Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 04.03.2009

W koalicji nie ma sporu, tylko różnice spojrzeń

Nie jesteśmy jedną partią, koalicja jest dwupartyjna i to jest oczywiste, że zdarzają się i powinny się zdarzać różnice spojrzeń. I takie są.
Posłuchaj
  • Jarosław Kalinowski

Henryk Szrubarz: W naszym studiu kolejny gość: Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry panu.

  • Jarosław Kalinowski: Dzień dobry państwu, witam.

    Wiesław Molak: Cóż tam w koalicji?

    J.K.: W porządku.

    W.M.: Dziś spotkanie liderów partii?

    J.K.: Wczoraj miało być spotkanie koalicyjne, ale (...)

    H.S.: No właśnie, miało być, a dlaczego nie było?

    J.K.: Ja myślę, że przede wszystkim dlatego, że Rada Ministrów bardzo długo pracowała, sprawy związane i z tą ustawą dotyczącą OFE, ale nie tylko, ale na dzisiaj jesteśmy umówieni, wieczorem jest spotkanie koalicyjne, tak że bardzo dobrze, że się odbędzie.

    W.M.: A my słyszymy, że poszerza się katalog spornych spraw między Polskim Stronnictwem Ludowym i Platformą Obywatelską, choćby finansowanie partii politycznych.

    J.K.: Ale to nie jest poszerzenie katalogu, bo to jest sprawa... Tu nieco inaczej patrzymy od dawna. Platforma rzeczywiście złożyła projekt, żeby zawiesić na dwa lata, jak pamiętam, chyba finansowanie. Jest projekt Lewicy, żeby znacząco ograniczyć to finansowanie. My uważamy rzeczywiście, że trzeba oszczędzać w dobie kryzysu i trzeba oszczędzać na środkach przekazywanych partiom politycznym. I taką opcję będziemy absolutnie popierać. Ale my chcemy iść dalej jeszcze niż nasz koalicjant...

    H.S.: To znaczy?

    J.K.: Myśmy zaproponowali i będziemy taki projekt składać, żeby wyeliminować możliwość tworzenia gabinetów politycznych, czyli gabinety polityczne, czyli partyjni urzędnicy za pieniądze samorządowe i rządowe, czyli publiczne...

    H.S.: Chodzi o tworzenie nowych miejsc pracy dla...

    J.K.: Ale naprawdę (...)

    H.S.: Wyznaczyć liderów partii politycznych na przykład.

    J.K.: O, teraz pan mówi prawdę. No więc jeżeli chcemy być uczciwi wobec wyborców i rzetelnie oszczędzać, nie tworzyć korpusu politycznego za publiczne pieniądze, no to wyeliminujmy możliwość tworzenia, a ja przypomnę...

    H.S.: Polskie Stronnictwo Ludowe nie ma żadnego gabinetu politycznego?

    J.K.: Ale naprawdę...

    W.M.: Niewielkie.

    J.K.: ...jeżeli proponujemy, to mówimy, żeby wyeliminować taką możliwość. Natomiast to nie dotyczy tylko rządu, bo niedawno weszła w życie ustawa, która daje możliwość tworzenia gabinetów politycznych na poziomie samorządowym, czyli w każdej gminie, w każdym mieście i niektórzy już chcą to czynić. A gdybyśmy policzyli, to potencjalnie jest kilkaset milionów w skali roku.

    W.M.: A na przykład rozbieżności w sprawie recepty na kryzys między Platformą Obywatelską i PSL–em? Chodzi przede wszystkim o pomoc dla firm, które zostały dotknięte przez stosowanie opcji walutowych. Tu też się różnicie.

    J.K.: My nie jesteśmy jedną partią, koalicja jest dwupartyjna i to jest oczywiste, że zdarzają się i powinny się zdarzać różnice spojrzeń. I takie są. Natomiast po to jest koalicja i rząd i po to są spotkania koalicyjne, żeby dyskutować i wybierać najlepsze rozwiązania. Wspomniał pan sprawę opcji. W tej sprawie premier Pawlak jak gdyby interweniował i sygnalizował problem już chyba w listopadzie, jak dobrze pamiętam, i wtedy rzeczywiście nasi partnerzy chyba nie dostrzegli problemu, że jest to taki znaczący problem dla naszej gospodarki przede wszystkim, no bo jeżeli stawia się w upadłość firmę, to przecież ludzie tracą pracę. Mało tego, nie będzie wpływów do budżetu.

    H.S.: No tak, ale przecież, panie pośle, jest to wina przede wszystkim menedżerów i dyrektorów tych firm, którzy podejmowali...

    J.K.: Jednak nieprzypadkiem Unia Europejska...

    H.S.: ...decyzje ryzykowne.

    J.K.: ...swego czasu wymyśliła dyrektywę, dyrektywę MIFID, tak to się fachowo określa, dotyczącą uczciwych praktyk instytucji finansowych...

    W.M.: Żeby banki ostrzegały klientów o ewentualnych zagrożeniach związanych z oferowaniem...

