Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.04.2008

„Opatrzność Boża pisze prosto po krzywych liniach”

Chcę kontynuować dokonania, które należą do mojego poprzednika, który z niezwykłym dynamizmem poświęcił prawie całe swoje kapłańskie i biskupie życie.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest abp Leszek Sławoj Głódź, Metropolita Warszawsko–Praski, a od 26 kwietnia Metropolita Gdański. Witamy, szczęść Boże, księże arcybiskupie.

Abp Leszek Sławoj Głódź: Szczęść Boże, witam serdecznie, dzień dobry państwu.

J.K.: Księże arcybiskupie, od wczoraj wszystko już oficjalnie wiadomo. W ciągu ostatnich dni było sporo emocji w niektórych środowiskach, również mocne słowa, potem było stanowcze upomnienie ze strony Episkopatu. Mówię o dyskusji wokół nominacji księdza arcybiskupa. Jak ksiądz arcybiskup ocenia te ostatnie dni, całą sytuację? Czy to było potrzebne, czy te emocje rzeczywiście rzutują na przyszłość metropolii gdańskiej?

Abp L.S.G.: Naturalnie, wychodząc z mojej strony byłoby lepiej, gdyby towarzyszył klimat normalny, ciepły, tak jak się to odbywa przy odchodzeniu i przychodzeniu, czyli przy zmianie warty, zmianach pasterza diecezji. Ponieważ stało się nieco inaczej, a towarzyszyło wielkie zainteresowanie mediów, dlatego uważałem za stosowne spotkać się po prostu na konferencji prasowej z mediami i w pierwszej osobie przedstawić te sprawy, jak je widzę w relacji do Diecezji Praskie i w relacji także do Archidiecezji Gdańskiej.

J.K.: Czy zdaniem księdza arcybiskupa to były takie autentyczne emocje, czy może miały jakieś drugie dno?

Abp L.S.G.:

Żyjemy w świecie pluralistycznym, rozdyskutowanym, wszyscy mają prawo do wypowiadania swoich opinii i tak się to dzieje, to jest jakieś ujście i jakaś wypadkowa.

J.K.: Księże arcybiskupie, Lech Wałęsa był osobą, która najmocniej protestowała, używała chyba najmocniejszych słów. Wczoraj przyjął decyzję o nominacji mówiąc: „Wola nieba, trzeba się z nią zgadzać”. No, ja pytam: czy będzie jakieś spotkanie z byłym prezydentem, rozmowa zaraz po objęciu Archidiecezji?

Abp L.S.G.: Sądzę i mam nadzieję, że w naszych relacjach nic to nie zmieni, bo one były dotychczas bardzo dobre. I tymi wypowiedziami, które w części dla mnie były nawet może krzywdzące, byłem naprawdę zaskoczony. Ale pocieszony jestem tymi ostatnimi wypowiedziami, kiedy pan prezydent mówi, że zdał się na Ducha Świętego i podkreślił i podkreśla to, że jest wiernym synem Kościoła, a przyjdzie przecież nam być razem i to w sąsiedztwie. Więc ja jestem człowiekiem otwartym.

J.K.: Księże arcybiskupie, ksiądz Henryk Jankowski mówi, że cieszy się z tej nominacji, mówi, że przychodzi wreszcie biskup, który zrobi porządek, naprawi gdański Kościół. Czy zdaniem księdza arcybiskupa jest co naprawiać w gdańskim Kościele?

Abp L.S.G.: W każdym kościele, jak przychodzi nowy biskup, staje zadanie do realizacji i to duszpasterskie w różnych płaszczyznach, w różnych wymiarach, a ksiądz Jankowski lubi przemawiać, mieszka na terenie Gdańska, zna go, więc do jego wypowiedzi można się także przyzwyczaić.

J.K.: A czy jest co naprawiać w sensie takim, no, już bardzo świeckim, nazwijmy to? Oczywiście, zawsze posługa duszpasterska wymaga wysiłku...

Abp L.S.G.: Całe nasze życie jest jakimś doskonaleniem i przedłużeniem pewnych dzieł, które są, ale to nie w tych kategoriach, bo słowo „naprawiam” to znaczy, że coś było nie tak czy źle, a teraz mamy poprawiać. Ja chcę kontynuować te dzieła, które trwają, które są znane, które są udziałem nie tylko Kościoła gdańskiego, Archidiecezji Gdańskiej, ale także Kościoła polskiego i te dokonania przez prawie ćwierćwiecze, które należą do księdza arcybiskupa Gocłowskiego, mojego poprzednika, który z niezwykłym dynamizmem poświęcił swoje niemalże całe kapłańskie i biskupie życie. Kapłańskie mówię dlatego, że przecież wcześniej był rektorem seminarium, więc to jest duchowieństwo w dużej mierze przez niego formowane i wychowane, a tych dzieł, które tam są jest wiele. Wymienię, wczoraj zresztą wspomniałem o tym na konferencji prasowej, chociażby Areopag Gdański, potem wszelkie inicjatywy społeczne w wymiarze ludzi pracy, w świecie inteligencji, uczelni. Więc to jest bardzo szerokie spektrum i rozkłada się nie na posługę nawet jednego biskupa.

