Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 04.12.2012

Gwiazdor rocka oskarżony w sprawie śmierci fana

Randy Blythe, wokalista amerykańskiego zespołu Lamb of God, stanął przed sądem za zepchnięcie fana ze sceny podczas koncertu w czeskiej Pradze. Mężczyzna zmarł później z powodu obrażeń głowy.
Zespół Lamb of GodZespół Lamb of GodBiblioteKarin/Wikimedia Commons

Praski sąd ma teraz 3 miesiące na wyznaczenie daty rozpoczęcia procesu lub zwrócenie sprawy do prokuratury. Jeśli Blythe zostanie uznany winnym, grozi mu od 5 do 10 lat więzienia.

- Jest tragedią, że fan Lamb of God zmarł po koncercie grupy, jednak Randy w moim odczuciu nie zrobił absolutnie nic niewłaściwego, co doprowadziłoby do obrażeń młodego człowieka i jego ostatecznej śmierci - oświadczył menedżer zespołu, zapowiadając że Blythe stawi się w Pradze, by wziąć udział w procesie. - Kupienie biletów nie upoważnia fanów do wchodzenia na scenę - dodał.

Według zespołu podczas koncertu zawiodła ochrona. Poza tym nie przygotowano właściwych barierek odgradzających zespół od uczestników koncertu. Gdy młody człowiek wdarł się na scenę, wokalista zepchnął go. Ten spadł na beton i uderzył w niego głową. Zmarł 14 dni później.

Blythe spędził pięć tygodni w areszcie, z którego w sierpniu wyszedł za kaucją.

BBC