Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 19.01.2009

Szczęście ludzkie wykorzystywane w interesach

Nigdy nie było takiego nacisku grup lobbystycznych jak w tej sprawie. To jest ogromny interes, walka idzie o państwowe pieniądze dla tych laboratoriów.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest były Marszałek Sejmu, lider Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek. Dzień dobry, panie marszałku.

Marek Jurek: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, kryzys gazowy dobiega końca, dziś ma zostać podpisane porozumienie ukraińsko–rosyjskie. No, wygląda na to, że wygrała Moskwa, bo zdołała narzucić Kijowowi ceny rynkowe paliwa.

M.J.: Ja myślę, że ta niestety porażka Europy jest podwójna, dlatego że Rosja pokazała też, jakie są, jakie mogą być konsekwencje, jeżeli pomiędzy zachodnią Europą a Rosją są państwa środkowoeuropejskie, które nie zgadzają się na to, żeby były izolowane energetycznie, na przykład żeby wstrzymano... zaraz się pojawia ten argument: w takim razie one zatrzymają dostawy surowców do zachodniej Europy, one są czynnikiem destabilizującym i z tego wniosek, że lepiej szukać takich rozwiązań, jak Nord Stream, lepiej szukać bezpośrednich kontaktów zachodniej Europy z Rosją, tak jakby Europy Środkowej nie było. A pamiętajmy, że o ile Ukraina jest poza Unią Europejską, no to większość państw środkowoeuropejskich jest w Unii Europejskiej. To jest polityka tak naprawdę dzielenia, dekonstrukcji współpracy europejskiej.

J.K.: To jednak uderza bardzo ta obojętność, ostentacyjna wręcz obojętność Berlina na opinię Polski w sprawie Gazociągu Północnego, fetowanie Putina ostatnio w Berlinie, medal.

M.J.: Ja uważam, że wielką straconą szansą polskiej polityki to była sprawa negocjacji najpierw traktatu konstytucyjnego, a potem traktatu reformującego Unię Europejską, błędy popełnione przez obie duże partie polityczne, kiedy trzeba było powiedzieć wyraźnie: jeżeli Unia Europejska chce większej władzy, domagamy się większych dowodów solidarności. Ta solidarność w polityce energetycznej praktyczna to są wyłącznie takie linie zaopatrzenia w surowce energetyczne, które obsługują potrzeby całej Europy, a więc w praktyce zamknięcie budowy Gazociągu Bałtyckiego. To trzeba było postawić jasno, nie zadowalać się papierowymi deklaracjami, tylko powiedzieć: no nie ma solidarności europejskiej w planie energetycznym przy realizacji tak pozaeuropejskiego, tak jednostronnego narodowo projektu, jakim jest współpraca niemiecko–rosyjska w ramach Gazociągu Bałtyckiego, w ramach Nord Streamu.

J.K.: W Polsce kryzys gospodarczy właściwie już jest. Wszystkie wskaźniki pikują. Co pańskim zdaniem należałoby zrobić? Jak klasa polityczna powinna odpowiedzieć na to wyzwanie?

M.J.: Jeżeli chodzi o tak zwaną klasę, czyli wielkie siły polityczne, jeżeli chcemy, żeby polityką obrony polskich interesów rządziły racje ekonomiczne, racje narodowe, no to rząd z opozycją tu się powinien porozumieć. Szczególna rola prezydenta. Ale wokół czego? Jest parę takich podstawowych rzeczy, które powinny być robione. Jeżeli tracimy rynki zewnętrzne, powinniśmy wzmocnić konkurencyjność naszych własnych przedsiębiorstw i dlatego rząd powinien chronić politykę kredytową, żeby kredyt był tani. Tutaj na szczęście mamy za sobą to, że bank narodowy po latach błędów politycznych dokonał najgłębszej obniżki stóp procentowych. To jest bardzo dobry wskaźnik, ale tę politykę należy kontynuować (...)

J.K.: To może nie wystarczyć, bo na Zachodzie stopy są bliskie zeru i jest recesja.

M.J.: To nie wystarczy, dlatego że... Oni obniżyli też swoje i my ciągle przy tym obniżeniu, nawet bardzo tym o trzy czwarte punktu, bardzo głębokim, pozostajemy ciągle liderem drogiego kredytu w Europie. I to trzeba zmienić.

