Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 04.05.2007

Lekarz radzi w sprawach matury, stresu, wypoczynku i naszego zdrowia

Kawa pewnie jako napój historycznie znany jako pobudzający nie jest najlepszym środkiem do łagodzenia stresu, natomiast na pewno przyzwoite śniadanie, na pewno w trakcie egzaminu jakaś tabliczka czekolady, która leży, plus woda, zwykła woda, o której zapominamy, choć to jest napój życia naprawdę.

Wiesław Molak: W naszym studiu jest już z nami dr Mariusz Gujski, Akademia Medyczna w Warszawie. Dzień dobry, witamy.

Dr Mariusz Gujski:
Dzień dobry, witam państwa.

W.M.: Pierwsze pytanie o maturę może.

Tomasz Sakiewicz: Tak. Jak bardzo zdrowie zdestabilizowane przez taki stres, jak matura?

M.G.:
Matura to jeden z większych stresów w życiu i myślę, że sukces maturalny w dużej części zależy od tego, jak sobie potrafimy poradzić ze stresem.

T.S.: Ale przed maturą, czy w trakcie, czy po?

M.G.:
I przed, i w trakcie. Jeśli stres jest czynnikiem mobilizującym do nauki, jeśli dzięki stresowi możemy zmniejszyć swoje lenistwo i siadać do nauki, to nauki, natomiast jeśli stres demobilizuje, jeśli stres doprowadza do sytuacji, kiedy nie panujemy nad własnymi emocjami, nie możemy się skupić, nie możemy się skoncentrować, no to wtedy może być bardzo źle. I też umiejętność radzenia sobie ze stresem to oznaka dojrzałości niewątpliwie.

T.S.: A czy można coś zrobić, żeby zmniejszyć stres i zwiększyć wydajność? Napić się kawy, może czekolady?

M.G.:
Kawa pewnie jako napój historycznie znany jako pobudzający nie jest najlepszym środkiem do łagodzenia stresu, natomiast na pewno przyzwoite śniadanie, na pewno w trakcie egzaminu jakaś tabliczka czekolady, która leży, plus woda, zwykła woda, o której zapominamy, choć to jest napój życia naprawdę, to na pewno może nam pomóc w maturze.

T.S.: Czyli, drodzy maturzyści, bierzcie czekoladę i pijcie wodę, to będzie lepiej.

M.G.:
No i życzymy wszystkim, żeby ten egzamin był egzaminem pomyślnie zdanym.

T.S.: Czy potrafimy odpoczywać?

M.G.:
Muszę powiedzieć, że wczoraj wybrałem się z moją rodziną do parku w Konstancinie pod Warszawą i patrzyłem na moich współobywateli. Troszkę smutku pojawiło się we mnie, bo przypomniałem sobie mój wyjazd zagraniczny dłuższy. Jedenaście lat temu przebywałem kilka miesięcy w Holandii na stypendium naukowym, pracowałem w szpitalu. I wtedy też ja, Polak, który większość życia, całe życie spędził w Polsce, zobaczył zupełnie inny świat, zobaczył weekendy, a w czasie weekendów całe rodziny na rowerach, na rolkach, biegających, widok, który zupełnie był mi obcy. I on, niestety, w dużej części jest obcy nawet dzisiaj. Wczoraj widziałem Polaków, którzy wprawdzie poruszali się na rowerach, ale były to głównie dzieci, czasami jakiś się dorosły pojawiał. Natomiast bardzo dużo i szczególnie młodych osób widziałem z papierosami w tym parku.

T.S.: A grill popijany piwem, taki tradycyjnie amerykański sposób, który w tej chwili Polacy chyba w największym stopniu przejmują, to dobry sposób na odpoczywanie?

M.G.:
Myślę, że na pewno dużo lepszy, niż spędzanie czasu przed telewizorem, a to jest, myślę, główny model.

T.S.: Oczywiście, nie mówimy tu o radiu.

M.G.:
Oczywiście, nie mówimy tu o radiu...

T.S.: Radia można słuchać.

M.G.:
Radio to cudowne medium i radia można słuchać w różnych okolicznościach, również na rowerze. Natomiast wracając do tego, jak spędzamy czas, niestety głównie spędzamy przed telewizorem bądź przed komputerem młodzi ludzie i to jest wielkie nieszczęście, to jest wielkie nieszczęście naszych czasów. Gdybyśmy potrafili promować takie wzorce, jak rodzinne popołudnie przy grillu, przy celebracji jedzenia, o której zupełnie zapomnieliśmy w życiu, to myślę, że przyniosłoby to dobre skutki.

T.S.: Celebracja to chodzi o to, żeby to przygotować, ładnie podać, porozmawiać, podzielić się swoimi doświadczeniami, ale też podzielić się tym jedzeniem, pomagać sobie przy przygotowaniu.

M.G.:
No jasne. My ostatnio zaczynamy rozmawiać o rodzinie, o wielkiej jej roli. Ta rola rodziny jest bardzo istotna, również w budowaniu zdrowia wszystkich jej członków. Rodzina wielopokoleniowa, rodzina szacunku, tradycji. Ale taka celebracja posiłków to niezwykle ważna rzecz w budowie zdrowego stylu życia. Proszę zobaczyć, czego uczą się nasze dzieci dzisiaj. Otóż wymarzona, wymarzone urodziny czy imieniny to McDonald’s, to jest wzorzec, który zaszczepiamy od maleńkości.

