Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 13.10.2010

Marszałek przygarnie konstytucję

Grzegorz Schetyna zadeklarował, że egzemplarz konstytucji WOŚP trafi do jego gabinetu.
Grzegorz SchetynaGrzegorz SchetynaWojciech Kusiński/Polskie Radio
Posłuchaj
  • Grzegorz Schetyna o polskich drogach, konstytucji, komisji konstytucyjnej
Czytaj także

- Jest w Sejmie miejsce dla egzemplarza konstytucji, podpisanej przez Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego - deklaruje w "Sygnałach Dnia" marszałek Grzegorz Schetyna. Konstytucja ma znaleźć się w gabinecie marszałka, w miejscu, gdzie znajdują sie sejmowe pamiątki.

Chodzi o egzemplarz konstytucji, który ówcześni kandydaci na prezydenta podpisali w trakcie debaty telewizyjnej tuż przed wyborami. Trafił on na aukcję WOŚP zorganizowaną w ramach akcji "Stop powodziom". Autografy Komorowskiego i Kaczyńskiego zostały złożone pod hasłem "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza", które stanowi połączenie haseł wyborczych obu kandydatów.

Konstytucję kupił za 111 tys. 211 zł Kulczyk Holding. Wówczas informowano, że egzemplarz ma zostać przekazany do muzeum wybranego przez fundację w porozumieniu z firmą. W końcu o jego losach zadecydowała w plebiscycie publiczność radiowej Jedynki.

- Słuchacze Jedynki wybrali Sejm jako najlepsze miejsce, aby tę konstytucję tam zostawić, aby ona tam była na stałe pokazywana - przypomina prowadzący rozmowę Krzysztof Grzesiowski. Jurek Owsiak ma jeszcze rozmawiać z marszałkiem Schetyną, ale po jego dzisiejszej deklaracji będzie to formalność.

/
>>> Egzemplarz konstytucji WOŚP podpisany przez Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego <<<

Marszałek poinformował, że pierwsze czytanie wszystkich projektów ustaw, dotyczących zapłodnienia in vitro odbędzie się 22 października. Podkreślił, że PO nie ma jednego zdania w sprawie zapłodnienia in vitro. Są projekty ustaw autorstwa Jarosława Gowina oraz posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Schetyna liczy na to, że ustawa o sztucznym zapłodnieniu zostanie przyjęta jeszcze w tej kadencji parlamentu.

Marszałek Sejmu dodał, że politycy muszą napisać dobre prawo, szanując sprawy światopoglądowe i wolność jednostki. - Państwo musi być rozważne i stanąć po stronie ludzi. Uważam, że taki będzie efekt i tej debaty, i tych decyzji parlamentu - powiedział Grzegorz Schetyna.

(ag)

Krzysztof Grzesiowski: Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, gość Sygnałów. Dzień dobry, panie marszałku.

Grzegorz Schetyna: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

K.G.: Przy okazji tego wczorajszego koszmarnego wypadku na Mazowszu dzisiaj dziennik Gazeta Prawna pisze, że od 10 lat nasz kraj znajduje się na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej nie tylko pod względem liczby ofiar śmiertelnych, ale także kosztów, jakie ponosi państwo z powodu tragedii drogowych. W 2008 jedna ofiara wypadku drogowego kosztowała państwo milion 470 tysięcy złotych, a od 2000 ta kwota ulegał podwojeniu. W Unii jest coraz mniej wypadków drogowych, panie marszałku, u nas coraz więcej. Tak długo jeszcze?

G.S.: Rzeczywiście to jest problem społeczny i on rośnie w Polsce, bo Polacy jeżdżą szybciej, mają więcej samochodów, drogi nie zmieniają się tak szybko jakbyśmy chcieli i jest dużo wypadków śmiertelnych, coraz więcej. Próbujemy to ograniczać, są takie... jest taki czas, jest bardzo taka intensywna akcja policji, ale to są wszystko sprawy akcyjne. Jeżeli nie przestaniemy... Jeżeli sami nie będziemy dbać o bezpieczeństwo na drogach, to ta tendencja się nie zmieni. Ja myślę, że potrzebna jest jednak taka mobilizacja, coś więcej niż tylko sytuacja, kiedy dochodzi do takiego dramatycznego wypadku jak ten wczoraj. Wszyscy mamy chwilę refleksji, a potem wszystko wraca do normy.

K.G.: Codzienność bierze górę?

G.S.: Niestety tak. I uważam, że powinniśmy się nad tym wspólnie zastanowić, jak można, jakie decyzje można podjąć, jaki program może trzeba przyjąć. Będziemy o tym rozmawiać. Uważam, że to jest naprawdę problem społeczny w Polsce – zbyt szybka jazda, zbyt dużo wypadków, zbyt wiele ofiar, niepotrzebnych ofiar.

