Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.12.2008

PRYMAS POLSKI DO RODAKÓW W ORĘDZIU NA BOŻE NARODZENIE

Mam szczególną motywację dla tych życzeń, dlatego że kończy mi się posługa prymasowska, chciałbym więc życzeniom nadać więcej ciepła, światła, barwy.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Siostry i Bracia! Kochani Rodacy!

Obchodzimy uroczystość narodzenia się Jezusa Chrystusa.

My przypominamy sobie nasze urodziny, przypominamy urodziny naszych bliskich, bo to jest początek życia, coś nowego wchodzi w świat, zmienia się rodzina, bo przychodzi nowa osoba. I dlatego tutaj to odniesienie się do Jezusa Chrystusa jest takie ważne. Nasze urodzenie jest odnotowane w księgach stanu cywilnego, odnotowane w księdze chrztu, więc istniejemy jako obywatele, jako członkowie Kościoła.

Jezus Chrystus przychodzi, On zapowiadany, oczekiwany przychodzi zupełnie niespodziewanie, bo przychodzi w warunkach najbiedniejszych. I właśnie tam, gdzie się narodził Jezus Chrystus, tej nocy 2008 lat temu, chcemy sobie przybliżyć tamte sytuacje. To jest pałac Heroda, to jest gospoda, w której nie było miejsca i to jest szopka, stajenka, w które zamieszkała Święta Rodzina na czas narodzenia się Jezusa Chrystusa.

To wszystko ma swoje jakby przeniesienie na dzisiejsze czasy, bo Chrystus ciągle się rodzi, On jest obecny wśród nas. I dlatego pałac Heroda to dzisiaj wszystko to, co należy do władzy – i zamki, i pałace, i urzędy, i parlamenty, no i te wielkie biurowce, które przecież mają służyć całemu społeczeństwu. My dzisiaj składamy życzenia tym ludziom, którzy są u władzy. Myślę, że za mało modlimy się za tych ludzi, którzy wcale nie mają łatwego życia, gdy biorą swoje zadanie służebnie i odpowiedzialnie. A więc chcemy życzyć, żeby wzrastała mądrość ludzka, aby mądrości towarzyszyła życzliwość dla ludzi, aby umieli dobrze rozeznać to, co jest dobre, i to, co jest złe. I tego życzymy serdecznie wszystkim ludziom władzy.

Ale pozostaje gospoda, która jest innym obszarem dzisiejszego naszego życia. Gospoda to i hotele, i restauracje, i lokale, wszystko to, co służy ulepszeniu życia ludzkiego i to w sposób kulturalny, w sposób godny. Ale czasem z luksusem, czasem w zbytkach. Myślimy także o domach opieki społecznej, które są przeznaczone dla ludzi biednych. Ale i tam, i tu, wszędzie jest służba dla człowieka. I teraz życzenia, które chciałbym wyrazić dla tego obszaru obsługi ludzi, aby tam dokonywało się także w miłości, żeby nie za każdą posługę oczekiwać tylko zapłaty, tylko żeby coś rodziło się ze serca.

Otóż pozostaje nam jeszcze Stajenka Betlejemska. To są nasze domy, nasze rodziny. I tutaj przychodzą wszyscy, do Stajenki Betlejemskiej przychodzą i pasterze, i przychodzą ludzie prości, i przychodzą królowie, przychodzą aniołowie. I to jest jakby inny klimat zupełnie, im chcemy jakby zbliżyć się do Bożego Dzieciątka, do Maryi, do świętego Józefa. Tam jest otwartość, tam nie ma ochrony, tam nie ma kłódek, tam nie ma blokad, tam nie ma kontroli. Ale stamtąd ma wychodzić miłość. Idzie do Jerozolimy, idzie z Jezusem Chrystusem do Egiptu, pójdzie do Aten, do Rzymu, do Warszawy, przychodzi do tych prostych naszych wiosek, do wólki, do zapłocia. Niech ta miłość tego Żłóbka, która potężnieje, rozszerzając się, przybywa także do nas.

Otóż chciałbym złożyć jak najlepsze życzenia wszystkim. Mam szczególną motywację dla tych życzeń, dlatego że wchodzę w osiemdziesiąty rok życia, w którym kończy mi się posługa prymasowska, chciałbym więc tym życzeniom nadać jakby więcej ciepła, więcej światła, więcej barwy. I dlatego, drodzy Siostry i Bracia, życzę Wam tej pięknej miłości, jakiej uczymy się ze żłóbka. Niech to przesłanie, które płynie od Gwiazdy Betlejemskiej, od całej Ewangelii niech przychodzi do naszych domów, do naszych serc, do naszych zakładów pracy i także do tych wielkich, odpowiedzialnych pomieszczeń władzy, która przecież służy i ma służyć.

Szczęść Boże.