Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 30.01.2007

Nie ma Platformy bez Jana Rokity

Ważny jest nie ton ironii czy pewnego sarkazmu, z jakim Donald Tusk mówił o Janie Rokicie, tylko pewna deklaracja polityczna, która padła z jego ust, deklaracja przecinająca jakieś spekulacje na temat tego, czy Jan Rokita zostanie usunięty z Platformy, czy nie zostanie. Nie zostanie. Nie zostanie dlatego, że bez Jana Rokity nie byłoby Platformy.

Krzysztof Kaczmarczyk: W naszym krakowskim studiu już gość – Jarosław Gowin, senator Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry.

Jarosław Gowin:
Dzień dobry, witam pana.

Jacek Karnowski: Dzień dobry, panie senatorze. „Prymus, który wyszedł przed szereg” – tak Donald Tusk podsumował wczoraj Jana Rokitę. Nie odpowiedział mocno, tak jak się spodziewano. Czy ten topór został choć na chwilę zakopany, przykryty?

J.G.:
Nie nazwałbym tego toporem. Myślę, że dla obu polityków – i dla Jana Rokity, i dla Donalda Tuska, a przede wszystkim dla całej Platformy Obywatelskiej to, co wydarzyło się w niedzielę, ta nasza wspólna konferencja jest szansą na zakopanie toporów, jest szansą na odwrócenie uwagi i swojej energii od jałowych sporów personalnych i skierowanie się ku pracy programowej, czyli czegoś, czego na pewno Polacy oczekują od partii opozycyjnej.

J.K.: Panie senatorze, ale w tle słychać głosy parlamentarzystów Platformy, członków gabinetu cieni, których nie było na konferencji prasowej, którą pan, pan poseł Śpiewak i właśnie Jan Rokita zwołaliście w niedzielę, słychać głosy, że to się może skończyć rozstaniem z Janem Rokitą, że być może pojawi się wniosek o jego wykluczenie.

J.G.:
W zupełnie innym tonie wypowiedział się Donald Tusk i moim zdaniem to jest dowód na to, że nieprzypadkowo Donald Tusk jest przewodniczącym Platformy, a nie ktoś z jego współpracowników. Myślę, że dużo przenikliwiej niż inni politycy Platformy Donald Tusk potrafił dostrzec w tym wydarzeniu właśnie szansę, bo powszechnie ta konferencja interpretowana jest jako zaostrzenie sporów. Ja bym namawiał do tego, żeby trochę głębiej to wydarzenie zinterpretować, trochę w świetle tych napięć, do których dochodziło, bardzo silnych napięć dochodziło w ostatnich dwóch-trzech miesiącach. Jak się spojrzy z tej głębszej perspektywy, to to naprawdę jest szansa na to, żeby ci dwaj bardzo ważni dla Platformy politycy podali sobie ręce.

J.K.: Ale pan naprawdę w to wierzy? Przecież nie rozmawiają z sobą od wyborów samorządowych. Przecież nie ukrywają ironii. Nawet wczoraj Donald Tusk, owszem, nie groził karaniem, ale było słychać ironię w tym jego głosie, było słychać takie troszeczkę pokazywanie, że Jan Rokita to jeden z wielu posłów, indywidualista, ekscentryk może trochę, nie było w tym takiego szacunku dla współlidera.

J.G.:
No, proszę pana, ten konflikt jest bardzo ostry, wszyscy sobie zdają z tego sprawę, jest może nawet ostrzejszy niż się powszechnie uważa. Natomiast ta spirala działań wzajemnie wrogich może zostać wyhamowana czy wręcz przecięta. Ważny jest nie ton ironii czy pewnego sarkazmu, z jakim Donald Tusk mówił o Janie Rokicie, tylko pewna deklaracja polityczna, która padła z jego ust, deklaracja przecinająca jakieś spekulacje na temat tego, czy Jan Rokita zostanie usunięty z Platformy, czy nie zostanie. Nie zostanie. Nie zostanie dlatego, że bez Jana Rokity nie byłoby Platformy. Myślę, że tutaj znamienna pod tym względem była zwłaszcza obecność Pawła Śpiewaka na tej konferencji, bo ona pokazała, że cena za wyrzucenie, usunięcie Jana Rokity z Platformy byłaby naprawdę bardzo wysoka.

J.K.: Czyli pana zdaniem, panie senatorze, takie idealne rozwiązanie to nie jest dobra współpraca, taka szczera, tylko pewne wzajemne tolerowanie się, uznanie, że są dwie wybitne postaci w Platformie czy przynajmniej dwie, które muszą współżyć, muszą funkcjonować obok siebie troszeczkę.

J.G.:
To nie jest, oczywiście, idealna sytuacja. Idealna byłaby taka, jak to nakreślił pan redaktor, czyli lojalna, harmonijna współpraca, współmyślenie i współdziałanie na rzecz Platformy, na rzecz odsunięcia od władzy miernej koalicji, no, ale jeżeli to na razie (podkreślam: na razie) jest niemożliwe czy bardzo trudne, to trzeba się zadowolić przynajmniej tolerowaniem się i zakopaniem toporów wojennych.

