Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 16.12.2010

Platforma szuka poparcia w PJN

Tomasz Tomczykiewicz (PO): PO ma nadzieję, że ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej poprze plany ograniczenia dotacji dla partii.
Tomasz TomczykiewiczTomasz TomczykiewiczW. Kusiński PR

Senat wprowadził poprawki do ustawy o finansowaniu partii politycznych i ograniczył o połowę dotacje wypłacane przez państwo. Teraz ustawa wraca do Sejmu. Głosowanie nad senackimi poprawkami zaplanowano na późny wieczór

Tomasz Tomczykiewicz, przewodniczący kluby Platformy Obywatelskiej, zapewnia, że PO jest zdeterminowana ograniczyć finansowanie partii z budżetu. Ale jak policzyć rozkład głosów, to nie jest pewne, czy starczy ich do wprowadzenia zmian. Bo koalicjant - PSL jest przeciwne ograniczaniu dotacji.

- Mamy nadzieję, że poprze nas Polska Jest Najważniejsza, bo już raz opowiedzieli się za pozbawieniem partii budżetowych pieniędzy - mówi poseł PO w "Sygnałach Dnia". Platforma liczy też na posłów niezależnych. Polityk wyjaśnił, że w jego klubie będzie obowiązywała dyscyplina w tym głosowaniu.

Tomczykiewicz nie zgadza się z argumentami PiS, które wskazuje, że państwo zaoszczędzi ok. 55 milionów złotych, a za tyle można wybudować zaledwie pół kilometra drogi ekspresowej. - Ale za tę sumę możemy wybudować 20 przedszkoli, a to już jest coś - wskazuje rozmówca Krzysztofa Grzesiowskiego. - Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - kwituje Tomczykiewicz zarzuty opozycji.

Przewodniczący klubu PO zaznaczył, że zarzuty, iż finanse partii politycznych zejdą do podziemia, są chybione. Podkreślił, że według obecnych przepisów, można przeznaczać datki na ugrupowania polityczne. - Jest to dokładnie określone, nie ma bezimiennych wpłat - mówił poseł. Jego zdaniem, ten sposób finansowania jest przejrzysty.

(ag)

Aby posłuchać rozmowy z Tomaszem Tomczykiewiczem, wystarczy kliknąć na dźwięk "Finanse partii i zmiany w konstytucji" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Sygnały Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6. Zapraszamy.

******

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Witamy, panie pośle, w Sygnałach, dzień dobry.

Tomasz Tomczykiewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

K.G.: Panie pośle, jeśli sejm zaakceptuje propozycję senatu, propozycję ograniczenia o 50% subwencji dla partii politycznych od 1 stycznia 2011 roku, to (i tu cytuję pana posła Marka Suskiego w Rzeczpospolitej), to owe 55 milionów złotych, bo tak to zostało wyliczone, wystarczy na wybudowanie pół kilometra drogi ekspresowej. W skali budżetu to są śmieszne oszczędności, mówi poseł Marek Suski. To ma sens ograniczanie subwencji, czy nie ma?

T.T.: No tak, ale można to również przeliczyć na ilość wybudowanych przedszkoli, pewno wyjdzie ze dwadzieścia, co już jest liczbą całkiem niezłą. Tak że to...

K.G.: Czyli to zależy od punktu widzenia, tak?

T.T.: No oczywiście.

K.G.: Czy jestem za ograniczeniem subwencji, czy przeciw, znajdę zawsze jakiś argument.

T.T.: Każde obniżenie finansowania partii spowoduje, że więcej zostanie w budżecie, a sytuacja w Europie, w Polsce nie jest łatwa i trzeba szukać grosz do grosza.

K.G.: No dobrze, ale miało być ograniczenie subwencji w ogóle, a nie tylko o połowę.

T.T.: No ale w senacie już nie da się wprowadzać tych zapisów, które zniknęły na stałe, a właśnie takie zapisy o ograniczeniu w całości, ale w latach 2011, 12 i 13 zniknęły, w związku z tym tu już żadnego manewru nie było. Jedynie można było w tabeli zmienić zapisy o ilości, o kwocie płaconej za 1 głos w wyborach parlamentarnych.