    J.K.: Żeby była pełna informacja i żeby nie było też takiej asymetryczności, jak to było w przypadku tych opcji naszych...

    W.M.: A PSL zamierza przygotować ten projekt, czy...

    J.K.: Nie, nie, ale dokończę... już dokończmy to, bo ta dyrektywa powinna wejść w życie 1 stycznia 2007 roku. PiS tego nie uczynił. Z różnych względów. Nie udało nam się tego zrobić koalicyjnie rok później, czyli w 2008, ponieważ Platforma dorzuciła do ratyfikowanej dyrektywy przepis, który ograniczał kompetencje banku centralnego. Już na skróty to mówię...

    H.S.: Naszego Narodowego Banku Polskiego również.

    J.K.: No i niestety spowodowało to z kolei, że prezydent skierował do Trybunału, dyrektywa nie weszła w życie. Gdyby weszła w życie ta dyrektywa, nie mielibyśmy problemu z tymi opcjami. Dzisiaj...

    W.M.: A będzie pan...

    J.K.: Wczoraj Prawo i Sprawiedliwość złożyło projekt w tej sprawie, zapowiadanej zresztą. Natomiast my też mamy projekt, to było zapowiadane, tylko nasz projekt jest jak gdyby wypełnieniem tej luki po nie wdrożonej dyrektywie i w tym tygodniu ten projekt będzie wdrożony w życie.

    W.M.: W koalicji będzie awantura o opcje? Oburzenie PSL wywołał podobno fakt, że rząd dyskutował o opcjach pod nieobecność wicepremiera Waldemara Pawlaka.

    J.K.: Nie, ja nie sądzę, że będzie awantura. Wszyscy dzisiaj wiedzą i koledzy z Platformy również, i premier, przecież nawet odpowiednie służby badają, czy nie było tam, prawda, przestępstwa wręcz, no więc badamy. Straty są olbrzymie. Według oficjalnych badań instytucji tych okołorządowych powiedzmy te 15 czy 20 miliardów, a stowarzyszenie firm poszkodowanych mówi, że to jest dużo, dużo więcej. No to są naprawdę olbrzymie straty, wypompowane pieniądze z naszej gospodarki i też za tym idą pieniądze, które nie trafią do budżetu i bezrobocie. No więc trzeba temu przeciwdziałać, przeciwko tym nieuczciwym instrumentom i po prostu to będziemy czynić. Pytanie: czy państwo jako takie ma stać po stronie firm, czy po stronie tych, którzy tego typu instrumenty nieuczciwie stosowali?

    W.M.: No tak, ale te firmy zarabiały na początku, a później okazało się, że tracą.

    J.K.: Nie, ale ja jeszcze raz wrócę. Ja nie chcę tutaj się wymądrzać, przepraszam za słowo. No, jeszcze raz wrócę – nie po to Komisja Europejska wymyśliła tą dyrektywę, żeby te nieuczciwe instrumenty wyeliminować. Tam naprawdę są dobrzy fachowcy.

    H.S.: Wspomniał pan, panie marszałku, o wczorajszym posiedzeniu rządu. Podobno było bardzo burzliwe. Czy minister pracy wyszła przed orkiestrę i na przekór premierowi Donaldowi Tuskowi, jeśli chodzi na przykład o środki, które mają być przekazane na rzecz... na pomoc tym, którzy mają kłopoty ze spłatą chociażby kredytu, jeżeli stracili pracę, czy też jeśli chodzi o decyzje wobec Otwartych Funduszy Emerytalnych? Wczorajsza decyzja zmniejsza prowizję.

    J.K.: Z tego, co mi wiadomo to kilka godzin rząd debatował, dyskutował nad tą sprawą Otwartych Funduszy Emerytalnych. Obniżenie prowizji i to znaczące z 7% do 3,5, jak dobrze pamiętam, to w sumie czyni około 700 milionów rocznie więcej na rzecz emerytów. To są te pieniądze, dzięki którym będą emerytury większe.

    H.S.: I to wywołało burzę podczas Rady Ministrów?

    J.K.: No nie, były różne... Były różnice podejść. Ja uważam, że ten wczorajszy dzień to jest sukces pani minister Fedak, naprawdę sukces pani minister Fedak. Oczywiście, jakieś kompromisy były, bo z tego, co też wiem minister Rostowski miał trochę inne spojrzenie, ale jest kompromis i jest te 700 milionów dla emerytów rocznie więcej.

    H.S.: A jeśli chodzi o pomoc przy spłacie kredytów? Tutaj nieporozumienie?

    J.K.: A, tu wczoraj rano rzeczywiście czy przedwczoraj rano wydawało się, że jest jakaś różnica zdań między premierem a panią minister Fedak, skąd mają być środki na wsparcie...

    H.S.: No, jak duża różnica zdań przecież.

