Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 02.10.2008

Piłka to pieniądze, mecze, sponsoring i transfery

Jeżeli Platforma chce nad tym wszystkim sprawować pieczę, to ja uważam, że to niedobre i bardzo szkodliwe i nie jest uzdrowicielskie dla piłki.

Marek Mądrzejewski: Wojciech Olejniczak, Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy, klubu skupiającego posłów SLD. Witamy serdecznie.

Wojciech Olejniczak: Witam.

M.M.: Świat uznał 700–miliardowy zastrzyk dla amerykańskiego systemu bankowego za ostatnią szansę ocalenia światowych rynków. Plan Paulsona to dobre rozwiązanie i kto na nim w istocie zyskuje?

W.O.: To chyba rozwiązanie bardzo potrzebne, a czy dobre, to się okaże, czy wystarczające, to też jeszcze kwestia czasu, żeby to zostało rozstrzygnięte.

M.M.: A czy sprawiedliwe, panie pośle?

W.O.: No właśnie, i to jest podstawowe pytanie. Ja zastanawiam się, co z tego będą mieli po pierwsze zwykli Amerykanie, ale w kontekście dyskusji o Ameryce jednak warto wracać na podwórko polskie i zadawać szereg pytań. Mnie dzisiaj najbardziej niepokoi brak współpracy, dobrej współpracy między rządem a NBP i nadzorem bankowym w celu analizy tego, co dzieje się na świecie i co dzieje się w Polsce. Pytań jest wiele i podstawowych: o co dzisiaj...

M.M.: A podejmie pan propozycję Jarosława Kaczyńskiego stworzenia takiego paktu ponadpartyjnego dla gospodarki?

W.O.: Dzisiaj pakt, oczywiście, w takim wypadku jest i bardzo potrzebny, i trzeba o tym rozmawiać. W dniu dzisiejszym nie czekając na jakiekolwiek sugestie, ja zaproponowałem, aby odbyła się debata w sejmie, zaproponował to klub poselski Lewicy. Taka debata będzie miała miejsce. Trzeba zastanowić się w polskim parlamencie w ramach takiego szerokiego porozumienia, jakie prace legislacyjne na przykład jeszcze trzeba podjąć, jaką ustawę przyjąć, żeby zabezpieczyć w pełni depozyty, oszczędności Polaków, jak zabezpieczyć przed kryzysem, który już w jakimś stopniu dotyka Polski, zwykłych konsumentów przed określonym wzrostem cen...

M.M.: Zwłaszcza że dzisiejsza...

W.O.: ...przed spowolnieniem gospodarki, bo warto na to zwrócić uwagę, że będzie ograniczony eksport polskich towarów w związku z ograniczonym popytem w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Europa Zachodnia, a to oznacza określone problemy dla polskiej gospodarki. To w perspektywie również może negatywnie wpłynąć na dochody budżetowe. Warto więc przed, można powiedzieć, kataklizmem o pewnych rzeczach rozmawiać, nawet jeżeli do tego miałoby nie dojść. Ja przypomnę, że za rządów SLD tych poprzednich wprowadzono szereg rozwiązań zabezpieczających konsumenta, klienta banków, czyli Polaków dzisiaj, więc jak najbardziej trzeba zastanowić się, co jeszcze zrobić. Jest kilka propozycji, ja je przedstawię.

M.M.: Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze: „Nie wszystkie polskie banki przetrwają kryzys, a raczej zmienią właściciela”.

W.O.: Warto więc być bardzo tutaj aktywnym i dobra współpraca Narodowego Banku Polskiego, rządu, całego parlamentu może niwelować w pełni skutki kryzysu dla ludzi, dla tych, którzy mają i niewiele pieniędzy, i martwią się o to, czy stać ich będzie kupić podstawowe towary, i dla tych, którzy troszeczkę zaoszczędzili i mają te pieniądze w bankach na wypadek, gdyby coś złego się działo, żeby mogli całość środków swoich odebrać.

M.M.: Neellie Kroes gotowa jest ratować Stocznię Gdańską, Gdyńskiej i Szczecińskiej nie. Czy to porażka ministra Grada?