Druga rzecz – jeżeli chodzi o politykę kursową, to oczywiście, że trzeba pilnować, żeby prowadzić politykę przeciwną aprecjacji, złoty nie powinien być zbyt drogi, powinien być walutą sprzyjającą zakupom w Polsce, bo my musimy walczyć o rynki zewnętrzne.

Jeżeli chodzi o sytuację w kraju, no to, oczywiście, trzeba pilnować, żeby centrale zachodnich przedsiębiorstw czy zachodnich banków nie wyprowadzały pieniędzy i nie koncentrowały produkcji za granicą. No, można o to walczyć. Na przykład przypadek Della, który akurat stwierdził, że w Polsce trzeba zatrzymać produkcję, a nie w Irlandii, jest przykładem na to, że tego typu rozwiązania są możliwe, tylko trzeba o to walczyć. No, jest sprawa zakładów Opla w Gliwicach. I rząd musi być tu bardzo zaangażowany w to, żeby ci, którzy strategicznie w Polsce zainwestowali, utrzymali w Polsce produkcję.

No i, oczywiście, pilnowanie banków, żeby nie wyprowadzały pieniędzy do central zagranicznych.

Ja myślę, że te sprawy powinny być w o wiele większym stopniu przedmiotem porozumienia między rządem i opozycją i takiej bardzo konsekwentnej polityki sprzyjającej przedsiębiorcom, sprzyjającej przedsiębiorstwom, egzekwującej od inwestorów zagranicznych w Polsce ich zobowiązania do prowadzenia w Polsce działalności, dlatego że najgorzej byłoby, gdyby te sprawy stały się przedmiotem demagogii, szukania jakichś uproszczonych rozwiązań. No bo mówię – sytuacja jest dramatyczna i musimy bardzo twardo bronić w Polsce naszych zdolności konkurencyjnych, naszych miejsc pracy. I to powinien być przedmiot współpracy rządu i opozycji.

J.K.: Bo mamy już protesty społeczne. No, tuż za granicą – Litwa, Łotwa, Bułgaria – tam już są protesty społeczne antyrządowe.

Panie marszałku, kolejna sprawa – in vitro. Prawica Rzeczpospolitej apeluje do władz PiS w osobach prezesa Kaczyńskiego i przewodniczącego Gosiewskiego o przeciwstawienie się propagandzie bezczynności władz publicznych w sprawie ochrony życia ludzi w fazie embrionalnej, niszczonych w laboratoriach zajmujących się zapłodnieniami in vitro.

M.J.: No bo w sprawie in vitro wywołano zupełnie niepotrzebny i ryzykowny spór. Już uruchamiają się siły skrajne w ogóle kwestionujące obowiązujące prawo w zakresie ochrony życia poczętego. Ja mam na myśli tę inicjatywę skupioną wokół pana doktora Balickiego, byłego ministra zdrowia. Tymczasem na pewno w czasach takiego rozwoju badań bioetycznych potrzebne są nowe regulacje, na przykład jeżeli chodzi o ochronę genomu ludzkiego, czyli materiału genetycznego, który też nie powinien być przedmiotem manipulacji. Ale w tym wszystkim, co dotyczy życia poczętego my mamy w Polsce prawo i wtedy, kiedy jedna z gazet centralnych doniosła o tym, że życie dzieci jest niszczone w fazie embrionalnej w polskich laboratoriach, to tak naprawdę powinno interweniować prawo, powinna interweniować prokuratura, powinien być jasny komunikat władz publicznych, że to są działania bezprawne i nielegalne i tak dalej.

J.K.: W Polsce nawet się nielegalnej aborcji nie ściga specjalnie intensywnie, znaczy wszyscy przymykają oko.

M.J.: Nie ściga się. Ja przypomnę, że w polskim prawie o ochronie życia, które jest względnie dobre na tle Europy, są te tak zwane dramatyczne wyjątki, a w sposób zupełnie pozaprawny rząd Platformy Obywatelskiej za zgodą opozycji Prawa i Sprawiedliwości wprowadził w ubiegłym roku w czasie tragicznej sprawy Agaty... Ta dziewczyna, myślę, że wszyscy, którzy mają z nią kontakt, powinni ją podtrzymywać na duchu, że nie ona tu jest winna, tylko padła ofiarą nacisku, tak jak dramatycznie jej dziecko. Szanse życiowe są przed nią, ale dziecko padło ofiarą, bo stwierdzono, że właściwie każde dziecko będą owocem związku szkolnych par, nawet ludzi, którzy dzisiaj mają prawie 17 lat, a w momencie tego, że tak powiem, szkolnego romansu mieli po niespełna piętnaście, może być zabite, dlatego że nagle Gazeta Wyborcza wylansowała taką tezę, że każdy tego rodzaju związek ma charakter przestępczy, czyli ofiarą... karę ma ponieść dziecko. To jest skandaliczne.