    J.K.: No, była różnica zdań, ale została ona wyjaśniona z tego, co ja wiem, wczoraj i te środki na wsparcie spłaty kredytów osób, które będą traciły pracę, będą i one będą pochodziły z funduszu mieszkaniowego, tak to się chyba nazywa, i jest to w gestii ministra infrastruktury.

    H.S.: Czyli minister pracy górą, tak?

    J.K.: Nie górą, przecież to jest nasz jeden wspólny budżet i tak na to patrzmy. Natomiast Fundusz Pracy, no, pamiętajmy, że wchodzimy w kryzys tak naprawdę i ten Fundusz Pracy będzie bardzo potrzebny.

    W.M.: Pierwsze miejsce na liście wyborczej PSL do Parlamentu Europejskiego z województwa mazowieckiego gwarantuje panu miejsce w Parlamencie Europejskim?

    J.K.: Nie no, ale... Żadne miejsce nie gwarantuje i żaden okręg nie gwarantuje. Musi być poparcie wyborców. Natomiast skoro już mówimy o jedynkach i tych wyborach i podejściu poszczególnych ugrupowań politycznych do tych wyborów, no to ja powiem, że my podchodzimy do tych wyborów niezwykle poważnie czy bardzo poważnie. Proponujemy na te listy osoby i z dorobkiem, i z dużym doświadczeniem tak krajowym, jak i też powiedzmy na tym froncie europejskim. No i rzeczywiście ja mam być tą osobą numer jeden na liście mazowieckiej.

    W.M.: Diety europosłów znacznie, znacznie wzrosną.

    J.K.: Jednym wzrosną, drugim zmaleją, bo Włosi płaczą, bo będą mieli o połowę mniej, a wszyscy inni powiedzmy z naszego bloku...

    W.M.: O połowę więcej.

    J.K.: ...będą mieli dużo więcej, to prawda, tak.

    H.S.: Czyli warto być w Parlamencie Europejskim chociażby z tego powodu.

    J.K.: Ale oczywiście, to frapuje opinię publiczną, natomiast pamiętajmy, że zwłaszcza po wejściu w życie traktatu lizbońskiego, Parlament Europejski będzie na równi niemal z Komisją Europejską współdecydował o wielu sprawach, o sprawach, które dotyczą niemalże każdego dnia, ale również i nasze kieszenie. No bo zakres regulacji europejskich jest tak ogromny, nie tylko w rolnictwie, choć w rolnictwie w sposób szczególny. Warto mieć tam dobrą, sprawdzoną reprezentację, która będzie skutecznie zabiegała o nasze polskie problemy, sprawy.

    W.M.: Nie jest pan za skromny.

    J.K.: No cóż.

    H.S.: Jeszcze chciałem na koniec zapytać o jedną rzecz. Otóż Business Center Club złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją niektórych przepisów o ubezpieczeniach rolniczych. Czy w tej sprawie będzie coś się działo, jeśli chodzi o rozmowy w komisji trójstronnej chociażby? Bo problem nabrzmiewa i trzeba go rozwiązać, a PSL ucieka jakby od tej dyskusji.

    J.K.: Nie, nie ucieka, ja chyba na antenie tutaj Jedynki mówiłem w imieniu PSL–u, że trzeba od przyszłego roku wprowadzić możliwość dla rolników rozliczania się w podatku dochodowym w pełnym wymiarze i wtedy się okaże, że trzeba będzie z budżetu wyasygnować dodatkowe środki, żeby uzupełnić samorządom zmniejszone wpływy z podatku rolnego. Dzisiaj podatek rolny, gdyby przeliczyć na podatek dochodowy, to się okaże, że rolnicy płacą 40% podatek, a przedsiębiorcy? 19%. Czyli drugie tyle rolnicy de facto płacą.

    H.S.: Chociaż BCC twierdzi, że sytuacja finansowa i dochodowa rolników wcale nie jest taka zła jak się powszechnie sądzi...

    J.K.: No dobrze...

    H.S.: ...i jak powszechnie mówi, zwłaszcza ustami polityków PSL–u.

    J.K.: Ale to nie to, że... Ale nie mówmy o tym, jak się powszechnie sądzi, tylko mówmy o realiach. Jeżeli Instytut Ekonomiki Rolnictwa szacuje i liczy precyzyjnie, że dopłaty bezpośrednie to jest połowa czystego zysku czy netto dochodu, jaki rolnicy uzyskują, a właśnie to środowisko BCC i inni mówią, że trzeba zwiększyć obciążenie rolników o 8 miliardów, 6–8 miliardów rocznie, to znaczy że chcą połowę dochodu... znaczy te dopłaty chcą zabrać. Albo inaczej: cały czysty dochód, jaki rolnicy uzyskują z rolnictwa, tylko dopłaty by im pozostały. Gdzie to ma sens?

    W.M.: Dziękujemy bardzo.

    J.K.: Gdzie jest logika?

    W.M.: Jarosław Kalinowski, Wicemarszałek Sejmu, Polskie Stronnictwo Ludowe.

    J.K.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)