Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 17.07.2007

PiS-owi LiS obojętny

Póki ta formacja jest w rządzie, patrzymy na to pozytywnie, dlatego że trwa koalicja.

Jacek Karnowski: Nasz gość – Wicepremier Przemysław Gosiewski. Dzień dobry, panie premierze.

Przemysław Gosiewski: Dzień dobry państwu.

J.K.: Panie premierze, na początek cytat. Dzisiejszy Dziennik za wczorajszymi Faktami TVN-u: „Pytany w biegu przez Katarzynę Kolendę-Zalewską Andrzej Lepper, co lubią LiS-y, odpowiada szybko: »LiS-y lubią dzikie kaczki«”. To jest taki cytat oparty na tych grach słów i tak dalej, ale on pokazuje coś ważnego – pokazuje, że LiS powstał przeciwko PiS-owi.

P.G.: Nie, nie sądzę, żeby powstał przeciwko PiS-owi. Tak naprawdę dla nas powstanie tej formacji jest obojętne w sensie takim, że póki ta formacja jest w rządzie, oczywiście, patrzymy na to pozytywnie, dlatego że trwa koalicja. Jeżeliby któreś z tych ugrupowań, oczywiście, wystąpiło z koalicji, no to wtedy brak większości spowodowałby wybory. Natomiast my się LiS-u nie boimy, często jestem o to pytany, więc też nie uważamy, że LiS jest wymierzony w PiS.

J.K.: Ale jak to, panie premierze? Ewidentnie obaj liderzy nie ukrywają, że ma to ich wzmocnić. To jednak trochę zmienia na scenie, prawda?

P.G.: Każdy ma prawo zawierać sojusze. To jest nie pierwszy taki bliższy sojusz między LPR-em i Samoobroną, rzeczywiście trochę programowo zaskakujący, bo Samoobrona, jak sama mówi, jest partią lewicową, a Liga Polskich Rodzin partią skrajnie prawicową, więc nie wiem, co jest jakby tą wspólnotą między oboma partiami, ale...

J.K.: No, niechęć do PiS-u.

P.G.: Nie, nie sądzę. Sądzę, że to bardziej jest taka pewna demonstracja, ale my podchodzimy do tego spokojnie.

J.K.: A wierzy pan w trwałość tej konstrukcji? Na razie ma nie być połączenia struktur obu partii.

P.G.: Proszę pana, ja wierzę w trwałość koalicji, a czy... Przecież tak naprawdę wielkość zaplecza nie ulega zmianie, bo dalej rząd ma zaplecze 245 posłów w Sejmie i powołanie LiS-u (...) jest po prostu działaniem, które nie zmienia tej konstrukcji.

J.K.: Czy PiS przyspieszy teraz, pójdzie na szybsze wybory, pokaże, że rzeczywiście ma wolę przeprowadzenia tych wyborów? Wczoraj w Dzienniku.pl na stronach internetowych pokazała się taka informacja, że dzisiaj Komitet Polityczny, że już ten guzik „start” jest wciśnięty.

P.G.: Rzeczywiście jest dzisiaj posiedzenie Komitetu Politycznego, natomiast dla nas lepszym scenariuszem jest scenariusz funkcjonowania tego rządu. Póki jest większość w Parlamencie, to nie widzimy potrzeby przedterminowych wyborów z dwóch powodów: po pierwsze – mamy jeszcze cały czas pewien plan polityczny, który chcemy wypełnić, to jest choćby dziś około dwustu kilkudziesięciu ustaw, które były zapisane w aneksie do umowy koalicyjnej, a po drugie, co jest bardzo istotne – ten rząd ma poparcie sporej części obywateli i sądzę, że to jest też motywacja, aby on trwał.

J.K.: To znowu cytat z Andrzeja Leppera: „Teraz umowa koalicyjna jest już mało ważna. To ja podpisywałem tę umowę, a moja sytuacja jest taka, jaka jest”.

P.G.: Znaczy my umowę podpisywaliśmy z Samoobroną.

J.K.: No, ale pan Andrzej Lepper podpisywał.

P.G.: To, wie pan, jest z Samoobroną i z Ligą Polskich Rodzin, no i to, kto jest, załóżmy, ministrem rolnictwa nie decyduje o ważności umowy koalicyjnej. My ją dalej uważamy za ważną.

