Tak wynika z badań kryminologa prof. Barbary Gruszczyńskiej z Uniwersytetu Warszawskiego.
- To są bardzo solidne badania. Profesor zadała sobie trud, żeby zwrócić się do kobiet z pytaniem, czy doświadczają przemocy. Nie posłużyła się jednak ankietą, a metodą bezpośrednich wywiadów. W ten sposób dotarła do przeszło dwóch tysięcy kobiet - mówiła o badaniach Elżbieta Isakiewicz, dziennikarka "Tygodnika Powszechnego", która zajmuje się problemem przemocy wobec kobiet.
Jak tłumaczyła na antenie Jedynki Isakiewicz, 80 proc. wszystkich aktów przemocy dzieje się w domu.
- Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, gwałciciel i oprawca, to nie jest ten, który w ciemną noc wyskakuje zza krzaka, tylko to jest ktoś bliski, to jest mąż, to jest partner - mówiła w "Sygnałach Dnia".
Elżbieta Isakiewicz dodaje też, że bez znaczenia jest status społeczny, wykształcenie czy zamożność.
- Biją politycy, biją aktorzy, biją prawnicy i policjanci - wyliczała dziennikarka.
Ważnym aspektem przemocy wobec kobiet jest fakt, że niemal połowa oprawców bije "na trzeźwo". Dziennikarka zauważa też, że agresja fizyczna jest tylko jednym z elementów przemocy.
- To bicie, ten siniak pod okiem z czasem się zagoi, natomiast ślady po przemocy psychicznej nie zagoją się nigdy - tłumaczyła Isakiewicz.
Kobiety, które doświadczyły przemocy, z traumą muszą się mierzyć do końca życia.
(mb)