J.K.: Maciej Płażyński, w przeszłości jeden z liderów Platformy, twierdzi, że to środowisko liberalne czy otoczenie Donalda Tuska ono po kolei eliminuje kolejne postaci – pan Olechowski, Zyta Gilowska, no i sam Maciej Płażyński. Czy pan zgadza się z taką opinią?

J.G.:
Są takie opinie rzeczywiście. Maciej Płażyński nie jest jedynym, które je formułuje. Pod tym względem przyszłość Jana Rokity w Platformie będzie dobrym papierkiem lakmusowym. Też podkreśliłbym, że pewnie nie przypadkiem pan redaktor użył określenia „otoczenie Donalda Tuska”, a nie sam Donald Tusk. Myślę, że tu jest dosyć istotna różnica, która – to jeszcze raz podkreślę – ujawniła się także wczoraj, bo ta wypowiedź Donalda Tuska była utrzymana w zupełnie innym tonie, niż komentarze jego bliskich współpracowników.

J.K.: Panie senatorze, (...) Subotić w Rzeczpospolitej twierdzi z kolei, że Jan Rokita prowokuje stale Donalda Tusk. Donald Tusk czeka na dobrą okazję, by pozbyć się Jana Rokity. To rzeczywiście jest taka partia szachów, takie czekanie na błąd przeciwnika?

J.G.:
Jak rozmawiamy tak całkiem otwarcie, chociaż polityk może nie powinien tak otwarcie mówić, no to, oczywiście, są takie elementy w tym konflikcie, jaki się wywiązał, ale myślę też, że góruje nad tą partia szachów jednak poczucie dobra wspólnego, jakim jest Platforma. Jan Rokita wczoraj powiedział, że jest ideowym i wiernym członkiem Platformy, że w sensie programowym w pełni się odnajduje w tej partii, że Platforma jest świetnym projektem programowym (ja zresztą uważam podobnie), a Donald Tusk z kolei powiedział wczoraj, że ta partia potrzebuje ludzi mądrych, chociaż często niepokornych.

J.K.: Panie senatorze, a co pan by zaliczył do atutów Jana Rokity w tym starciu (może pan nie uzna słowa „starcie”, inaczej: konflikcie, konflikt jest ostry) z Donaldem Tuskiem? Donald Tusk ma za sobą jednak większość partii, jest szefem. A czym dysponuje Jan Rokita? Czy nie jest tak, że jednym atutem Jana Rokity jest pewna popularność, aktywność w mediach?

J.G.:
To nie jest błahy atut. Za Janem Rokitą przemawia też jego bogata przeszłość polityczna, wiadomo, że jest politykiem bardzo wyrazistym. Przemawia też siła programowa, ten dokument jest naprawdę imponujący. Szkoda, że na razie, ale myślę, że to się już niedługo skończy, wszyscy się koncentrują na aspektach politycznych, a mało kto zwraca uwagę na meritum tego programu. Natomiast poza tym nie jest tak, żeby Jan Rokita był w Platformie osamotniony. I tutaj te opisy Rokity jako takiego całkowicie osamotnionego indywidualisty one są bardzo odległe od prawdy.

J.K.: No właśnie, przedstawiciele czy sympatycy Donalda Tuska, z tej frakcji Donalda Tuska, bardzo często twierdzą, że taki kolejny ruch Jana Rokity to jeszcze bardziej oznacza osłabienie jego pozycji w Platformie, że właściwie nawet ci posłowie, którzy z nim sympatyzują ideowo czują się trochę może zażenowani taką ostentacją czy nieuzgadnianiem pewnych ruchów. Przecież szkodzi wizerunkowi partii, nie da się robić polityki, mając właściwie wieczny dwugłos w partii.

J.G.:
To prawda, ja uważam, że jeżeli w ciągu najbliższych miesięcy nie dojdzie do ujednolicenia tych głosów, jeżeli Donald Tusk i Jan Rokita nie zaczną ze sobą rozmawiać i współpracować, no to pewnie będzie dobrze, jeżeli ta sytuacja zostanie w taki bądź inny sposób przecięta, dlatego że pan ma rację – to niewątpliwie szkodzi Platformie. Natomiast też błędem jest po pierwsze nadmierne koncentrowanie się na tym sporze dwóch bardzo ważnych polityków, ale tam jest jeszcze chociażby w samym klubie parlamentarnym stu pięćdziesięciu paru czy stu sześćdziesięciu paru innych polityków też ważnych, też robiących istotne rzeczy dla Polski. Po drugie – to nie jest tak, żeby ci politycy nie mogli ze sobą współpracować. Nie jest też tak, żeby nie było innych ośrodków władzy. No, bardzo ważnym politykiem stał się w ostatnich miesiącach czy tygodniach Bogdan Zdrojewski. Ja z wielką nadzieją przyglądam się temu, co robi szef klubu parlamentarnego Platformy.

J.K.: Próbuje być takim łącznikiem między obiema stronami. Dziękuję bardzo. Senator Platformy Jarosław Gowin był naszym gościem z Krakowa.

J.G.:
Dziękuję bardzo.

J.M.