byłby dobry i skuteczny, a jednocześnie prawnie poprawny, uzasadniony, może się spotkać z poparciem prezydenta.

H.S.: Pół godziny temu Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, tutaj na tym samym miejscu mówił, że Sojusz Lewicy ma właśnie taki pomysł, projekt ustawy, niebawem zostanie on zgłoszony i ujawniony, między innymi chodzi o to, żeby w rozliczeniach podatkowych na przykład zapewnić stabilne finansowanie mediów publicznych. Rozumiem, że prezydent (...)

W.S.: No wie pan co? Warto by było spojrzeć na ten projekt rzeczywiście. Jeżeli pojawiłoby się coś, co dałoby mediom publicznym stałe podstawy funkcjonowania, stałe podstawy finansowe, to dlaczego nie? Na pewno warto o tym rozmawiać. Wiemy dobrze, że... i taki jest pogląd od początku prezydenta, że media publiczne są absolutnie niezbędne, więc każdy pomysł, który miałby realne podstawy i zapewniał źródła finansowania stabilne dla mediów publicznych, jest wart dyskusji z punktu widzenia prezydenta, z całą pewnością.

H.S.: Szwedzi i Finowie godzą się na gazociąg z Rosji do Niemiec. Czyli właściwie można powiedzieć, że znikają ostatnie przeszkody dla budowy tego gazociągu.

W.S.: To zła wiadomość. To zła wiadomość, myślę, że wymagająca też aktywności ze strony naszego rządu, jeżeli chodzi o ekologię basenu Morza Bałtyckiego...

H.S.: Co możemy w tej sprawie zrobić?

W.S.: Stawiać pytania, ale więcej nawet – wyjaśniać sprawy dotyczące zastrzeżeń ekologicznych, one cały czas są aktualne. Bo proszę zwrócić uwagę na to, że rysuje się taka oto sytuacja: na północy pod Bałtykiem popłynie wielki rurociąg gazowy, przypomnę – kilkakrotnie droższy od... czy w każdym razie znacznie, znacznie, radykalnie droższy od rurociągu, który biegłby na lądzie, od południa jest planowany rurociąg południowy, tak zwany South Stream, też gazowy, który miałby łączyć Rosję z Europą Zachodnią, czyli znaczyłoby to tyle, że cała Europa Środkowa byłaby pominięta, czyli Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, kraje bałtyckie, cała Europa Środkowa byłaby pominięta w systemie przesyłu gazu. I to jest bardzo niebezpieczna sytuacja z naszego punktu widzenia.

H.S.: A przecież mamy podpisać umowę z Rosjanami.

W.S.: Mamy podpisać, ale to zaraz, za chwilę też o tym można słowo powiedzieć. Natomiast wyłączenie nas z tych głównych sieci przesyłowych gazowych, no, to buduje sytuację naprawdę niebezpieczną i wymaga bardzo, bardzo konsekwentnego, bardzo zdecydowanego działania, bo to może przynieść konsekwencja dla bezpieczeństwa i kraju, i każdego z nas.

H.S.: Możemy się przecież do tego gazociągu podłączyć.

W.S.: O, no tak, tylko że krótkim łącznikiem... to też jest coś, na co warto zwrócić uwagę, krótkim łącznikiem, który wcale nas nie integruje z siecią gazową ani Niemiec, ani w ogóle całej zachodniej Europy, który bardzo łatwo wyłączyć z tego systemu, więc to jest fikcja, to jest fikcja, to nie jest element bezpieczeństwa, podnoszący bezpieczeństwo ten jeden krótki łącznik (rozumiem, że mówimy o tym interkonektorze Bernau–Szczecin), ale coś, co pogłębiałoby nasze uzależnienie. To bardzo zwracam uwagę na to, żeby nie dać się zwieść pod tym względem, bo w żaden sposób to nie jest czynnik bezpieczeństwa energetycznego. I dzisiaj zaczynamy mieć trudną sytuację, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne. No i pojawiają się rzeczywiście istotne pytania...

H.S.: Dlaczego trudną? Przecież do 2037 roku mamy mieć zagwarantowane dostawy.

W.S.: No tak, tak, tylko że zwróćmy uwagę na jedno – że należymy do tych krajów, które praktycznie nie mają dywersyfikacji dostaw gazu...

H.S.: Będzie budowany gazoport.

W.S.: Tak, ale na przykład nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, sprowadzają, owszem, gaz z Rosji, to jasne, ale jedną trzecią, czyli dwie trzecie gazu mają zapewnione z innych źródeł. My po tym...