K.G.: Czyli co? Senat nie może wykroczyć poza to, co zaproponował sejm?

T.T.: Tak, nie może...

K.G.: Tak to trzeba rozumieć?

T.T.: Tak, tak, nie może wprowadzić nowego zapisu, paragrafu, który nie istnieje. Jedynie co mogliśmy zrobić, to zmiany w tabelce, ale też chodziło o to, żeby znaleźć jakiś konsensus. Wprawdzie partie deklarują, że nie poprą tego, ale jest szansa na tych niezależnych posłów, którzy uważają, że jednak finansowanie powinno być, ale powinno być zmniejszone i te kilka głosów może zadecydować o wyniku dzisiejszego głosowania.

K.G.: No właśnie, spróbujmy to policzyć. Prawo i Sprawiedliwość jest przeciw, Sojusz Lewicy Demokratycznej jest przeciw...

T.T.: PSL przeciw.

K.G.: ...Polskie Stronnictwo Ludowe jest przeciw. Za jest Platforma. Polska Jest Najważniejsza za?

T.T.: Myślę, że tak, przecież głosowali za tym, aby obniżyć czy zlikwidować w ogóle dotacje.

K.G.: Mamy jeszcze dwa koła: SDPL i Stronnictwo Demokratyczne.

T.T.: Tam z tych stron zawsze słyszeliśmy, że trzeba te dotacje obniżyć, tak że myślę, że...

K.G.: W Platformie będzie dyscyplina.

T.T.: No jest dyscyplina, tak.

K.G.: A jeśli nie przejdzie, to co wtedy?

T.T.: No to będzie stan jak dzisiaj, czyli 114 milionów co roku będziemy wydawać z budżetu państwa na partie polityczne. Ale jest jeszcze projekt ustawy, która mówi, że znaczna część tych środków ma przejść do fundacji, które będą się zajmowały kształceniem, szkoleniem, a też wypracowywaniem nowych ustaw, tak że nie będzie mogła być z tego finansowana kampania wyborcza.

K.G.: Ale oczywiście uwzględniając fakt, że finanse państwa są takie jakie są, w takim, a nie innym stanie, czy to nie jest dobry pomysł jednak, żeby finansować partie z budżetu państwa? To jest przejrzyste, czytelne, można to zawsze sprawdzić. Padło nawet takie zdanie jednego z polityków ludowców, że ludowcy nie zgodzą się, aby finansowanie partii „sprowadzić do podziemia”.

T.T.: To jest nieprawdziwe, bo przecież i dzisiaj jest możliwość, z której partie szeroko korzystają, aby obywatele wpłacali określone kwoty. To jest ściśle ustawowo określone, jak to się ma dokonywać, tam nie ma bezimiennych wpłat, musi wszystko przechodzić przez konta bankowe. Tak że i z tego korzystają najczęściej posłowie i radni w swoich kampaniach wyborczych i w ten sposób finansują partie polityczne. Tak że to po prostu się dzieje. Udawanie, że tego nie ma, jest też hipokryzją.

K.G.: A może ten opór przeciwko obcinaniu subwencji wynika ze stanu kas partyjnych?

T.T.: Ja tam nikomu nie zaglądam, ale...

K.G.: Ale coś pan pewnie na ten temat wie.

T.T.: Ale PiS i Platforma ma z grubsza taką samą kwotę, tak że jeżeli mają pustą kasę, to znaczy, że są bardzo mało oszczędni (...)

K.G.: Platforma ma (...) kasę?

T.T.: Ja nie wiem, nie zaglądam tam do tej kasy, ale na pewno środki są, bo jednak te dotacyjne nie są wcale takie małe, jakby się wydawało.

K.G.: Kolejna sprawa, panie pośle, to kwestia inicjatywy prezydenckiej zmian w Konstytucji Rzeczpospolitej. Rozumiem, że dla Platformy sprawa jest oczywista.

