Lisanne Soeterbroek ujęła komentatorów bardzo naturalną, szlachetną grą - lekką, subtelną i prostą. Świetne były jej łamane akordy o pastelowej barwie. Doskonała była Sonata Ysaÿe'a a Bach Lisanne Soeterbroek oddychał naturalnym rytmem. – Była to opowieść o życiu harmonijnym – zachwycała się Magdalena Łoś.
Marianna Vasilyeva bardzo chwaliła świetną akustyką i atmosferę panującą w Auli Uniwersytetu im. A. Mickiewicza. Na Konkursie gra na instrumentcie Guarneriego del Gesú. – Stradivarius ma swoje brzmienie, którego nie można zmienić, a z del Gesú można współpracować – wyjaśnia skrzypaczka. Jej gra była bardzo zdecydowana, a prezencja sceniczna i suknia dopełniały całości.
Maciej Burdzy dał znakomity występ, grał z ogromną pewnością. Trema działała nan mobilizująco, a bardziej jeszcze dodawała mu skrzydeł sala wypełniona publicznością. Konkurs Wieniawskiego to dopiero drugi konkurs w karierze skrzypka i pierwszy tego formatu. – Muzyki w Bachu jest nieskończenie wiele – powiedział nam Maciej Burdzy. – A w kaprysach muzyki jest tyle, ile się zagra!
Mateusz Smól, uczeń Bartłomieja Nizioła (triumfatora sprzed dwudziestu lat), grał na wspaniałym, ciemnobrzmiącym instrumencie Guraneriego del Gesú z 1734 roku. Skrzypce te zostały wypożyczone z Fundacji Maggini Stiftung, a ciekawostką z nimi związaną jest to, że grała na nich legendarna Ginette Neveu – zwyciężczyni I Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego w 1935 roku. – Pierwszy etap jest najtrudniejszy – ocenia skrzypek. – Jeśli się go przejdzie, dalej jest już "z górki"…
Kronika przesłuchań czwartego dnia Konkursu dostępna jest tutaj.