Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 23.06.2010

Podwyższyć płacę minimalną!

W tej chwili poziom minimalnego wynagrodzenia nie wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb nie tylko rodziny, ale również osoby samotnej. - Aby ludziom zapewnić minimum egzystencji, należy prowadzić aktywną politykę społeczną. Dajmy ludziom szansę żyć - powiedziała w Jedynce Anna Bańkowska z lewicy.

Dlatego tym, którzy nie są w stanie sami się utrzymać, należy pomóc. Ustawa o świadczeniach rodzinnych zakłada, że aby otrzymać zasiłek rodzinny czy dodatek z tytułu dojeżdżania dziecka do szkoły, trzeba mieć dochód nie wyższy niż 504 zł na osobę w rodzinie. – Ustawa weszła w życie w 2004 roku, a od tego czasu kryterium dochodowe się nie zwiększyło – mówi Bańkowska.

Na przestrzeni lat wzrosło przeciętne wynagrodzenie, ale w tym samym czasie wzrosły koszty utrzymania. - Dlatego dwa milion osób mniej łapie się na świadczenia społeczne, niż łapało się w 2004 roku – mówi.

2,6 mln rodzin w Polsce ma dochody poniżej 504 zł na osobę. W tym jest 1,5 mln rodzin, gdzie jest jedno albo dwoje dzieci. – Czyli problem biedy to nie tylko rodziny wielodzietne - mówi.

Posłanka lewicy przypomina jeszcze jedno. – Milion polskich rodzin ma dochody poniżej 252 zł miesięcznie na osobę, a w tych rodzinach żyje 1,7 mln dzieci. 170 tys. dzieci żyje w rodzinach, gdzie nie ma żadnego gwarantowanego dochodu – przypomina.

Te przykłady niesprawiedliwości należy szybko zlikwidować. – W tym celu należy podnieść progi dochodowe oraz zwaloryzować świadczenia. To samo trzeba zrobić z ustawą o pomocy społecznej - apeluje Anna Bańkowska.

(łk)


  • Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest pani poseł Anna Bańkowska, posłanka Lewicy. Witam.

    Anna Bańkowska: Dzień dobry, witam.

    Z.D.: Z tej sfery polityki społecznej, spraw społecznych, obyczajowych jesteśmy bombardowani obietnicami obu kandydatów, którzy pozostali na placu boju. Jarosław Kaczyński powiedział dzisiaj: „Umowa o pracę fundamentem cywilizacji”, Bronisław Komorowski obiecał finansowanie in vitro z budżetu państwa. Jak pani sądzi, jakie najważniejsze rzeczy z tej sfery społecznej powinni obaj kandydaci zaproponować, żeby przekonać elektorat lewicy?

    A.B.: No, pomyśleć o tym, żeby ta umowa dotycząca pracy dawała szansę, że z wynagrodzenia z jej tytułu rodzina jest w stanie przetrwać. Otóż w moim przekonaniu naprawdę trzeba poważnie pomyśleć o podwyższeniu minimalnego wynagrodzenia, bowiem w tej chwili jego poziom nie wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb nie tylko rodziny, ale i osoby w pojedynkę żyjącej. I to jest jeden problem.

    A drugi – prowadzić aktywną politykę społeczną, to znaczy dążyć do wyrównywania szans na tyle, żeby ludziom zapewnić minimum egzystencji, czyli żeby mieli szansę żyć. Do tego są potrzebne działania osłonowe. Niestety, jak ludzie nie zarabiają tyle, żeby mogli sami zaspokoić swoje potrzeby, i jest bardzo dużo ludzi żyjących w biedzie, a nawet i w skrajnej biedzie, to tym, którzy nie mogą związać przysłowiowego końca z końcem, państwo musi pomóc, przynajmniej przez jakiś czas. Pomóc na tyle skutecznie, żeby wyszli ci ludzie z biedy.

    Z.D.: No, państwo twierdzi, że pomaga, jest cały system zasiłkowy, jest cały system pomocy społecznej, pracownicy socjalni podobno rozpoznają potrzeby tych, którzy rzeczywiście są w potrzebie. To nie działa dobrze, pani zdaniem?

    A.B.: No i to jest problem, bo rozpoznają i płacą 20-30 złotych zasiłku jakiegoś, natomiast rzeczywiście mamy prawo dobre, ale jest problem. Otóż jest ustawa o świadczeniach rodzinnych, ustawa idąca z duchem czasu, bo przecież rządzący wciąż mówią, że są prorodzinni, prawda? Żebyśmy mieli więcej dzieci, bo się starzeje nasz kraj i Europa i tak dalej, tymczasem żeby otrzymać cokolwiek z tej ustawy o świadczeniach rodzinnych, czyli zasiłek rodzinny, a potem na przykład dodatek z tytułu dojeżdżania dziecka do szkoły, z tytułu wychowywania dziecka niepełnosprawnego i tak dalej, to trzeba mieć dochód nie wyższy niż 504 złote na osobę w rodzinie.

    Z.D.: I to już od dłuższego czasu.