J.K.: Ale Andrzej Lepper ewidentnie uważa ją za mniej ważną, mało ważną, niż jeszcze uważał jakiś czas temu.

P.G.: Panie redaktorze...

J.K.: Nie, bo pytanie tak naprawdę jest...

P.G.: Ja mam świadomość tego, że pan Andrzej Lepper dzisiaj jest w bardzo trudnej sytuacji prawnej i osobistej, więc wiele rzeczy wypowiada. Ja bym podchodził do jego słów spokojnie, dlatego że człowiek w takiej sytuacji bardzo często mówi rzeczy, za które potem może żałować.

J.K.: Co to znaczy „w trudnej sytuacji prawnej”? Będzie miał postawione zarzuty?

P.G.: Proszę pana, nie wiem. Natomiast zamiast występowania z wnioskiem przeciwko panu Wassermannowi czy panu Kamińskiemu, pan Andrzej Lepper powinien po prostu wyspowiadać się prokuratorowi z tej wiedzy, którą posiada, no i wtedy prokurator zadecyduje, czy są podstawy do postawienia zarzutu, czy nie.

J.K.: A jaką wiedzę posiada pan Andrzej Lepper pańskim zdaniem?

P.G.: Nie wiem. Ja wiem tylko tyle, że są okoliczności, które mogą go stawiać w kręgu podejrzanych potencjalnych. O tym choćby mogę się zorientować z doniesień prasowych (jako prawnik umiem też gazety czytać) i choćby tylko część tego, co było w gazetach byłoby prawdą, no to, oczywiście, sytuacja prawna jest bardzo trudna pana Leppera, tym bardziej że zarzut, że sytuacja łapówki wartej 3 miliony złotych to tak naprawdę równowartość dzisiaj dobrych 450 samochodów.

J.K.: Panie premierze, PiS zachowuje się w tej sytuacji bardzo spokojnie. „PiS się LiS-a nie boi”, tak wczoraj mówił premier Jarosław Kaczyński. No właśnie, tak się zachowuje, jakby coś wiedział, miał jakąś kartę jeszcze w zanadrzu.

P.G.: Znaczy, proszę pana, my się zachowujemy spokojnie, bo naszym celem jest dzisiaj realizacja ważnych spraw dla Polski. No, naprawdę proszę mi wierzyć...

J.K.: Ale, panie premierze, nie udawajmy, że nie ma sytuacji... Ta koalicja jest, ale tak jakby jej nie było. Co ona przegłosuje w Sejmie? Przecież ona nic nie przegłosuje w Sejmie, no.

P.G.: Jestem zaskoczony trochę komentarzem mediów. No, naprawdę z drugoznaczącego wydarzenia na polskiej scenie politycznej, jakim jest powołanie rekomitetu wyborczego, tworzy się jakby pierwsze wydarzenie w naszym kraju. Na pewno jest wiele ważnych spraw...

J.K.: Bo ono daje obu partiom bezpieczną szalupę z dużą szansą na dostanie się do Sejmu i w związku z tym one mniej się boją wyborów i PiS traci poważny argument nacisku na koalicjantów.

P.G.: Proszę pana, ja nie wiem, czy dzisiaj połączenie LPR-u i Samoobrony tak naprawdę buduje nową jakość, bo prosta sprawa – jeżeli zostali zapytani Polacy, kogo widzieliby na czele tego ugrupowania, no to 12% powiedziało, że Andrzeja Leppera, 8% że Romana Giertycha, a 80% powiedziało ani jednego, ani drugiego.

J.K.: Czyli jak emocje opadną, to sondaże pokażą, że mają w sumie 5%, tak?

P.G.: Proszę pana, to najlepiej pokazuje, że budowanie takiej nowej konstrukcji, też i słownej, po prostu nie zawsze buduje nową jakość.

J.K.: Premier wczoraj mówił, że w koalicji dzieją się wśród koalicjantów różne niedobre rzeczy. Co miał na myśli?

