Burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher właśnie w taki niekonwencjonalny sposób postanowił przeprosić turystów i górali za dziurawe drogi i utrudnienia podczas remontów.
Tablice jednych bawią, innych drażnią, są też tacy, którzy przeprosiny uznali za początek kampanii wyborczej.
Faktem jest, że burmistrz Zakopanego potwierdza, że poważnie zastanawia się nad reelekcją.
Tłumaczy, że remonty powinny być zakończone przed wakacjami w związku z tym postanowił przeprosić za taki stan rzeczy - Ja uważałem, że powinniśmy to zrobić i namówiłem wykonawców w związku z opróżnieniami jakie są w Zakopanym. Wypadało turystów i mieszkańców przeprosić za utrudnienia i prosić o wyrozumiałość - uznał burmistrz.
Zdaniem Agaty Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej tablice są "fajnym gestem" - Nie ukrywajmy, burmistrz przeprasza za to wszystko, ale z drugiej strony sygnalizuje nam, że za chwilę naprawdę będzie lepiej i my się z tego cieszymy.
Innego zdania są mieszkańcy Zakopanego, którzy tablice nazywają nieporozumieniem - To żadna łaska, że te drogi są i powstają - tłumaczą.
Dziwi ich, że burmistrz właśnie teraz postanowił postawić tablice z przeprosinami - Teraz się opamiętał, a dziury są odkąd? To parodia jest - kwitują.
Burmistrz zakopanego odpiera zarzuty jakoby tablice miały być częścią przedwyborczej kampanii. Mówi, że swoją kampanię rozpoczął już w pierwszym dniu po wyborze, a świadectwem jego pracy jest to co zrobił przez cztery lata dla miasta - A, że akurat teraz nadchodzi czas wyborczy, i że ktoś postrzega to w inny sposób, to już nie moja wina.
Przeprosiny z pewnością nie zaszkodzą, bo jak przyznają kierowcy- kroki w Zakopanem są "nie z tej ziemi".
Przygotowł Łukasz Bobek
(mb)