    A.B.: Co to właśnie oznacza? Otóż oczywiście ustawa ta weszła w 2004 roku w życie i od tej pory to kryterium dochodowe się nie zwiększyło, mimo iż ma się zwiększać zgodnie z zapisami ustawowymi. Na przestrzeni tych lat oczywiście wzrosło nam przeciętne wynagrodzenie, to fakt, czyli można by było powiedzieć dla uspokojenia sumienia polityków: ludzie zarabiają lepiej. No tak, ale w tym czasie koszty utrzymania wzrosły i szczególnie te koszty utrzymania dotknęły tych, którzy mają taki kiepski koszyk, składający się z dóbr podstawowych.

    Z.D.: Z żywności, z dojazdów, wydatków szkolnych, to są te podstawowe.

    A.B.: Tak jest, tak, takie podstawowe, buty i tak dalej, bo telewizory staniały dla przykładu, ale tych ludzi, którzy mają...

    Z.D.: I kawior. Relatywnie.

    A.B.: ...nie mają na chleb, to ich nie interesuje. I teraz efektem tego jest fakt taki, że wypłacamy zasiłków rodzinnych około... trochę poniżej 4 milionów, a w 2004 roku wypłacano ich o 2 miliony więcej. Rokrocznie ubywa liczby świadczeń wypłacanych nie dlatego, że przybywa nam krezusów finansowych, tylko dlatego, że – tak jak mówię – ceny rosną, płace rosną, a koszt, to kryterium dochodowe jest sztywne.

    Z.D.: Czyli mówiąc potocznie, coraz więcej osób nie łapie się na te świadczenia z pomocy społecznej.

    A.B.: 2 miliony mniej się łapie niż łapało się w 2004 roku. Ale powiem, pani redaktor, więcej – że z tych... Na przykład mamy 2 miliony... bo te 4 miliony zasiłków, ale to jest 2 miliony 600 tysięcy rodzin w Polsce ma te dochody poniżej 504 złotych na osobę miesięcznie w rodzinie, ale mało tego – w tym 1,5 miliona rodzin polskich ma ten dochód poniżej 504 złote, ale rodzin mających jedno lub najwyżej dwójkę dzieci. Czyli problem biedy to nie tylko rodziny wielodzietne. To rodziny z jednym, z dwójką dzieci.

    Ja chcę jeszcze jedną rzecz powiedzieć, żeby uświadomić kandydatom. Drodzy kandydaci na prezydenta! Pamiętajcie, milion polskich rodzin ma dochody poniżej 252 złotych na osobę w rodzinie i w tych rodzinach żyje milion 700 tysięcy dzieci. 170 tysięcy dzieci żyje w rodzinach, gdzie nie ma żadnego gwarantowanego dochodu. I państwo jest niesprawiedliwe, to znaczy ja kiedyś użyłam takiego sformułowania, że Polska się zachowuje jak taka wyrodna matka – jednym daje kąski, a drugim okruchy, bo na przykład 1173 złote jest ulga w podatku dochodowym na jedno dziecko...

    Z.D.: No ale mogą ją sobie odliczyć ci, którzy mają z czego odliczać, czyli dobrze zarabiają.

    A.B.: No więc to jest problem. 3 miliony 500 tysięcy dzieci... z tytułu posiadania 3 miliony 500 tysięcy dzieci nie ma możliwości odliczenia ulgi, no bo te rodziny są za biedne, mają za niski dochód, dochód nie pozwalający na taki podatek, który by pokrył tę ulgę. To jest jedno. Na przykład ja w żadnej mierze nie krytykuję konieczności płacenia świadczeń alimentacyjnych, już zastrzegam się, będę się zastrzegać po wielokroć, natomiast kryterium do świadczeń alimentacyjnych to jest 725 złotych, a 504 do zasiłków rodzinnych. Co to oznacza? Że jeśli państwo daje pieniądze na dziecko za rodzica, który nie wypełnia swojego obowiązku rodzicielskiego, tutaj do ojców się szczególnie zwracam w dniu święta taty, to może mieć te 200 tysięcy większy dochód i uzyskać to świadczenie niż rodzina pełna, pracująca, bo ona...

    Z.D.: Z niskim dochodem.

    A.B.: Z niskim dochodem. To są przykłady niesprawiedliwości, które trzeba likwidować.

    Z.D.: Pani poseł, jak zlikwidować... spuentujmy pomału ten postulat, który z rozmowy nam wynika, co należałoby szybko zrobić, żeby tę niesprawiedliwość zlikwidować?

    A.B.: Już mówię. Poprzeć projekt lewicy, który zgłosiliśmy w marcu 2009, który uzyskał negatywną... na skutek decyzji rządu negatywną opinię w komisji polityki społecznej, i podnieść progi dochodowe i zwaloryzować świadczenia. I to samo trzeba zrobić z ustawą o pomocy społecznej, bowiem już się tam prawie nikt nie łapie, bo to już trzeba być naprawdę prawie pozbawionym źródeł dochodu, żeby móc z tej ustawy w sposób sensowny skorzystać. Czyli oczywiście rozwijać miejsca pracy, tworzyć miejsca pracy, ale podwyższyć minimalne wynagrodzenie, my proponujemy, żeby to było 50% przeciętnego wynagrodzenia, i zwaloryzować progi dochodowe i zwiększyć zasiłki po to, żeby ludziom trochę dać pieniędzy i dać szansę na odbicie się od dna.

    (J.M.)