Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.09.2008

Chodzi o ludzi, a nie o targi

Jakbym był dzisiaj słuchaczem i słyszał marszałka Komorowskiego, który takie rzeczy mówi, no to po prostu bym się najnormalniej w świecie wkurzył.
Posłuchaj
  • Grzegorz Napieralski
Czytaj także

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest Grzegorz Napieralski, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry.

Grzegorz Napieralski: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

G.Ś.: SLD wyrusza na wojnę z Kościołem?

G.N.: Dlaczego wojna?

G.Ś.: No, zapowiedź likwidacji czy chęci likwidacji komisji kościelnej, komisji majątkowej.

G.N.: To żadna wojna, to racjonalne postępowanie.

G.Ś.: To nie wojna?

G.N.: Absolutnie, nie ma żadnej walki z Kościołem, nie ma żadnej wojny z Kościołem, jest tylko racjonalne postępowanie i zachowanie się fair wobec przede wszystkim Polaków. Nie może być tak, że w państwie prawa jest tylko i wyłącznie uprzywilejowana jedna religia i nie może być tak, że dochodzi do takich nadużyć, o jakich czytaliśmy czy słyszeliśmy ostatnio w mediach.

G.Ś.: No, a rzecznik Episkopatu Polski, ksiądz Józef Kloch wczoraj powiedział, że tak naprawdę obecną ustawę uchwalili pana starsi koledzy z lewicy. Nie ma w tym jakiejś sprzeczności?

G.N.: Nie ma żadnej sprzeczności. Po pierwsze teraz dochodzi do największych nadużyć. Co jakiś czas słyszymy o przekazywaniu bardzo atrakcyjnych gruntów na rzecz Kościoła i to już nie jest refundacja zagrabionych ziem. To już jest po prostu zabieranie tego, co się nie powinno tak naprawdę należeć, łącznie z tym, że trafiają do Kościoła Rzymskokatolickiego grunty, które są gruntami w centrum miasta, które są przygotowane pod to, aby wybudować tam przedszkola, szkoły czy tereny rekreacyjne. Nie może tak być, że komisja gdzieś w zaciszu gabinetów tajnie obraduje, przyznaje te grunty właśnie i potem nie ma od tego odwołania, nikt z obecnych właścicieli nie może się odwołać. Jest to jedno- tak naprawdę -stronna decyzja. My przeciwko temu protestujemy i chcemy ten stan prawny zmienić.

G.Ś.: Nie zauważył pan takiej tendencji, że SLD zawsze jak jest w opozycji, to jest krytyczne wobec Kościoła, a później jak przychodzi do władzy, no to zdecydowanie zmienia swój stosunek?

G.N.: Nie zauważyłem takiej tendencji, natomiast ja mogę teraz odpowiadać tylko za siebie i za to, że w tej chwili jestem przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej i podejmuję wraz z kierownictwem SLD takie, a nie inne decyzje.

G.Ś.: To jest próba zdobycia nowego elektoratu?

G.N.: Nie, to jest tak jak powiedziałem na samym początku, próba bardzo racjonalnego podejścia do sprawy i myślę dużej sprawiedliwości społecznej.

G.Ś.: Panie przewodniczący, SLD odrzuci prezydenckie weto w sprawie nowelizacji ustawy kominowej? Czy pomoże odrzucić Platformie?

G.N.: To zależy od kilku ważnych wydarzeń, które mogą mieć miejsce. Po pierwsze – decyzja w sprawie ustawy tak zwanej kominowej, bo ta ustawa jest ustawą szeroką, i to myślę jest bardzo nieuczciwe zagranie Platformy Obywatelskiej, dlatego że do jednego dokumentu czy do jednej ustawy wrzuca się wiele zmian. Też pozytywnych, bo przypominam, że w tej ustawie jest kilka ważnych zapisów dotyczących sektora energetycznego i pracowników, którzy na tym zyskają. I wiele zapisów złych według Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Na czym te warunki czy te sprawy, o których mówiłem, polegają? Po pierwsze negocjacje ze związkami zawodowymi i ich opinia. Dla nas jest to wiążące, co powie OPZZ i centrale związkowe tam zrzeszone, to jest dla nas bardzo istotne. Po drugie – zgodnie z programem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jeżeli mamy tak naprawdę, no, dalej procedować nad tymi dobrymi rzeczami, to Platforma Obywatelska i PSL musi się zgodzić na kilka warunków. Po pierwsze – płaca minimalna, po drugie – zmiana...

G.Ś.: In vitro?