W.M.: Panie ministrze, ale czy tak...

W.S.: Tylko ten wątek dokończę. My po podpisaniu w takim kształcie kontraktu – na tak wielką ilość gazu, na tak długo, przypomnę: do od 10 do 11 miliardów metrów sześciennych gazu do 2037 roku, będziemy sprowadzali właściwie tyle gazu, że to plus wydobycie krajowe to jest pokrycie całego zapotrzebowania polskiego na gaz.

W.M.: To i gazoport nam niepotrzebny, prawda?

W.S.: I powstaje pytanie o gazoport. Powstaje bardzo poważne pytanie o gazoport, dlatego że gazoport jest podstawowym czynnikiem bezpieczeństwa energetycznego w Polsce, powinien być zrealizowany do 2014 roku, od 2014 roku ten gazoport powinien móc przyjmować do 5 miliardów metrów sześciennych gazu i to już jest coś, to jest czynnik niezbędny bezpieczeństwa energetycznego Polski...

H.S.: Ale mówią, że droższego gazu niż rosyjski.

W.S.: Trochę droższego, ale nie tak wiele jak mówią niektórzy i to dalece przesadzają. Po drugie – proszę zwrócić uwagę, że nawet tacy praktyczni... znowu przywołam przykład naszych sąsiadów, tak praktyczni ludzie jak nasi sąsiedzi zachodni, Niemcy, czasem uznają, że trochę warto drożej zapłacić, a mieć zdywersyfikowane źródła, to w sumie, summa summarum wychodzi taniej i bezpieczniej. I to jest podstawowa przesłanka. A na pewno nie tak drogo, jak mówią niektórzy przeciwnicy gazoportu, bo obawiam się, że mijają się z rzeczywistością. Dzisiaj jest podstawowe pytanie takie: czy gazoport będzie kontynuowany, zważywszy na ten zaplanowany, bo jeszcze niepodpisany kontrakt, a po drugie – jak właściwie wygląda w tej chwili struktura decydowania o sieci przesyłowej? Mówię o spółce EuroPolGaz, bo zachodzą tam jakieś zmiany, zmiany dotyczące własności, podejmowania decyzji, kto tak naprawdę kontroluje czy będzie kontrolował po tych zmianach sieć przesyłową, rury...

H.S.: 50 na 50 ma być przecież.

W.S.: Z głosem decydującym, jak rozumiem, rozstrzygającym przewodniczącego rady nadzorczej w sytuacji...

H.S.: Ale prezes ma być od nas.

W.S.: Ale mówię: przewodniczącego rady nadzorczej, a to już nie od nas, tylko ze strony rosyjskiej. Więc to są podstawowe pytania. I przede wszystkim więcej wiedzy w tej sprawie. To już negocjacje się zakończyły... Podczas negocjacji nie należy mówić zbyt wiele. Negocjacje się zakończyły i dzisiaj wszystkim nam się należy pełna, rzetelna, jednoznaczna wiedza w tej sprawie, bo to dotyczy...

H.S.: Od pana ministra Pawlaka?

W.S.: Od rządu w ogóle, bo to jest sprawa (...)

W.M.: Panie ministrze, nie trzeba sobie postawić jeszcze jednego pytania – czy coś jeszcze od nas zależy w sprawie chociażby tego Gazociągu Północnego czy Południowego? Czy mamy w ogóle coś do powiedzenia? Czy ktoś nas o cokolwiek zapyta w tej sprawie?

W.S.: Mam nadzieję. Musimy walczyć o nasze bezpieczeństwo, bo to nie jest kwestia wyboru albo tego, czy nam się to podoba, czy kwestia... nawet bym powiedział – to nie jest kwestia prestiżowa, to jest kwestia walki o podstawowe zupełnie interesy każdego z nas, no właśnie o to, żebyśmy mieli gaz w kuchence czy nasze zakłady przemysłowe żeby dysponowały odpowiednim gazem. Myślę, że argumenty ekologiczne, Parlament Europejski nawet przyjął uchwałę w tej sprawie cały, powinny cały czas być w grze, powinniśmy tym bardziej dbać o budowę i bardzo, bardzo, jak oka w głowie pilnować budowy gazoportu w tej chwili, bo jeżeli będziemy mieli gazoport, na pewno będziemy bardziej liczącym się podmiotem w tej grze i tutaj bardzo musimy wszyscy... to już jest ponadpartyjne, ponad wszelkimi podziałami przedsięwzięcie, którego nikt nie może, powiem w cudzysłowie, sobie odpuścić. No i rzeczywiście trzeba porozmawiać o energetyce w szerszym kontekście. Bo jest pytanie o energetykę elektryczną, od razu się pojawia, o inne źródła energii. I akurat tutaj, no, właściwie czeka nas poważna mobilizacja na tym polu.

