Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 11.03.2009

Budowa dróg wymaga stabilizacji finansowej

Minister finansów musi wykazywać zrozumienie i nie określać pieniędzy na budżet roczny w kwotach pod znakiem zapytania, nie tu szukać oszczędności.
Posłuchaj
  • Bogusław Liberadzki

  • Tomasz Majka: Przenieśmy się do Strasburga, do Parlamentu Europejskiego, tam w studiu naszym gościem jest eurodeputowany SLD, były minister transportu Bogusław Liberadzki. Witam.

    Bogusław Liberadzki: Witam serdecznie pana, panie Tomaszu, witam państwa.

    T.M.: Dzień dobry. Zaczniemy od takiego małego konkursu. Panie pośle, od nas ze studia do siedziby Parlamentu Europejskiego jest według naszego redakcyjnego GPS–u 1228 km, w tym 816 po autostradach. Zgadnie pan, ile tych kilometrów autostrad leży na terenie Polski?

    B.L.: Jeżeli pan jedzie przez Poznań, to będzie 250 km. Jeżeli pan jedzie drogą przez Wrocław, to będzie niestety mniej, bo mamy odcinek Wrocław... Wchodząc od Częstochowy, wbijając się, to zostanie panu około 148 km. Przy czym bez poboczy.

    T.M.: No, nasza nawigacja wskazywała 101 km. To przyzna pan, że niewiele. A wierzy pan, że będzie lepiej, więcej? Bo już chyba nawet sam premier Donald Tusk ma coraz mniej wiary i stąd te spotkania i przesłuchiwanie obecnego ministra jeszcze, Cezarego Grabarczyka.

    B.L.: Z tego wynika, że pan nie wjeżdżał z Częstochowy w autostradę Wrocław–Gliwice, tylko pan jechał od Wrocławia. Stąd 101 km. Natomiast co do zapowiedzi rozbudowy – to, co usłyszałem wczoraj, bo miałem możliwość usłyszeć, bo mam w Parlamencie Europejskim zarówno Telewizję Polonia, jak i TVN24, wygląda na to, że tak – po pierwsze jest zweryfikowana możliwa długość sieci do zbudowania. Nie ma podstaw, żeby w tym momencie kwestionować, iż pan minister Grabarczyk totalnie się myli. Po drugie – dowiedzieliśmy się mniej więcej, jaki będzie harmonogram czasowy, tak że zakładam, że ta druga rewizja, bo to jest druga rewizja programu, skrócenia tego programu...

    T.M.: No właśnie, panie ministrze, bo przecież jeszcze...

    B.L.: ...o prawie połowę, jest już chyba prawdopodobna.

    T.M.: No właśnie. Panie ministrze, bo jeszcze rok temu minister Grabarczyk zapowiadał, że do 2012 roku w Polsce powstanie 900 km autostrad i 2100 km dróg ekspresowych. Może to po prostu był błąd, że padały takie liczby i takie zapowiedzi, bo mam takie wrażenie, jak patrzę w przyszłość, że zazwyczaj ministrowie transportu czy ministrowie infrastruktury lubią na początku mówić o dużych liczbach.

    B.L.: Panie redaktorze, tam była sytuacja następująca. To było oczekiwanie i zamiar, to tego prawdopodobnie nie wzięto pod uwagę, że w spuściźnie rząd Platformy–PSL nie otrzymał ustawy o dokonywaniu oceny oddziaływania na środowisko. Projekty różnego rodzaju były składane do Brukseli, ale po prostu włożone do tzw. zamrażarki, jako że oddziaływanie autostrady budowanej czy w ogóle drogi na środowisko było zrobione nieprawidłowo.

    Drugi czynnik bardzo ważny to są ludzie, którzy pracują w administracji. Dużo złego już zdążono powiedzieć, tą administrację ileś tam razy przemieszać, a jednak stabilizacja pracowników to jest jeden z podstawowych czynników decydujących o sukcesie, bo pamiętajmy, że pieniądze na budowę dróg i autostrad są.

    T.M.: To, panie pośle...

    B.L.: Są dostępne w Brukseli wciąż. I ja mam pewną pretensję, że nie są brane z Brukseli. I są dostępne też z naszego budżetu i to są duże kwoty, bo były nie wykorzystane. Kwota, o której ja bym marzył lat temu 12 w budżecie, czyli 1,5 miliarda złotych, wtedy w budżecie miałem miliard sto miliardów. Pan redaktor chciał o coś spytać.

    T.M.: Panie pośle, pan mówił o stabilizacji. Wierzy pan, że ta stabilizacja też będzie na szczycie Ministerstwa, czyli nie dojdzie do zmiany Cezarego Grabarczyka, czy może po prostu premier nie ma innych chętnych, że to stanowisko nie przyciąga wielu nazwisk?

    B.L.: Rzecznik prasowy rządu pan minister Graś powiedział jednoznacznie: żadnych zmian, żadnych cudów. Tak że ja proponuję – nie straszmy ministra Grabarczyka ze środków masowego przekazu o tym, że może być zmiana. Sam spędziłem 8 lat w rządzie non stop, wiem, jaka jest stresująca zapowiedź, że minister może być zmieniony. Nie doświadczałem wprawdzie kiedyś takiej zapowiedzi, natomiast wiem, że aparat w tym momencie zatrzymuje się w pracy. No, skoro ma być zmieniony, skoro jedno radio mówi i telewizja mówi, i gazety piszą, no to poczekajmy, przyjdzie ten nowy. Nie, pomóżmy ministrowi, nie zapowiadajmy jego dymisji. Premier z takim zamiarem najwyraźniej się nie nosi.

