Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 24.10.2011

Tommy Aldridge rozgrzał publiczność w Opolu

Perkusista, który grał m.in. z Garym Moorem, Ozzym Osbournem, Tedem Nugentem, wystąpił na 20. Międzynarodowym Festiwalu Perkusyjnym.
Tommy Aldridge rozgrzał publiczność w Opolufot. wikipedia

Aldridge - pionier używania podwójnych bębnów basowych w muzyce heavymetalowej - zagrał w niedzielę w Opolu z polskimi muzykami. Poprowadził również warsztaty dla perkusistów.

- Zachęcam wszystkich - panie i panów - do bycia perkusistą. To wspaniały zawód. Lepszy od bycia lekarzem - bo tam trzeba bez przerwy myć ręce i nosić te śmieszne maseczki, lepszy nawet od bycia prawnikiem i wysłuchiwania kłótni w sądzie. Wiem coś o tym, bo mój brat jest prawnikiem - żartował Aldridge.

Artysta wspominał swoje początki. Zaczynał - jak wielu instrumentalistów - bębniąc na wszystkim, co znalazł w domu.

- Wtedy moja mama powiedziała mi, że jeśli potraktuję to poważnie i wezmę kilka lekcji, to pomoże mi kupić bębny. Pierwszą poważną lekcją było to, że bycie perkusistą oznacza trzymanie rytmu. Nieważne jak szybko i efektownie grasz, najważniejszy jest rytm - ocenił perkusista.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Aldridge opowiedział też, kiedy po raz pierwszy zagrał na podwójnym bębnie basowym - co później stało się jego znakiem firmowym.

- Miałem przyjaciela, z którym graliśmy stawiając zestawy naprzeciwko siebie. Potem on dorósł i znudziło mu się granie. Wtedy - właściwie tylko w ramach eksperymentu - zabrałem jego bęben i postawiłem obok swojego - wspominał.

O swojej "doskonałości" i trudach kariery

Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, że nie jest doskonałym perkusistą.

- Na perkusji gram od 17 roku życia. Dzisiaj mam dużo więcej lat, za sobą długą karierę i współpracę z wieloma wspaniałymi muzykami. Wydaje mi się, że osiągnąłem to bardziej dzięki kreatywności, niż technice. Technika jest oczywiście bardzo ważna, bo gdy jej nie macie, to zabraknie wam środków, żeby wyrazić to co chcecie - wyjaśnił Aldridge.

Podkreślił, że nigdy nie był uzależniony od narkotyków, ani alkoholu, a papierosy również przeszkadzałyby mu w grze.

- Mam za sobą długą karierę, i nie zamierzam jej jeszcze kończyć. Dzięki temu, że jestem perkusistą wiele razy objechałem świat, a dziś trafiłem tutaj, do Polski. To świetny sposób na życie - podsumował Aldridge.

mr