G.N.: Za chwilę. Po drugie – zmiana systemu negocjacji wynagrodzeń dla pracowników. Dla nas jest to bardzo ważne, bo likwidacja tak zwanej ustawy kominowej mówi tylko o prezesach i zarządach, a przecież nam zależy przede wszystkim na pracownikach, aby to im lepiej płacono, aby to oni byli dobrze i godnie wynagradzani za swoją pracę. Po trzecie – bardzo dla nas istotne jest to, aby przed jeszcze głosowaniem tego weta procedować nad tymi dobrymi rozwiązaniami z ustawy, wtedy możemy porozmawiać o ewentualnej pomocy odrzucenia weta pana prezydenta.

I in vitro, zapytał pan redaktor. Dla nas sprawa bardzo istotna i priorytetowa, aby w budżecie państwa znaleźć środki, ale tu podkreślam – nie kosztem pacjenta i nie kosztem ludzi, bo Platforma ma takie tendencje, że owszem, za chwilę mówi „znaleźliśmy jakieś pieniądze, ale zabieramy stąd, stąd, stąd”. Nie. Otóż jak słyszymy pieniądze w budżecie państwa są, chciałbym, aby te pieniądze trafiły na to, aby właśnie zabieg in vitro był zabiegiem refundowanym przez państwo, ale nie kosztem jakichś innych refundacji czy innego przesunięcia środków w budżecie państwa.

G.Ś.: Marszałek sejmu kilkanaście minut temu w tym studiu mówił, że będzie próbował czy politycy Platformy będą państwa próbować przekonać do tego, żeby głosować... odrzucić ewentualne weto, ale nie ma mowy o żadnych targach, o żadnym stosunku coś za coś.

G.N.: Ale to nie są targi. Jeżeli Platforma tak podchodzi do sprawy i mówi, że to są jakieś targi, no to to jest tylko skandaliczna wypowiedź tych polityków. No, niech się opamiętają w końcu. Ja rozumiem, że zagrywki propagandowe typu wypowiedzi pana Donalda Tuska co chwilę inne i za tym nic nie idące... znaczy to są puste obietnice, bo potem nie ma wypełnionych tych decyzji treścią, no, że to jest fajne i na chwilę się podtrzymuje wysokie sondaże, to rozumiem, ale przecież my nie mówimy nic, co byłoby szkodliwego dla państwa i szkodliwego dla obywateli. Przecież jeżeli mówimy o płacy minimalnej, no to chodzi nam o tych ludzi, którzy zarabiają dzisiaj mało i żeby godnie zarabiali, no to jeżeli Platforma mówi, że to jest targ i handel, no to jest skandal. Jakbym był dzisiaj słuchaczem i słyszał marszałka Komorowskiego, który takie rzeczy mówi, no to po prostu bym się najnormalniej w świecie wkurzył.

Jeżeli mówimy o innym systemie negocjacji płacy, żeby nie było to na poziomie Warszawy, tylko żeby negocjacja pensji była właśnie w zakładzie pracy, tak? Bo wyniki, bo przecież przygotowane bilanse, wtedy związki zawodowe, prezesi siadają, rozmawiają. No to czy to jest coś złego? Jeżeli mówimy o in vitro, o rzeczy jak najbardziej naturalnej, tysiące par w Polsce nie może mieć dzieci, a chce mieć dzieci i nowoczesna nauka to umożliwia, no to czy to jest coś nienormalnego? Czy to jest jakiś targ i handel? No, niech się pan marszałek i Platforma opamięta, no. My sugerujemy pewne rozwiązania. Skoro na te rozwiązania nie wpada Platforma Obywatelska i nie chce ich realizować, no to my im podpowiadamy.

Przypominam również Platformie Obywatelskiej, przypominam również panu marszałkowi, że owszem, Platforma Obywatelska wygrała wybory, ale też wygrały inne ugrupowania. Jeżeli Platforma chce być skutecznie rządzącą formacją, no to musi słuchać również głosów opozycji, bo bez nich też rządzić się nie da.

G.Ś.: No, politycy Platformy sugerują, że można jeszcze przeprowadzić nowe wybory i wyniki sondaży są takie, że Platforma mogłaby rządzić samodzielnie.