P.G.: Proszę pana, nie wiem, co miał na myśli. Ja sądzę, że my tylko bardzo jasno mówimy jako PiS, że wszyscy są równi wobec prawa. Jeżeli pan nawet Andrzej Lepper może znaleźć się w kręgu potencjalnych podejrzanych, to reagujemy tak samo jak w przypadku pana Kowalskiego. Więc tutaj, jak można zauważyć choćby po ostatnich wydarzeniach, wszyscy są równi wobec prawa. To jest, wie pan, nowa wartość w Polsce. Nie wiem, czy pan redaktor zauważył, że przez wiele lat ludzie ze szczytów władzy tak naprawdę nie ponosili żadnej odpowiedzialności. Teraz jest w końcu sytuacja, gdzie wszyscy są równo traktowani.

J.K.: A będzie komisja śledcza? PiS opowie się za, czy będzie jednak zabiegał, żeby jej nie było?

P.G.: Proszę pana, my uważamy, że ta komisja jest niepotrzebna, ale niczego się nie boimy. Wszystkie działania...

J.K.: A czy jeżeli Samoobrona i Liga poprą komisję śledczą, to będzie to oznaczało koniec koalicji?

P.G.: Proszę pana, ja przede wszystkim uważam, że komisja śledcza jest tam potrzebna, gdzie wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z daną sprawą. Natomiast urządzanie spektaklu kolejnego jest mało potrzebne. Ja bym na przykład chętnie...

J.K.: Ale jeżeli będzie ta komisja śledcza, panie premierze?

P.G.: Ale niech pan pozwoli. Ja bym chętnie na przykład zajął się wyjaśnieniem takiej sprawy, jak na przykład kiedyś Narodowe Fundusze Inwestycyjne, gdzie ogromne ilości tych świadectw zostały wypompowane z polskich skarpetek za dosłowne grosze. To są takie sprawy, które warto badać przez komisję śledczą. W tej sprawie toczy się postępowanie związane z korupcją.

J.K.: To wiemy, ale jeżeli Liga i Samoobrona poprą, to co? Będzie to oznaczało koniec koalicji?

P.G.: Proszę pana, ja przede wszystkim chcę powiedzieć tak – nie widzę potrzeby takiej komisji, ale też z drugiej strony chcę powiedzieć jasno: my nie mamy nic do ukrycia w tej sprawie.

J.K.: Czyli jeżeli będzie wniosek, to PiS poprze?

P.G.: Proszę pana, jeszcze raz to chciałem panu oświadczyć – nie widzimy potrzeby powołania, ale też znowu nie jesteśmy tym jakoś bardzo zmartwieni.

J.K.: A kto będzie nowym ministrem rolnictwa? Wczoraj pojawiło się nawet nazwisko Lepper, ale Tomasz, syn Andrzeja Leppera.

P.G.: Proszę pana, nie znam pana Tomasza Leppera, trudno mi cokolwiek powiedzieć na jego temat. Ja myślałem, że spośród kandydatów będą brane pod uwagę osoby, które już pełniły funkcję w rządzie, jak choćby takie osoby jak pan Aumiller czy pan minister Jabłoński. To jest osoba, która jest od paru miesięcy wiceministrem rolnictwa, bliski współpracownik pana Leppera, który jest człowiekiem bardzo sprawnym.

J.K.: To jeszcze jedno pytanie: czy dzisiejszy Komitet Polityczny PiS będzie oznaczał polityczne przyspieszenie, nowy zwrot akcji? Możemy się tego spodziewać?

P.G.: Proszę pana, Komitet Polityczny jest organem, który na co dzień kieruje partią i, oczywiście, w takiej sytuacji, szczególnie ostatnich wydarzeń, chcemy o tym porozmawiać. Natomiast jeszcze raz to chcę powiedzieć, proszę państwa, dla nas sprawą równie ważną jest trwałość tej koalicji, ale jeżeli nie będzie większości w Sejmie, to jesteśmy gotowi na wybory.

J.K.: I dzisiaj może zapaść decyzja?

P.G.: Panie redaktorze, jeszcze raz chcę powiedzieć...

J.K.: Dobrze, to już...

P.G.: Pan jest naprawdę człowiekiem bardzo niecierpliwym, a to jest naprawdę rzecz nienajlepsza.

J.K.: W imieniu słuchaczy dziękuję bardzo.

P.G.: Dziękuję bardzo, życzę państwu miłego dnia.

J.K.: Przemysław Gosiewski, Wicepremier, był naszym gościem.

[transkrypcja J. Miedzińska]