W.O.: Ja muszę powiedzieć tak, że my przez ostatnie kilka tygodni – i tu chyba popełniał błąd minister Grad, jakby łudził się, że da się przeciągnąć Komisję Europejską na swoją stronę. Chyba trochę zła taktyka w tym wszystkim była. No, niestety, Polska straciła dobrą pozycję w Komisji Europejskiej, sprawy kontrowersyjne po prostu przegrywamy. To, co kiedyś udawało się w Europie wygrywać, dzisiaj przegrywamy. Podobną sytuację swego czasu – to warto podkreślić, o tym w Polsce się nie mówi – w sprawie zakładów wygrały Niemcy w Komisji Europejskiej, czyli mimo że były pewne obiekcje, trzeba było dostosować określone argumenty, to Niemcy taką szansę dostały. Dzisiaj Polska tej szansy widać nie dostaje.

M.M.: No ale z tego jeden wniosek – że trzeba być silnym, a nie liczyć tylko na...

W.O.: Trzeba być... nie, nie, trzeba być w Unii Europejskiej konstruktywnym, ale też ewidentnie tutaj kłania się ten okres zaniedbań za rządów prezesa Kaczyńskiego, który przed chwilą tak mówił, że nie ma z tym nic wspólnego.

M.M.: A może powiedzmy szerzej: za rządów poprzednich, bo problem stoczni istniał od dawna.

W.O.: Nie, wie pan, problem stoczni istniał od dawna, ale proces restrukturyzacji był przygotowany w latach 2001–05 i można było go realizować. Jednak za rządów pana ministra Jasińskiego restrukturyzacja i prywatyzacja została wstrzymana i dzisiaj mamy tego negatywne efekty.

M.M.: Co sądzi pan, bo minister Grad jest bardzo rozczarowany, ale co sądzi pan o takiej diagnozie, wczoraj ją przedstawił, że do negatywnej opinii komisarz ds. konkurencji mogły przyczynić się protesty związkowców w Brukseli. Zdaniem Aleksandra Grada stoczniowcy działali w ten sposób przeciwko swojemu zakładowi.

W.O.: Pan minister Grad niepotrzebnie zaostrza relacje i ze związkami zawodowymi, które w tej sprawie są najmniej winne, jak i również...

M.M.: Dzisiaj będzie musiał się z nimi spotkać.

W.O.: Jak i również zaostrza relacje z Komisją Europejską. Tu trzeba szukać partnerstwa i też patrzeć na to wszystko realnie. Mnie martwiło to, że przez ostatnie tygodnie tak jakby mamiona była trochę opinia publiczna, że może się uda rzeczywiście, że może będzie dobrze, kiedy było wiadomo, że określone warunki nie będą przez Polskę i nie są spełniane. Dzisiaj pozostała już tylko aktywność dyplomatyczna i przekonanie poszczególnych państw do jednak jeszcze raz przyjrzenia się tej sprawie. I to musi czynić, już widać, nie tyle minister Grad, co sam premier i minister spraw zagranicznych. I od takiej dyplomatycznej dzisiaj aktywności zależy, czy uda się jeszcze coś dla stoczni zrobić. Ale szanse – i mówię to z bólem, ze smutkiem, bo to dotyczy dziesiątek tysięcy w sumie ludzi – szanse są niewielkie. I my w Polsce też musimy nauczyć się o tym mówić wcześniej, niż do końca żyć nadzieją, tak jak nieraz to jest w sporcie, że żyjemy nadzieją, że może jesteśmy słabsi, ale wygramy. No, nie wygramy.

M.M.: No to skoro przeszliśmy już na boisko, jak pan reaguje jako polityk, kibic, a także piłkarz–amator na ultimatum FIFY – jeśli do południa 6 października, do poniedziałku rząd nie wycofa kuratora z PZPN, zapłaci za to polska reprezentacja, między innymi walkowerami z Czechami i Słowacją.