K.G.: Panie marszałku, dwie sprawy związane z działalnością sejmu. Po pierwsze komisja konstytucyjna – ona zostanie powołana formalnie kiedy?

G.S.: Jeżeli będzie wniosek, a wiemy, że klub Platformy Obywatelskiej taki wniosek zgłasza, zgłosi w przyszłym tygodniu, nie będę widział tutaj problemów, żeby tę komisję powołać, żeby tę procedurę przeprowadzić.

K.G.: Tymczasem już wiemy nawet, jaka będzie kolejność prac tej komisji. Na początek uregulowanie w Konstytucji stosunków Polski z Unią Europejską, potem zmiany w senacie, rozdział kompetencji między prezydentem i premierem. I to wszystko zapowiada jeszcze nie przewodniczący Jarosław Gowin. To znaczy, że będzie przewodniczącym, skoro mówi o harmonogramie prac?

G.S.: Wiem, że jest typowany jako przedstawiciel największego klubu Platformy na przewodniczącego tej komisji. Zawsze tak jest, z reguły tak jest, że szef największego klubu ma... przecież największy klub ma prawo wskazania. A to będzie duża komisja, ona musi być taka reprezentatywna, musi dobrze pracować z ekspertami, musi mieć coś takiego w sobie, co podkreśli właśnie wspólnotę celów i spojrzenia. Wspólna praca, bo przecież będzie bardzo trudno zmienić Konstytucję już teraz, przez ten rok, do końca kadencji, ale trzeba złożyć dobre podwaliny pod prace następnej kadencji. I mam nadzieję, że to właśnie zrobi ta komisja, która zostanie powołana.

K.G.: Czyli do przyszłorocznych wyborów panie i panowie w komisji będą sobie po prostu rozmawiać o pomysłach partyjnych.

G.S.: Nawet nie. Ja uważam, że to wszystko, jeżeli uda się przejść... Też potrzebna nam jest debata, bo ten rozdział, o którym pan mówił, czyli Polska w Europie, on musi zostać przyjęty. I uważam, że też będzie oczywiście kontrowersyjny, bo będą różnice zdań i spojrzeń, ale powinniśmy szybko go przyjąć. Natomiast te inne sprawy, o których pan redaktor powiedział, czyli zmniejszenie ilości posłów, czyli zmniejszenie sejmu, zmniejszenie senatu, te projekty, które są, one zawsze wywołują bardzo dużo kontrowersji i na pewno potrzebna jest większość konstytucyjna, której trudno będzie w tym parlamencie.

K.G.: No właśnie.

G.S.: Ale jeżeli przejdziemy tę debatę, jeżeli zobaczymy, jak ludzie odbierają prace tej komisji, prace parlamentu, spojrzenie na zmianę ustroju, to uważam, że będziemy do przodu o te kilka miesięcy, może nawet rok. I warto to robić już dzisiaj, żeby w przyszłej kadencji być gotowym do rozstrzygnięć i decyzji.

K.G.: Pod warunkiem, że w przyszłym sejmie znajdzie się większość konstytucyjna, panie marszałku.

G.S.: Zawsze ją trzeba budować, prawda? Ale uważam, że warto szybciej... Łatwiej ją zbudować, przechodząc przez wspólną pracę i dyskusję w komisji już teraz, niż zaczynać w nowej kadencji.

K.G.: A skoro o Konstytucji, jest egzemplarz Konstytucji jedyny i niepowtarzalny, podpisany przez kandydatów na prezydenta przed II turą wyborów podczas debaty telewizyjnej, przez Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Akurat nasi słuchacze byli zaangażowani w odpowiedź na pytanie: co z tym egzemplarzem Konstytucji zrobić? Pan marszałek zna sprawę.

G.S.: Znam sprawę, bo pamiętam tę debatę i to chyba najsłynniejszy egzemplarz Konstytucji, który został przekazany przez donatora czy sponsora na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Tak że te hasła... akcja bardzo szlachetna, a spektakularna przez to, że miliony oglądały ten fakt podpisywania w studio.

K.G.: No właśnie. Słuchacze życzyliby sobie, by ten egzemplarz znalazł się w sejmie. Będzie miejsce?

G.S.: Będzie miejsce. Oczywiście już taki sygnał dostałem i jest miejsce. Ja udostępnię swój gabinet i takie miejsce, w którym są pamiątki sejmowe i parlamentarne z wielu lat, będzie godnie eksponowany w gabinecie marszałka nie tylko przez tę kadencję, ale także, jestem przekonany, i przez następne.

