Logo Polskiego Radia
Jedynka
Małgorzata Kucharska 30.06.2010

Policja: żarty się skończyły

1 lipca wchodzą w życie przepisy zaostrzające kary dla pijanych kierowców.
Marek KonkolewskiMarek Konkolewski W. Kusiński PR

Od jutra sąd będzie mógł zabrać dożywotnio prawo jazdy kierowcy, który usiądzie za kierownicę po spożyciu alkoholu. Żarty się skończyły - zapowiadają policjanci.

Pierwszego lipca wchodzą w życie nowe przepisy Kodeksu Karnego, które zaostrzają kary dla pijanych kierowców. Jeśli u osoby prowadzącej pojazd mechaniczny kontrola wykaże więcej niż 0,5 promila alkoholu w organizmie, to sąd będzie mógł orzec zabranie prawa jazdy do końca życia.

Będą wyjątki - choćby w przypadku jedynego żywiciela rodziny. Wtedy sąd będzie mógł zabrać prawo jazdy czasowo - tłumaczy gość "Sygnałów Dnia", podinspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Policja zapewnia, że nie będzie taryfry ulgowej dla pijanych kierowców. Jesteśmy wyposażeni w doskonałe urządzenia do pomiaru trzeźwości. One są niezawodne. Nie pomogą tu środki polecane w intenecie, np. czosnek, czy guma do żucia. Nasze urządzenia wykryją alkohol nawet w najmniejszych ilościach - mówi podinspektor Marek Konkolewski.

Nowe przepisy będą też dotyczyć rowerzystów. Oni także mogą stracić prawo jazdy do końca życia, jeśli zostaną przyłapani na jeździe po pijanemu.

W myśl nowych przepisów kierowca, który ucieknie z miejsca wypadku, też będzie mógł stracić prawo jazdy do końca życia.

Policja zapowiada, że zaostrzają się także kary dla kierowców, którzy mimo utraty prawa jazdy, nadal jeżdżą po drogach. Ci kierowcy muszą się, liczyć z karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Ich nazwisko będzie też umieszczone w rejestrze skazanych.

Policja zapowiada, że zaostrzenie kar odstraszy wiele osób od prowadzenia sanmochodu po alkoholu. Nie jest to antidotum, plaga pijanych kierowców nie zniknie z naszych dróg, ale jakieś efekty na pewno będą - mówi podinsp. Marek Konkolewski.

(mk)

''

Krzysztof Grzesiowski: Podinsp. Marek Konkolewski, Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Dzień dobry, panie inspektorze, witamy.

Marek Konkolewski: Dzień dobry państwu.

K.G.: Interesuje nas data jutrzejsza, pierwszy dzień mianowicie lipca, kiedy to wchodzą w życie nowe przepisy?

M.K.: Nowe przepisy kodeksu karnego, które zaostrzają kary wobec tych kierowców, którzy w stanie nietrzeźwości spowodują wypadek drogowy, katastrofę drogową. A więc jeżeli osoba będzie znajdowała się w stanie nietrzeźwości, a więc w jej krwi będzie znajdowało się więcej niż 0,5‰ alkoholu i spowoduje wypadek drogowy (patrz: art. 177 § 2 kodeksu karnego) bądź też katastrofę w ruchu lądowym (art. 183 kodeksu karnego) i ta osoba była pijana, to sąd będzie zatrzymywał prawo jazdy dożywotnio, na zawsze. A więc jest to duży oręż w rękach sędziów, w rękach wymiaru sprawiedliwości w walce z plagą pijanych kierowców na polskich drogach. Przypomnę tylko, że w 2009 roku policja zatrzymała blisko 180 tysięcy osób, które kierowały samochodem bądź też innymi pojazdami niemechanicznymi w stanie po użyciu alkoholu bądź też w stanie nietrzeźwości. Więc jest to bardzo, bardo dużo.

K.G.: Czy ta dożywotnia utrata prawa jazdy będzie groziła także tym osobom, które zbiegną z miejsca wypadku?

M.K.: Dokładnie tak. A więc osoba, która zbiegnie w miejsca wypadku drogowego, gdzie ktoś zginie, gdzie ktoś zostanie ranny, także będzie traktowana w podobny sposób, a więc także sąd będzie mógł orzec zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze. Należy domniemywać, że taka osoba zbiegła z miejsca zdarzenia, nie udzieliła pierwszej pomocy osobom, które tej pomocy potrzebowały, bo mogła znajdować się także w stanie nietrzeźwości.

K.G.: Sędzia będzie mógł czy będzie musiał?

M.K.: Będzie zatrzymywał prawo jazdy dożywotnio. Oczywiście są też tam pewne wyjątki, chyba że zachodzi wyjątkowy przypadek, który jest uzasadniony szczególnymi okolicznościami – jedyny żywiciel rodziny i tak dalej, i tak dalej, ale ja już nie chciałbym wchodzić w kompetencje wymiaru sprawiedliwości, dlatego że jest to oręż w rękach sędziów sądów powszechnych. Nasza rola jako policji, jako policji ruchu drogowego kończy się w momencie zatrzymania pijanego kierowcy, weryfikowania stanu trzeźwości, zatrzymania dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem za pokwitowaniem i przesłanie tego prawa jazdy albo do sądu, albo do prokuratury.