T.T.: No tak. Myślę, że dla... i zadeklarowały to praktycznie wszystkie partie poza Prawem i Sprawiedliwością, że będą popierać ten projekt, bo on był już przygotowywany przez pana prezydenta wtedy, kiedy pełnił funkcję marszałka, był zespół powołany w parlamencie z przedstawicieli różnych partii, tak że tu była zgoda wobec tego projektu, no bo on wydaje się dzisiaj oczywistym i koniecznym ze względu na to, że jesteśmy dzisiaj w Unii Europejskiej, a wtedy, kiedy tworzono Konstytucję, ten stan był inny.

K.G.: Czyli droga do euro, rola Narodowego Banku Polskiego...

T.T.: Tak, no bo...

K.G.: ...kiedy wejdziemy już do strefy euro i w ogóle wejdziemy.

T.T.: Tak, bo ja przypomnę, że myśmy wchodząc, podpisując traktat europejski, zadeklarowali się, że przyjmiemy euro, no i z tej deklaracji trzeba się wcześniej czy później wywiązać, ale trzeba być politycznie przygotowanym do takiej decyzji. No i to wymaga zmian konstytucyjnych. Ale to nie znaczy, że zaraz po uchwaleniu nowej Konstytucji i tej możliwości będziemy wchodzić do strefy euro, bo wiemy, że strefa euro dzisiaj przeżywa potężne kłopoty, a i też Polska nie jest przygotowana formalnie, bo nie spełnia wymogów, aby w tej strefie się znaleźć.

K.G.: A jakie jest w panu wewnętrzne przekonanie, że te prezydenckie propozycje zostaną zaakceptowane w miarę w krótkim okresie?

T.T.: Ja myślę, że ta końcówka kadencji, ten rok nam spokojnie wystarczy, aby ten proces legislacji przeprowadzić i przyjąć Konstytucję.

K.G.: A czy ten rok, czy ta końcówka kadencji wystarczy do przyjęcia reform tych takich najważniejszych z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej, a więc reforma służby zdrowia, reforma nauki? To się miało stać w tym roku, jesienna ofensywa miała się zakończyć w tym roku...

T.T.: To nie ofensy...

K.G.: ...a wygląda na to, że dożyjemy wiosny bez zmian.

T.T.: Nie, nie, myśmy zgłaszali te projekty, ale nad tak poważnymi zmianami, które w ważnych dziedzinach życia są proponowane, no to jednak proces zmian i prac musi trwać kilka miesięcy, to nie może być na chybcika zrobione. Myśmy sobie założyli, że te duże projekty mnie więcej do początku marca będą już uchwalone. Mamy też przyjęte przez komisję harmonogramy prac, czyli myślę, że się zmieścimy.

K.G.: Czyli do marca, do wiosny?

T.T.: Do wiosny, do marca, gdzieś do połowy marca, tak.

K.G.: Daje pan słowo jako szef klubu, największego klubu parlamentarnego?

T.T.: Tak, tak, na pewno te dwie ustawy w tych dziedzinach będą ustawy uchwalone.

K.G.: No i najważniejsza ustawa coroczna, czyli ustawa budżetowa, która zostanie przyjęta na tym posiedzeniu, bo nie sądzę, żeby została odrzucona, chyba nikt tak nie sądzi.

T.T.: No tak, bo tu zgoda koalicyjna jest, tak że ten proces będziemy powoli zamykać.

K.G.: I potem kolejne wakacje parlamentarne i świąteczne dla posłów.

T.T.: (...) No i od 4 stycznia...

K.G.: Coś się państwo nie przepracowują ostatnio.

T.T.: Od 4 stycznia zaczynamy znowu, tak że...

K.G.: A potem 6 stycznia święto.

T.T.: No tak. Takie były oczekiwanie, taki był projekt też obywatelski, milion podpisów złożono, aby Trzech Króli było świętem.