T.S.: A jak dorastamy, to dorzucimy do tego trochę alkoholu i w zasadzie nic się nie zmienia.

M.G.:
No i niestety papierosy, nałóg, z którym wprawdzie od wielu lat próbujemy walczyć, ale w dalszym ciągu zbiera swoje żniwo. Proszę sobie wyobrazić, że codziennie w Polsce trzysta osób ginie z powodu chorób odtytoniowych. Rocznie daje to sto tysięcy takich osób w Polsce.

T.S.: Czyli tyle, ile mała wojna, nawet nie taka mała wojna zabiera istnień ludzkich. Wspomniałem o alkoholu. W zasadzie rzecz wcale nie jest taka prosta, bo wielu lekarzy twierdzi, że czerwone wino dobrze wpływa na serce, poprawia nastrój, poprawia trawienie, piwo też ma swoje zalety. Jak to jest z tym piciem alkoholu, szczególnie na wypoczynku?

M.G.:
Przede wszystkim to mówiąc w Polsce po polsku o alkoholu i o dobrych działaniach czerwonego wina, czuję, że muszę być niezwykle ostrożny, ponieważ istotnie tak jest (nazwano to kiedyś „francuskim paradoksem”), okazało się, że Francuzi, mimo że popijają wina, jeśli chodzi o choroby serca i naczyń krwionośnych mają się całkiem nieźle, mają się dużo lepiej niż przeciętna. Okazało się, że jednym z elementów, które odgrywają rolę pomocną w tym zakresie jest właśnie czerwone wino. Ale tutaj nie można przesadzać z ilością. Mówi się, że około lampki, kieliszka czerwonego wina dziennie dla kobiety i dwóch kieliszków dla mężczyzny to jest taka wystarczająca zupełnie...

T.S.: I żeby sprecyzować, jakiej wielkości jest kieliszek. Ja wczoraj widziałem kieliszek, który mieścił pół butelki.

M.G.:
No, tradycyjny, o takim nie mówię.

T.S.: Czyli sto gramów, tak? Sto-dwieście gramów.

M.G.:
Pewnie tak.

T.S.: A teraz co do piwa. Czy piwo pite z umiarem pomaga? Bo przecież jak wyjeżdżamy na grilla, trudno sobie wyobrazić, żeby nie napić się piwa.

M.G.:
Myślę, że większość rzeczy, które robimy w życiu z umiarem, nie szkodzi. Natomiast także od czasu do czasu jeśli wypijemy piwo, to pewnie nic złego się nie stanie, niewątpliwie się nic nie stanie i tylko jakaś bardzo ortodoksyjna postawa może skłonić, żeby nie sięgnąć od czasu do czasu po puszkę czy butelkę.

T.S.: Poza tym niektórzy nie mogą, bo mają na przykład jakieś schorzenia.

M.G.:
No, poza tymi, którzy nie mogą. Natomiast w bardzo umiarkowanych ilościach to naprawdę rzadko się zdarza. Natomiast nasz problem polega na tym, że my przesadzamy. Bo tak samo oglądanie telewizji nie jest niczym strasznym i dramatycznym, ale jeśli spędza się kilka godzin dziennie na oglądaniu telewizji, jeśli wypala się... no, tutaj to już chcę powiedzieć, że w ogóle palenie papierosów jest bardzo nierozsądne i każdy, kto pali papierosy powinien zrobić wszystko, żeby się tego nałogu pozbyć. Ale nadużywanie alkoholu, nie korzystanie z aktywności fizycznej to są wszystko bardzo złe procesy. I zresztą te procesy mają odbicie w zdrowiu społeczeństwa, bo średnia długość życia w Polsce jest jednak niższa niż w wielu krajach Zachodniej Europy, nie mówiąc już o Japonii. W tym momencie dla mężczyzn średnia długość życia wynosi około 71 lat, dla kobiet 79, średnia 74. Ale to jest bardzo zróżnicowane w Polsce, bo proszę sobie wyobrazić, że dziecko, które dzisiaj przyjdzie na świat w Warszawie statystycznie będzie żyło 6 lat dłużej, niż dziecko, które przyjdzie dzisiaj na świat w województwie łódzkim. To są bardzo złe obserwacje. Powinniśmy dążyć do wyrównania poziomu życia.

T.S.: Inaczej odpoczywamy w różnych regionach Polski, inaczej się bawimy w różnych regionach Polski i inaczej też żyjemy przez to.

M.G.:
Bo i wypoczynek, styl życia szeroko pojęty ma wpływ na nasze zdrowie. Historia jest już bardzo dobrze znana, powiem tylko na zakończenie, że 30 lat temu stwierdzono, że w ponad 50% za własne zdrowie odpowiadamy my sami.

T.S.: Czyli bawmy się i odpoczywajmy, ale wszystko z umiarem.

M.G.:
Czego wszystkim życzymy i sobie też.

W.M.: No, jeszcze kilka dni. Dziękujemy bardzo. Naszym gościem był dr Mariusz Gujski z Akademii Medycznej w Warszawie.

J.M.