Wiesław Molak: A czy taka osoba, pijana osoba za kierownicą będzie musiała pokryć koszty leczenia na przykład osoby poszkodowanej?

M.K.: Kodeks karny wprowadza też takie zmiany, ale one jeszcze od czwartku nie będą obowiązywały. Natomiast, wie pan, ja chciałbym tutaj wrócić do punktu wyjścia, dlaczego jest aż tak bardzo źle? Jestem realistą, jestem praktykiem, mogę powiedzieć, że...

W.M.: To ja panu powiem. Ktoś powie tak: no wypiłem jedno piwo i zaraz wielka afera.

M.K.: Dokładnie, dokładnie, no bo co? Wie pan, jeżeli ktoś kieruje jeszcze samochodem osobowym, ciężarowym, dostawczym i jego świadomość prawna jest na znacznie wyższym poziomie, ale na przykład mamy okres wakacyjny, mamy w tej chwili koniec czerwca, taki rowerzysta, który porusza się po drodze, po ścieżce przeznaczonej dla rowerów, która wchodzi w skład drogi publicznej, zatrzymuje się przy jakimś ogródku piwnym, wypije sobie ostentacyjnie jedno jasne piwo bądź też dwa, lepiej się chwileczkę poczuje, wsiada na rower i dalej zaczyna kontynuować jazdę, no bo przecież co, wypiłem sobie jedno piwo. Ale zapominamy także o tym, że jeżeli taki rowerzysta, który kieruje rowerem po drodze, ścieżce dla rowerów, która wchodzi w skład drogi publicznej, zostanie zatrzymany przez policjanta i zostanie zweryfikowany stan trzeźwości i okaże się, że ta osoba znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, sąd ma prawo orzec środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. A więc taki rowerzysta, pijany rowerzysta także straci prawo jazdy.

Natomiast ja chciałbym tutaj powiedzieć także wyraźnie o jednej bardzo ważnej rzeczy. Panowie, skończyła się era probierzy trzeźwości, baloników, gdzie policjant nie miał dokładnego narzędzia, precyzyjnego narzędzia, ażeby zweryfikować ten stan trzeźwości. Takie sceny znamy z komedii Barei, gdzie milicjant ruchu drogowego zatrzymywał kierowcę do kontroli i mówił: proszę pana, niech pan wysiądzie z samochodu, niech pan chuchnie. Albo milicjant wkładał głowę do kabiny samochodu ciężarowego i wąchał, czy czuć tam wyraźną woń alkoholu. Nie, w tej chwili policja drogowa, wszyscy policjanci mają do dyspozycji bardzo nowoczesne urządzenia elektroniczne służące do pomiaru stanu trzeźwości, mamy urządzenia, które działają w oparciu o pomiar spektrofotometryczny w podczerwieni, a więc to jest najwyższa półka porównywalna do analizy chemicznej krwi. I w zeszłym roku policjanci ruchu drogowego przeprowadzili ponad 6 milionów kontroli drogowych, z czego milion 300 tysięcy zakończyło się kontrolą stanu trzeźwości. Praktycznie co piąta kontrola drogowa wiąże się z kontrolą stanu trzeźwości. I tego urządzenia, drodzy państwo, oszukać się nie da. Nie pomoże czosnek, guma do życia, tik-tak, nie pomoże, nie wiem, szczypior, koperek, jakieś inne medykamenty, które na Internecie są reklamowane. Podkreślam: tego urządzenia się oszukać nie da.

Natomiast już na koniec, kończąc ten wątek, w interesie osoby, która jest poddawana takim badaniom, tej osobie powinno zależeć, ażeby mówić prawdę, ażeby odpowiedzieć prawdziwie na zadane przez policjanta pytanie, bo zanim weryfikuje stan trzeźwości za pomocą urządzenia elektronicznego, policjant zadaje pytanie: przepraszam, czy pił pan wcześniej w ciągu ostatnich 15 minut alkohol bądź też zażywał pan jakieś substancje na bazie alkoholu, czy palił pan tytoń? I osoba czasami mówi nieprawdę: nie, nie piłem alkoholu, bo może mnie zbada albo może mnie nie zbada, może się uda. Jeżeli wcześniej zjadam jakiegoś tam „pawełka” na bazie alkoholu bądź też wypiłem, nie wiem, jedną trzecią szklanki piwa i skłamałem, nie udzieliłem odpowiedzi prawidłowej, bo pięć minut temu zażyłem jakiś medykament na bazie alkoholu, to może się okazać, że po pomiarze za pomocą urządzenia elektronicznego będzie występował tak zwany alkohol resztkowy, a więc ten wynik może być po prostu troszeczkę dziwny i dopiero potem będzie potrzebna weryfikacja, po upływie kolejnych 15 minut.