W.M.: A czeka na nas też poważna dyskusja z udziałem pana prezydenta, jeżeli chodzi o otwarte fundusze emerytalne i Zakład Ubezpieczeń Społecznych?

W.S.: A powinna się odbyć, powinna się odbyć, dlatego że emerytury to rzecz niezwykle ważna, coś, wokół czego nie powinno być cienia niedomówień, powinna być to sfera, którą się stabilizuje w sposób szczególny. Pomysł padł, ale potrzebny jest po pierwsze konkretny projekt ustawy, tak żebyśmy mogli go przeczytać, zapoznać się, o co chodzi, potrzebne są wyliczenia finansowe dotyczące praktycznej strony tego pomysłu i wtedy będzie można podejmować decyzje, nigdy wcześniej.

W.M.: No, firmy zarządzające otwartymi funduszami emerytalnymi nie zostawiają na rządzie suchej nitki, mówią, że kłamie, że nie będzie większych emerytur, a wręcz przeciwnie – będą mniejsze, bo nie będziemy mogli grać na giełdzie.

W.S.: No, to są argumenty, których nie sposób pomijać. Ale z drugiej strony nie przekreślałbym tego pomysłu od razu na wstępie, tylko powiadam – jednak powinno się to zacząć... To jest sfera wyjątkowo czuła i wyjątkowo potrzebująca stabilności. Zacząłbym od konkretnego projektu ustawy i od konkretnych wyliczeń finansowych. Bez tego dyskusja na ten temat będzie zupełnie niepoważna.

H.S.: Argument rządu jest bardzo poważny i solidny: nie będzie się więcej państwo zadłużało w związku z tym, gdyby te składki przesunąć do ZUS–u.

W.S.: Oj nie, dlatego że to nie jest środek do walki z długiem publicznym, tylko to jest środek, który ma służyć systemowi, sprawnemu systemowi ubezpieczeń społecznych i wypłacania emerytur, nie łatajdziura, nie walka z długiem publicznym. Dlatego, jak powiadam, nie należy, oczywiście, pomysłu przekreślać na wstępie. Warto o nim porozmawiać, może mieć ciekawe konsekwencje, ale trzeba po pierwsze – żeby był elementem całościowego pomysłu na reformę systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce, trzeba, żeby znalazł odzwierciedlenie w projektach ustaw, trzeba, żeby zostały dokonane konkretne wyliczenia skutków finansowych, o. I wtedy to rzeczywiście możemy przystąpić do poważnej dyskusji.

H.S.: Prezydent śledzi sposób wyłaniania komisji śledczej ds. zbadania afery hazardowej? Już za kilka godzin poznamy pełny jej skład, kto zostanie przewodniczącym.

W.S.: No, pewnie wszyscy śledzimy z nadzieją taką, że sprawy, które destabilizują życie publiczne w Polsce, będą rzetelnie wyjaśnione, bo to jest jedyna przesłanka działania komisji śledczych, taka jest przesłanka powoływania komisji śledczych w ogóle czy uchwalenia ustawy o komisjach śledczych. Im więcej chaosu, im więcej takiej retoryki wojennej w tej sprawie, tym mniej nadziei, że konkretne patologie psujące nasze życie publiczne, gospodarcze zostaną wyjaśnione.

W.M.: Zaszczepił się pan, panie ministrze, przeciwko grypie?

W.S.: Nie.

W.M.: A ma pan pełną jasność, co z tą szczepionką się dzieje u nas?

W.S.: Nie, nie mam pełnej jasności, co się dzieje z tą szczepionką u nas, tyle że ja jestem człowiekiem przekonanym, że po to jest jakiś podział obowiązków w państwie, po to ktoś jest określany jako specjalista, żeby brał na siebie pełną odpowiedzialność za to, co mówi i za to, co jest podejmowane.

H.S.: Ale szczepić się, panie ministrze, nie zaszkodzi.

W.M.: Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta. Dziękujemy bardzo.

W.S.: Dziękuję bardzo, kłaniam się.

(J.M.)