K.G.: Swoją drogą to dobra okazja, by wtedy, kiedy ten egzemplarz znajdzie się w stosownym miejscu, spotkali się panowie, którzy podpisali się.

G.S.: To by była ciekawa intencja. Jeżeli tak by się stało, to oznaczałoby, że i Konstytucja, i Orkiestra, i Radio, które patronowało temu, może łączyć. To byłoby bardzo sympatyczne.

K.G.: Wierzy pan w taką możliwość?

G.S.: Trudno mi sobie wyobrazić, ale wierzyć trzeba zawsze.

K.G.: Dobrze. No i następna sprawa z sejmem związana. Oto na 20 dzień października zapowiadane jest pierwsze czytanie projektów w sprawie zapłodnienia in vitro. Potwierdza pan tę datę?

G.S.: Tak, zależało mi na tym. Wprawdzie na plenarnym posiedzeniu musieliśmy przeprowadzić czytanie tylko jednego projektu, bo ono tam wymaga zmiany kodeksu rodzinnego, ale uważam, że jeżeli jest kilka projektów i to jest taka sprawa ważna społecznie, piątek przeznaczamy jako dzień pierwszego czytania wszystkich projektów i debaty ogólnej. Uważam, że też wszyscy powinni mieć prawo wyrobić sobie zdanie i o projektach, i o opiniach klubów parlamentarnych, i o przyszłości. Też to jest tak ważna rzecz, że powinniśmy czuć oddech opinii publicznej, opinia publiczna powinna wiedzieć, kto jakie zdanie ma w tej sprawie, jaki ma pomysł na rozwiązanie tego problemu, a do tego potrzebna jest debata.

K.G.: Co ciekawe, Platforma nie ma jednego zdania w tej sprawie. Będzie miała?

G.S.: Nie myślę, żeby było, bo są dwa projekty, które pochodzą z wewnątrz Platformy.

K.G.: Jarosława Gowina i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

G.S.: Tak. I uważam, że to jest dobrze. Tutaj są kwestie światopoglądowe. Nie uważam, żeby dyscyplina była niezbędna czy potrzebna w takich kwestiach. Tu musimy napisać dobre prawo, szanując i te sprawy światopoglądowe, i szanując wolność jednostki. Państwo musi być tutaj bardzo rozważne i powinno stanąć po stronie ludzi. I uważam, że taki będzie efekt i tej debaty, i tych decyzji parlamentu.

K.G.: Czyli rozumiem, że skoro zostanie powiedziane A, czyli będzie prezentacja projektów, to będzie i B, to znaczy zostanie uchwalona ustawa o zapłodnieniu in vitro w tej kadencji sejmu.

G.S.: Tak, ale wcześniej praca w komisjach, specjalna podkomisja już jest powołana, a więc będzie pracować nad wszystkimi projektami. Jaki będzie efekt? Wierzę, że dobry. Jestem przekonany, że tak. To jest akurat rok czasu, powinien wystarczyć parlamentowi na to, żeby tę ustawę przyjąć.

K.G.: Wie pan, panie marszałku, że nie ma pana w pierwszej trójce najbardziej kłótliwych polityków według badania TNS OBOP? To dobrze czy źle?

G.S.: Dobrze...

K.G.: Dobrze?

G.S.: W polityce za dużo jest kłótni i nie powinniśmy się kłócić.

K.G.: A spróbuje pan ułożyć pierwszą trójkę?

G.S.: Jarosław Kaczyński na pewno jest.

K.G.: O, nie pierwszy.

G.S.: Nie pierwszy?

K.G.: Nie. Pana były kolega partyjny jest pierwszy.

G.S.: Janusz Palikot.

K.G.: Tak. A na trzecim miejscu pana aktualny kolega partyjny, profesor Stefan Niesiołowski.

G.S.: No...

K.G.: Dobry wybór? Trafny?

G.S.: [śmieje się] Ja nie wiem, ja... To są kwestie... To są bardzo różni politycy, na pewno bardzo emocjonalni. Z niektórymi się zgadzam, z niektórymi nie w polityce. Natomiast polityka...

K.G.: Z tej trójki to chyba tylko z tym trzecim, czyli ze Stefanem Niesiołowskim.

G.S.: To prawda, tak. Ale polityka musi być emocjonalna, taka intensywna. Ale tak jak w wykonaniu właśnie Niesiołowskiego. Natomiast ja uważam, że emocje tak, kłótnie nie, bo kłótnie są zawsze... Zawsze rozmowa i próba poszukiwania wspólnego zdania to jest cel w polityce, a nie kłótnia i dominacja.

K.G.: Grzegorz Schetyna, Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej, gość Sygnałów. Dziękujemy bardzo, panie marszałku.

G.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)