K.G.: Pani inspektorze, wracając jeszcze do tych nowych przepisów, które będą obowiązywały od jutra, kwestia dożywotniej utraty prawa jazdy. Ja rozumiem, że ta decyzja sądu, ten wyrok sądu będzie taki właśnie w przypadku, kiedy będą ofiary, śmiertelne bądź ranne.

M.K.: Dokładnie, śmiertelne bądź też osoba, która zginie w wypadku drogowym. Natomiast tutaj kolejna nowelizacja nam się szykuje. Jeżeli ktoś nie będzie szanował, nie będzie respektował prawomocnego wyroku sądu, gdzie sąd wyda środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i osoba w dalszym ciągu będzie jeździła samochodem i po raz kolejny wpadnie, bo była pijana i kierowała samochodem, to za to będzie groziła kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. A więc tutaj się żarty kończą, autentycznie się żarty kończą. Natomiast...

K.G.: Jest jeszcze jedna ważna chyba informacja, mówiąca o tym, że w przypadku bez względu na to, jaka będzie decyzja sądu, kierowca będzie dożywotnio umieszczony w rejestrze skazanych.

M.K.: Oczywiście, taka osoba będzie umieszczona w rejestrze skazanych. Natomiast jeszcze jedna bardzo ważna rzecz – więcej do stracenia mają ci, którzy posiadają całe abecadło, a więc wszystkie kategorie praw jazdy. Taki kierowca zawodowy, który ma kategorię A, B, C, D, E, traci wszystkie uprawnienia. Natomiast jeżeli osoba, która kieruje samochodem w stanie nietrzeźwości, nie powoduje wypadku, a więc mówimy o zagrożeniu abstrakcyjnym, w jej krwi jest więcej niż 0,5%‰ alkoholu, to wówczas taka osoba popełnia przestępstwo, za to grozi kara więzienia do lat dwóch, ale zdaje się także ponowny egzamin sprawdzający. Wie pan, nie ma nic gorszego. Ja jestem egzaminatorem, ja egzaminuję. Jeżeli sąd orzeka środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i ten zakaz jest dłuższy niż jeden rok, to trzeba zdawać od nowa cały egzamin sprawdzający na prawo jazdy – testy, plac manewrowy, a więc ten łuk, jak to młodzi ludzie mówią, górka i jazda w ruchu drogowym. Nie ma nic gorszego jak człowiek po czterdziestce, po pięćdziesiątce, który ma już jakąś pozycję życiową, zarabia dobre pieniądze, wykształcony człowiek, który ma dobrą pracę, nagle musi zniżyć się do poziomu (przepraszam za takie określenie, ja szanuję młodych ludzi), ale do poziomu małolata i siedzi w jednej ławce na testach, rozwiązuje testy z przepisów ruchu drogowego, poci się, jest blady, musi zdać egzamin praktyczny na placu manewrowym, w mieście i na koniec, jak się uda albo nie uda, to ci ludzie najczęściej mówią w ten sposób: wie pan co, nigdy w życiu więcej takiej próby, to naprawdę przerasta moje siły. Po co?

W.M.: Zmiany w kodeksie karnym. Pan sądzi, że ta plaga zniknie albo zmniejszy się?

M.K.: Nie, wie pan, ja wcześniej powiedziałem, ja jestem realistą, jestem świadomy tego, że zaostrzenie tych przepisów prawa w pewnym sensie na pewno ostudzi zapały tych, którzy po kilku głębszych kierują samochodem i niektórzy po prostu na skutek apeli w środkach masowego przekazu, bardzo frontalnego ataku mediów, ale przede wszystkim rozreklamowania tego przepisu, niektórzy się opamiętają i przez pewien czas po prostu nie będą w stanie nietrzeźwości tym samochodem jeździć. Natomiast nie jest to antidotum na rozwiązanie problemu nietrzeźwości na polskich drogach. Niech nikt nie myśli, że po wprowadzeniu w czwartek tego przepisu prawa problem nietrzeźwości na polskich drogach zniknie. Pamiętajmy, że w Polsce dolna granica stanu po użyciu alkohol wynosi tylko 0,2‰ alkoholu we krwi, jest to bardzo, bardzo mało. Były teraz ostatnio takie głosy...

K.G.: No, są kraje, gdzie jest w ogóle zero.

M.K.: Są też kraje, gdzie jest 0,5-0,8. Myślę, że w Polsce nie warto podwyższać tego progu, bo doszłoby do metody tzw. prób i błędów. A więc nie mogłem jednego piwa wypić, ale jeżeliby został wprowadzony próg 0,5, to wtedy możemy się badać i możemy po prostu wypić jedno albo dwa piwa. Nie ma żadnej bezpiecznej dawki alkoholu, która byłaby (...) z punktu widzenia bezpieczeństwa.

K.G.: Nowe przepisy, o których rozmawiamy, będą przypominały, obowiązywały od jutra. Dziękujemy bardzo za rozmowę, za wizytę. Podinspektor Marek Konkolewski, Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, nasz gość.

M.K.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)