W.O.: Potrzebne były i potrzebne są zmiany w funkcjonowaniu polskiej piłki. Oczekiwaliśmy wszyscy jako kibice na zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej, na wybór nowego prezesa, jest kilku kandydatów, oni zostali zgłoszeni i ogłoszeni, no ale rozumiem, że Platforma Obywatelska doszła do wniosku, że żaden z tych kandydatów im nie odpowiada. To jest wbrew jakiejkolwiek logice i standardom, które powinny obowiązywać. Wiemy, że odbywało się szereg spotkań z udziałem polityków Platformy Obywatelskiej i zostały podjęte takie, a nie inne decyzje na miesiąc przed nadzwyczajnym zjazdem, który został wydyskutowany można powiedzieć ponad podziałami między PZPN–em a rządem. Mnie jako politykowi nie podoba się, jeżeli określona formacja polityczna chce mieć dziś wpływ na coraz więcej – i nie tylko wpływ – na instytucje, które podlegają bezpośrednio rządowi, ale również na instytucje niezależne, jaką musi być zawsze związek, jaką musi być zawsze stowarzyszenie. PZPN kojarzy się przez pryzmat ostatnich czy wcześniejszych działań korupcyjnych. PZPN niestety kojarzy się jakby z taką górą funkcjonowania, czyli tutaj z Warszawą, tak to można określić, a przecież ja obserwuję od poszczególnych powiatów w górę, że...

M.M.: Chociaż prokuratorzy mają dużo pracy w Polsce.

W.O.: Właśnie. Że w PZPN–ie czy w polskiej piłce to przede wszystkim wielu zacnych społeczników, których spotykałem w klubach niższych klas. Dajmy tym ludziom, aby mogli podjąć decyzje co do przyszłości i w jaki sposób ma polska piłka funkcjonować, bo oni są najbardziej kompetentni, a nie polityka ma tutaj zwyciężać. Piłka to też pieniądze, przecież wszyscy o tym wiedzą, to mecze, to sponsoring, to transfery. I jeżeli Platforma Obywatelska chce nad tym wszystkim sprawować pieczę, to ja uważam, że to niedobre i bardzo szkodliwe i to nie jest uzdrowicielskie dla piłki, a szkodliwe. Trzeba też szukać porozumienia z FIFĄ i z UEFĄ i to musi robić i rząd, i PZPN. To nie może być tak, że jednego dnia pan prezes Listkiewicz przyjmowany jest przez prezydenta, premiera, przez ministra Drzewieckiego, spotykają się razem, razem oglądają mecze, wszystko jest niby w porządku, a drugiego dnia nagle jest takie, a nie inne działanie. To wszystko musi zostać naprawdę wyjaśnione.

M.M.: Jest jeszcze jedna wątpliwość – kiedy minister mówi o tym, że zostało wszystko ustalone z właśnie FIFĄ czy UEFĄ, potem okazuje się, że to tylko jest jego zdanie.

W.O.: Chciałbym móc kibicować, myślę, i mówię to pewnie imieniu wszystkich polskich kibiców, polskim piłkarzom podczas dwóch najbliższych meczów, które są niezwykle ważne dla przyszłości również polskiej piłki...

M.M.: To prawda.

W.O.: ...bo od tego zależy, czy będziemy na mistrzostwach świata, czy nie. Ja liczę, że tak.

M.M.: SDPL przeżywa kryzys, kolejne odejścia kolejnych liderów, a SLD szuka oparcia we współpracy z Platformą Obywatelską i ustawa medialna ma być dowodem dobrej takiej współpracy.

W.O.: Potrzebne są zmiany w mediach publicznych, szereg informacji ostatnio, które też niepokoją, płynących z pewnego bałaganu organizacyjnego. Nie mówię tutaj w studio, ale w zarządzie i w radzie nadzorczej Polskiego Radia. Nowe prawo medialne również gwarantować musi rozwój, jeżeli chodzi o cyfryzację, o nowe techniki, które muszą wkraczać do mediów. Będziemy tutaj współpracować. Ja powiem tak, że ja liczę, że dobre rozwiązania będą popierane przez wszystkie partie polityczne, nie tylko Platformę...

M.M.: To jedno pytanie jeszcze na koniec, panie pośle, bo kończymy rzeczywiście rozmowę...

W.O.: Ale na pewno tutaj SLD będzie w tej sprawie aktywne. Ale wie pan, w sejmie dzisiaj jest wiele poważniejszych spraw, to jest służba zdrowia i reforma służby zdrowia i kilka innych...

M.M.: Właśnie, i to jest problem, dlatego że jeżeli ten stan będzie się przedłużał, to media publiczne i radio i telewizja uduszą się same i w tym momencie zniknie program. Wojciech Olejniczak, szef Klubu Parlamentarnego...

W.O.: Oby nie.

M.M.: ...Lewicy był naszym gościem. Dziękujemy serdecznie.

W.O.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)