J.K.: Księże arcybiskupie, czy możliwe jest przywrócenie prałata Jankowskiego na probostwo kościoła św. Brygidy?

Abp L.S.G.: Personaliami jeszcze się nie zajmuję. Nawet nie znam schematyzmu dokładnie. Schematyzm to jest informator Archidiecezji Gdańskiej. Więc to pytanie odkładamy, ale to nie jest czas na przywracanie, odwracanie. Wiem, o co panu chodzi, ale wszystko zostanie jak jest.

J.K.: Czyli nie będzie przywrócenia. Dobrze zrozumiałem?

Abp L.S.G.: Na dzień dzisiejszy nikt się o to nie zwracał, więc nie wiem, jakie są oczekiwania.

J.K.: Księże arcybiskupie, czy to prawda, że na skutek tych emocji, kontrowersji to tempo przejęcia Archidiecezji zostało jeszcze przyspieszone, że to jest bardzo szybki proces?

Abp L.S.G.: Tak można sądzić, ale nie jest kalendarz przejęcia związany z tempem, tylko z układem poszczególnych sobót i niedziel. Wszyscy wiemy, że Gdańsk to dziedzictwo Wojciechowe, to miejsce męczeństwa św. Wojciecha i chciałem, aby z patronem Diecezji rozpocząć moją posługę, tym bardziej że następny tydzień to już maj, Konferencja Episkopatu w Częstochowie, potem Kraków – uroczystości Stanisławowskie, św. Stanisława biskupa i wynosi nas prawie na końcówkę maja. A maj to już na styku czerwca, to od strony duszpasterskiej także i objęcia posługi wskazywało jedynie na tę datę, chociaż ona jest pewnym utrudnieniem dla mnie również.

J.K.: Przy okazji tej nominacji sporo było dyskusji o osobie księdza arcybiskupa, dużo opinii. Jedna z częściej powtarzanych to taka, że ma świetne kontakty z politykami wszystkich opcji. Czy w tym obrazie medialnym ksiądz arcybiskup odnajduje siebie?

Abp L.S.G.: To nie jest tak, że tylko z politykami. Wszyscy wiedzą, że posługa moja rozkłada się jakby na trzy etapy: czas ordynariatu polowego od 91 roku, potem Diecezji Warszawsko–Praskiej i teraz jakby jest jej trzeci etap. Ale ten czas to był czasem przemian ustrojowych, rodzenia się III Rzeczypospolitej, zmieniały się rządy. Wspomnę, że od 91 roku, a więc w ciągu tych 17 lat przeżyłem...

J.K.: Czternastu premierów, można powiedzieć.

Abp L.S.G.: Premierów czternastu, ale konkretnie za mojej kadencji jako polowego ośmiu, a ministrów obrony narodowej siedemnastu. A ponieważ podróżowałem po całym kraju, więc poznałem też samorządowców, parlamentarzystów, całe to spektrum polityczne także, ale i nie tylko tę grupę, bo przecież byłem i do kombatantów, i do harcerzy, i do strażaków, i co tam jeszcze. Więc to wszystko dawało możliwość bycia z ludźmi w szerokim tego słowa znaczeniu.

J.K.: Księże arcybiskupie, papież, Ojciec Święty Benedykt XVI z pielgrzymką w Stanach Zjednoczonych. A ja zapytam: czy są jakieś widoki na ponowną wizytę papieża w Polsce?

Abp L.S.G.: Po pierwsze to nie do mnie należy rzucanie haseł. Bardzo byśmy pragnęli, żeby...

J.K.: Dlatego o widoki zapytałem.

Abp L.S.G.: ...żeby papież był jak najczęściej i rozpoczynał – jak to często bywało – swoją podróż od Gdańska, ale Ojciec Święty na dzień dzisiejszy ma 81 lat i ta podróż do Stanów Zjednoczonych jakby zachęca nas także, bo żeśmy się już przyzwyczaili do papieskich wizyt Ojca Świętego Jana Pawła II, była wizyta, ale przecież niedawno Benedykta XVI, więc Europa czeka, nie mówiąc już o innych krajach, więc z pewnością w kolejce przyjdzie nam czekać. Ale Opatrzność Boża pisze prosto po krzywych liniach.

J.K.: Bardzo dziękuję. Ksiądz arcybiskup Leszek Sławoj Głódź, wciąż jeszcze Metropolita Warszawsko–Praski, był gościem Sygnałów Dnia.

Abp L.S.G.: Tak, do 26 kwietnia.

J.K.: Bardzo dziękuję, księże arcybiskupie.

Abp L.S.G.: Bardzo dziękuję panu, dziękuję państwu.

(J.M.)