Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Mieszkowski 07.07.2010

Twórcy krytykują projekt ustawy medialnej PO

Przedstawiciele środowisk twórczych uważają, że ta ustawa nie pomoże, a będzie szkodzić polskiej kulturze.
Jerzy WenderlichJerzy Wenderlichfot. W. Kusiński PR

W poniedziałek w Sejmie odbyło się publiczne wysłuchanie w sprawie projektu ustawy medialnej. Projekt ten, czy raczej małą nowelizację zgłosiła Platforma Obywatelska. Pomysł publicznego wysłuchania projektu zgłosił poseł SLD Jerzy Wenderlich.

Według Jerzego Wenderlicha posłowie Platformy Obywatelskiej muszą się dzielić swoimi pomysłami na funkcjonowanie mediów publicznych z osobami, które są zainteresowane kształtem tej przyszłęj ustawy. - Jeżeli twórcy, artyści, wielkie nazwiska polskich scen, które zapisały się najpiękniej w polskiej kulturze, rozstrzeliwują projekt PO artykuł po artykule twierdząc, że ta ustawa nie pomaga, a będzie szkodzić polskiej kulturze, to trzeba im pomóc - mówi Wenderlich.

Poseł SLD nie podejrzewa Platformy o złe intencje. Twierdzi jednak, że niektórzy przyzwyczaili się, że bez polityki w mediach ani rusz i tak w tym trwają. - Przecież my też w SLD byliśmy chorzy na to, żeby podkręcać polityczną śrubkę przy mediach. Ale żeśmy się wyleczyli, co znaczy, że ta choroba jest uleczalna - mówi poseł Wenderlich. - Teraz zapraszamy Platformę Obywatelską i PiS, żeby się wyleczyli. To naprawdę jest uleczalne - dodaje.

Według posła Wenderlicha są trzy projekty fukcjonowania mediów publicznych: projekt twórców, projekt SLD, o którym jego zdaniem marszałek Sejmu zapomniał, oraz wspomniany wyżej projekt Platformy Obywatelskiej, o którym poseł SLD mówi, że jest w nim więcej polityki, niż "cukru w cukrze".

Projekt Platformy, który zakłada szybki sposób wybrania nowych władz w mediach publicznych, Jerzy Wenderlich komentuje - Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Ja akurat wiem, czego mediom publicznym potrzeba w tej chwili. Potrzeba im pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy - mówi.

Poseł Wenderlich mówi, że w mediach publicznych są fantastyczni ludzie, rozmiłowani w swojej pracy. - Nie trzeba robić takich zapisów, w wyniku których jedna partia włoży więcej swoich ludzi do mediów publicznych od drugiej partii - mówi. - Ludzie tam są. Trzeba wreszcie powiedzieć: niech się dzieją wewnętrzne awanse. Nich awansują ci ludzie, którzy od lat pracują w mediach publicznych, a niech nie przychodzą tam politycy - dodaje.

(pm)