    T.M.: Ale panie pośle, to jakby nie wina mediów, że pojawiają się takie informacja, tylko my, dziennikarze, zazwyczaj mamy takie doniesienia jednak ze strony politycznej czy to z sejmu, czy to jednak z otoczenia rządowego. A może rozwiązaniem byłoby powołanie specjalnego pełnomocnika ds. budowy autostrad, chociaż z drugiej strony tworzenie dodatkowej takiej funkcji, od tego chyba nie przybędzie kilometrów.

    B.L.: Znaczy ja broń Boże nie chciałbym oskarżać mediów, bo wiem, że źle bym na tym wyszedł, natomiast po prostu sformułowałem taką prośbę: no, nie wierzcie informacjom z drugiej ręki.

    Natomiast co do pełnomocnika, był już powołany pełnomocnik kilka lat temu, nawet pamiętam jego nazwisko. No i co? No i nic. Uważam, że minister konstytucyjny, ten, który jest odpowiedzialny w pełnym zakresie za cały dział gospodarki zwany transportem wystarczy do tego, żeby pokierować sprawą. Ja osobiście wierzę, że minister Grabarczyk jest w stanie to zrobić. Natomiast potrzebuje współdziałania ze strony wszystkich ministrów, przede wszystkim ze strony ministra ochrony środowiska. Zbyt długo zmienialiśmy ustawodawstwo środowiskowe. Potrzebuje stabilizacji finansowej, czyli minister finansów musi wykazywać zrozumienie i nie określać pieniędzy z budżetu rocznego na budżet roczny w kwotach pod znakiem zapytania, nie tu szukać przede wszystkim oszczędności, tylko stworzyć pewną perspektywę chociaż trzech, czterech lat co do stabilnych kwot, które mogą być przeznaczane na drogi. To przynajmniej ta trójka ministrów żeby współdziałała zgodnie dla tego celu, który pan premier określił.

    T.M.: I wtedy pełnomocnik...

    B.L.: Radykalny postęp w budowie dróg.

    T.M.: Wtedy pełnomocnik pewnie nie będzie potrzebny, ale jak ta współpraca wygląda? Nie zawsze dobrze. Przyjąłby pan może zakład o to, czy autostrada dojedzie do Warszawy przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku?

    B.L.: Panie redaktorze, jeszcze dwa tygodnie temu bym przyjmował. Teraz, po tym, co usłyszałem nie jestem zupełnie pewnym. Natomiast nie krytykowałbym ministra za podział tego odcinka Łódź–Warszawa na 4 czy 5 fragmentów do budowy. Sam 12 lat temu zakładam podjąłem decyzję o podziale na 3 fragmenty odcinka autostrady Wrocław–Gliwice, który zaczynaliśmy budować. Trzy firmy zbudowały, każdy swój odcinek, nie rozminęli się w terenie, mamy ciągłą autostradę i zrobione to zostało dokładnie w terminie. Tak że a priori mówienie, że na pewno minister źle zrobił, mnie nie przekonuje. Tak że stawiam na 68,5%, że będzie do lata 2012 roku odcinka autostrady A2 Łódź–Konotowo.

    T.M.: To sprawdzimy to...

    B.L.: Czyli to nie na bardzo dobry koniak, ale o taki średnio dobry koniak się zakładam.

    T.M.: No to przyjęliśmy zakład. Za trzy lata sprawdzimy. To teraz na sam koniec zjedźmy z tematu autostrad, a przejedźmy na temat wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wystartuje pan w nich?

    B.L.: Zgłosiłem gotowość, na razie trwają procedury kształtowania list. Zobaczymy, jeżeli będzie to formuła, która będzie dla mnie satysfakcjonująca, tak. Jeżeli natomiast by się okazało, że w moim ugrupowaniu (...)

    T.M.: To konkretnie – z listy SLD, tak?

    B.L.: Słucham?

    T.M.: Konkretnie – z listy SLD wystartuje pan?

    B.L.: Taki jest w tej chwili zamiar: z listy SLD. Aczkolwiek to nie jest decydowane jeszcze ostatecznie, ponieważ mój okręg wyborczy to są dwa województwa: zachodniopomorskie i lubuskie. Czekam na ostateczne decyzje w porozumieniu tych dwóch województw, instancji wojewódzkich SLD.

    T.M.: Nie boi się pan, że w efekcie podziałów na lewicy żadna lista nie przekroczy progu w wyborach w czerwcu?

    B.L.: Panie redaktorze, no, nie zapowiadajmy, bo jeszcze wyborcy w to uwierzą. Sądzę, że przynajmniej SLD przekroczy, a życzę również kolegom z drugiej bliźniaczej listy, żeby też przekroczyli.

    T.M.: To w takim razie okaże się to 7 czerwca, bo wtedy prezydent Lech Kaczyński rozpisał wybory. A naszym gościem dziś był Bogusław Liberadzki. Dziękuję bardzo za rozmowę.

    B.L.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)