J.K.: Prawo nie było wymierzone w tę stronę, tylko raczej wykorzystywanie...

M.J.: Wmówiono gwałt i tak dalej, ale ja wtedy mówiłem już, że jak mówimy... jak będziemy szeroko interpretować te okoliczności przestępcze, to i oszustwo matrymonialne może być powodem zabicia dziecka.

J.K.: Panie marszałku, w sprawie in vitro jeszcze, bo w tej sprawie, bo problem polega między innymi na tym, że po jednej stronie są bardzo subtelne czy też abstrakcyjne dla ogromnej większości ludzi racje, takie, że embrion to jest ludzkie życie, a po drugiej stronie są przedstawiane w sposób emocjonalny pary, które chcą mieć dzieci, a nie mogą. Czy ta sprawa jest do wygrania?

M.J.: Panie redaktorze, ja rozmawiałem z jedną z osób pracujących nad tą ustawą o innych nieco od moich poglądach i mój rozmówca, jednym z posłów, i powiedział mi, że nigdy nie był obiektem takiego nacisku ze strony grup nacisku, grup lobbystycznych, jak w tej sprawie. To jest ogromny interes, tu idzie walka o to, żeby pieniądze państwowe trafiły do laboratoriów, które się tym zajmują. Szczęście ludzkie wykorzystuje się tak jak się wykorzystuje w reklamie. Nie zbudujemy szczęścia na krzywdzie ludzkiej. To jest kompletna demagogia. Rodziny, które nie mogą mieć dzieci, tak jak rodziny, które tracą dzieci, to jest wielki dramat, wielu z nas go doświadczyło, ale ja myślę, że to jest tak jak ostatnio wiele razy słyszeliśmy od mądrych ludzi: w życiu nie można mieć wszystkiego. Ludziom, którzy nie mogą mieć dzieci, trzeba pomóc albo przez badania nad bezpłodnością, przecież in vitro nie leczy bezpłodności, para, która...

J.K.: Który omija problem, tak?

M.J.: Omija problem, para, która w ten sposób będzie miała dziecko, nadal jest bezpłodna.

J.K.: Panie marszałku, jeszcze chciałem zapytać o wybory do Parlamentu Europejskiego. Z kim, jaką listę zbuduje Prawica Rzeczpospolitej? Bo zakładam, że będzie startowała. Czy Libertas pana Ganleya, tego Irlandczyka, to jest jakiś partner? To jest rzeczywiście coś, co zjednoczy te bliskie panu środowiska?

M.J.: Nie, Libertas to jest fundacja i o ile wiem stowarzyszenie, nie podmiot polityczny. W Polsce trzeba zbudować silny ośrodek polityki, polskiej polityki europejskiej broniący wartości chrześcijańskich w Europie, domagający się rzeczywistej solidarności europejskiej respektującej nasze interesy. Ja prowadzę rozmowy nad przygotowaniem silnej prawicowej listy ze środowiskami takimi, jak Prawicowy Ruch Ludowy pana ministra Podkańskiego, posła europejskiego, jak środowisko posłów europejskich skupione w Naprzód Polsko i oczywiście Prawica Rzeczpospolitej.

J.K.: Roman Giertych?

M.J.: Nie, nie, to bez przesady. Chcemy... Chodzi tak naprawdę o to, żeby Polska prowadziła samodzielną politykę w Europie, a nie robiła awantury. Chcemy przygotować mocną, przekonującą listę i pokazać, żeby w tym roku po prostu prawica chrześcijańsko–konserwatywna wróciła do polityki polskiej jako czynnik z jednej strony obrony zasad, a z drugiej – stabilizacji w czasach tej permanentnej awantury między wielkimi partiami.

J.K.: Musimy kończyć. Bardzo dziękuję, panie marszałku.

M.J.: Dziękuję bardzo.

J.K.: Marek Jurek, były Marszałek Sejmu, lider Prawicy Rzeczpospolitej był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo.

(J.M.)