K.G.: Panie pośle, jeszcze jedna sprawa na temat, na który chciałem z panem porozmawiać, to chyba rzecz, która interesuje znakomitą część opinii publicznej, wyborców zatem, tych, którzy do pracy dojeżdżają czy podróżują po Polsce, korzystając z usług, no, nie powiem Polskich Kolei Państwowych, bo to jest nieprawda, bo tyle jest tych spółek, że się nie można połapać w tym wszystkim. Pan dojeżdża do Warszawy czy...

T.T.: Dojeżdżam pociągiem, tak że...

K.G.: Z Katowic?

T.T.: Z Katowic, tak.

K.G.: No tak, to pan się pewnie zetknął z tym słynnym piątym peronem, który istnieje, nie istnieje lub (...) wszystko jedno, na razie zatrzymują się przy nim podobno tylko pociągi towarowe, ale wkrótce będą osobowe.

T.T.: No, piątego peronu jeszcze nie widziałem, na razie wsiadam z czwartego na trzeci.

K.G.: Bo tak się zastanawiam, że w związku z wejście w życie nowego rozkładu jazdy, który jak pan doskonale wie, zakończył się, no, porażką to eufemizm. Wydawałoby się, że szefowie spółek kolejowych powinni mieć jakiego takiego przynajmniej moralnego kaca, że to się nie udało. I chyba rzeczywiście trochę mają, bo przepraszają. Dzisiaj ukazało się takie ogłoszenie w wielu gazetach, podpisane „Kolejarze z grupy PKP”, są przeprosiny: „Przepraszamy wszystkich pasażerów za utrudnienia w podróży i w przekazie informacji”, bo to się wszystko nałożyło, bo te różne spółki się nie dogadały, a jeszcze zima przyszła w tym roku wcześnie, to już w ogóle skandal przecież. I wie pan, panie pośle, ostatnie zdanie, ostatni fragment tego ogłoszenia brzmi tak: „Wyrażamy nadzieję, że mimo ostatnich złych doświadczeń, w podróż do bliskich w nadchodzące święta Bożego Narodzenia wybierzecie się Państwo koleją, a czas spędzony w pociągu będzie chwilą wytchnienia przed spotkaniami w gronie rodziny”. To jakaś wigilia od PKP darmowa będzie w cenie biletu?

T.T.: No, ja mam nadzieję, że...

K.G.: Czy będą (...) już na dworcu w oczekiwaniu na pociąg?

T.T.: ...że podróż będzie na tyle krótka, że nie zastanie żadnego podróżnego wigilia właśnie w przedziale gdzieś tam w szczerym polu.

K.G.: Mówię o tym nie dlatego, żeby sobie kpić, oczywiście, tylko dlatego, że to są dosyć duże instytucje, ktoś tymi instytucjami kieruje i ktoś za to, co się dzieje, powinien ponieść odpowiedzialność. Czy ktoś poniesie? Być może to jest pytanie do ministra infrastruktury, nie do pana...

T.T.: Z pewnością...

K.G.: ...no ale pan jest szefem klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, minister infrastruktury jest politykiem Platformy Obywatelskiej.

T.T.: Z pewnością tak. Mi brakuje w tym ogłoszeniu podpisania się jednak z imienia i nazwiska osób odpowiedzialnych...

K.G.: No, jest „kolejarze z grupy PKP”.

T.T.: ...bo to by świadczyło o tym jednak, że szefowie mają odwagę cywilną stanąć niemalże oko w oko z podróżnymi, no bo wtedy byśmy wierzyli, że kolej jest w dobrych rękach. Te zarządy najczęściej funkcjonują już od wielu, wielu lat, to nie jest tak, że zostały one zmienione przez Platformę, no ale widać, że być może coś... że to była zła decyzja i że...

K.G.: To pan powie...

T.T.: Ale to już pan minister musi sam w swoim sumieniu rozważyć.

K.G.: Dziękujemy bardzo, panie pośle, za rozmowę, za wizytę. Poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

T.T.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)