G.N.: No to niech spróbują, niech to zrobią i zobaczymy, bo takie grożenie palcem, bo ja to odbieram jako grożenie palcem, to jest fajna sprawa. Zobaczymy, jak realnie te sondaże przełożą się na wyniki Platformy, bo wiemy dokładnie, że słupki pokazywane w gazecie czy w telewizji nie zawsze sprawdzają się w rzeczywistości. Przypominam Platformie Obywatelskiej, że miała wygrać wybory w roku 2005 i przegrała te wybory. Przypominam, że Donald Tusk już był prezydentem w roku 2005 i nagle przegrał wybory i sondaże go zmyliły. I przypominam, że PiS miał wygrać w roku 2007 i przewaga między PO a PiS-em przecież była niewielka, a tak naprawdę nieznacznie prowadził PiS, a jednak wygrała znacznie Platforma Obywatelska. Więc wszystko się może zdarzyć.

G.Ś.: Czyli w polityce ciekawe jest to, że wszystko jest możliwe.

G.N.: Dokładnie tak. Więc jak Platforma chce straszyć, to niech straszy, ale wyborcy to zweryfikują w końcu.

G.Ś.: No dobrze, a pan popiera ten pomysł walki z pedofilią, kastracji chemicznej pedofilów, o którym mówi Donald Tusk?

G.N.: No właśnie, przed chwilą mówiłem tutaj w tym studio, że Donald Tusk rzuca hasła, a później się nic z tym nie dzieje. Po pierwsze jaka walka? Hasło, które zostało rzucone w czasie emocji, bo faktycznie, no, doszło do tragedii ludzkiej, zwyrodnialec gwałcił córkę przez sześć lat, tylko my powiadamy, że tak, trzeba karać i trzeba...

G.Ś.: Ale teraz są już konkretne propozycje, jak rozumiem...

G.N.: Gdzie?

G.Ś.: Zmiana prawa, no, to, o czym ostatnio mówił premier Donald Tusk.

G.N.: A widział pan te zmiany, bo ja na przykład nie widziałem tych zmian.

G.Ś.: Słyszałem o tych zmianach.

G.N.: No i ja też tylko słyszałem, ale słyszałem też o wielu reformach, słyszałem o wielu ważnych ustawach i o wielu ważnych zmianach w kraju i do tego nie doszło. Ale o co chodzi tak naprawdę w tej sprawie? Otóż po pierwsze źle się dzieje, panie redaktorze, że o tym rozmawiają historycy, politolodzy, ekonomiści (myślę tutaj o wykształceniu polityków), a nie specjaliści, to po pierwsze. Po drugie – rozmawiajmy też o prewencji, o przyczynach takiego stanu rzeczy, o tym, jak można zapobiegać, bo owszem, ukaramy taką osobę, ale proszę zwrócić uwagę – gehenna tej młodej dziewczyny trwała sześć lat. To jest tragedia. Druga tragedia – proszę zwrócić uwagę na wystąpienia matki, która przecież udzielała wywiadów szeroko. Ona bała się poinformować instytucje państwa, była zastraszona. To jest tragedia dla państwa polskiego, że ludzie się boją informować o patologiach.

Co my proponujemy? Przecież wielokrotnie składaliśmy wiele projektów ustaw. Katarzyna Piekarska, posłanka, dzisiaj wiceprzewodnicząca SLD, składała wiele propozycji i będziemy do nich teraz wracać i naciskać. Przecież to nie jest temat, który się pojawił niedawno. SLD o tym wielokrotnie mówiło. My mówimy również o prewencji. Prewencji, aby na przykład więcej pieniędzy przeznaczyć na dzielnicowych, bo to oni badają środowisko. Więcej pieniędzy przeznaczyć na pedagogów, bo to oni badają środowisko. Trzeba dzisiaj przeprowadzić olbrzymią kampanię społeczną, aby zmienić mentalność ludzi, żeby informowali o takich rzeczach. No i w końcu wychowanie seksualne tak krytykowane przez Platformę i PiS. Proszę zwrócić tylko na jedną rzecz uwagę – gdyby było obligatoryjne wychowanie seksualne i nagle rodzic nie posyłałby tam swojego dziecka, to jest sygnał dla nauczyciela: coś w domu jest nie tak.

Więc tych mechanizmów jest bardzo dużo. Ten program jest za krótki, żeby to omówić, ale niestety jestem przerażony, że tragedię ludzką premier wykorzystał dla celów politycznych, bo to (...)

G.Ś.: Czyli pan uważa, że to jest PR po prostu?

G.N.: Ewidentny. Ewidentne przykrycie innych ważnych problemów rządu Donalda Tuska i ewidentna propaganda.

G.Ś.: Dziękuję bardzo. Grzegorz Napieralski, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

G.N.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)