Logo Polskiego Radia
Jedynka
Petar Petrovic 28.01.2011

Chcemy pomóc najuboższym

Beata Szydło (PiS): Dodatek drożyźniany to pomoc dla rodzin, które są w trudnej sytuacji materialnej.
Beata SzydłoBeata Szydło(fot. Wojciech Kusiński/ Polskie Radio)

Beata Szydło, wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Publicznych, tłumaczyła, że ma on pomóc rodzicom w wychowaniu dzieci.

- Przewidujemy jednorazowy dodatek w ciągu roku, w wysokości 600 zł. – zaznaczyła w radiowej Jedynce.

Drugą propozycją PiS jest waloryzacja kwotowa dla tych emerytów, którzy mają najniższe uposażenia.

W rozmowie z Krzysztofem Grzesiowskim zaznaczyła, że jesienią ubiegłego roku jej partia złożyła projekt podatku bankowego, który ma być alternatywą dla podwyżki VAT-u. Przewidywane dochody dla budżetu państwa wynosiłyby 5 mld złotych. Według niej źródło to mogłoby zrekompensować podatek drożyźniany.

Jej zdaniem ten podatek nie obciążyłby klientów banków. Przypomniała, że został on wprowadzony w wielu krajach europejskich.

- PO nie wie jak poradzić sobie z problemami finansowymi kraju. Propozycje rządowe związane z systemem emerytalnym budzą jeszcze większe obawy o doraźne łatanie dziury budżetowej – podkreśliła w "Sygnałach dnia".

(pp)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Chcemy pomóc najuboższym" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

*****

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: w krakowskim studiu Sygnałów pani poseł Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Witamy panią poseł, dzień dobry.

Beata Szydło: Dzień dobry państwu.

K.G.: Pani poseł mówiła niedawno w jednej z rozgłośni komercyjnych, że trzeba pomagać osobom, które mają problemy finansowe, to może opłacić się państwu. I w tym kontekście pojawił się pomysł dodatku drożyźnianego. Co to takiego miałoby być?

B.Sz.: Dodatek drożyźniany to jest nasza propozycja, propozycja Prawa i Sprawiedliwości, złożyliśmy takie projekt ustawy, żeby osobom, które są rzeczywiście w trudnej sytuacji rodzinnej, bo to jest dodatek w zamyśle pomyślany na pomoc w wychowaniu dzieci, żeby takie osoby jednorazowy dodatek w ciągu roku w wysokości 600 złotych takie rodziny mogły otrzymać.

A drugi projekt ustawy, który został przez nas złożony, to jest waloryzacja emerytur kwotowa również dla tych emerytów, którzy mają w tej chwili te uposażenia emerytalne najniższe. Zakładamy bowiem, że w trudnej sytuacji, w jakiej w tej chwili zaczynają być różne grupy społeczne w Polsce, szczególnie osoby o niskich i średnich dochodach, trzeba po prostu pomóc w związku z tym, że Platforma Obywatelska wprowadziła w tej chwili od stycznia podwyżki podatku VAT, być może, że te podwyżki będą jeszcze po raz kolejny wprowadzone, bo przecież taki jest zapis w ustawie o finansach publicznych, my w związku z tym, żeby nie pogłębiać tego zróżnicowania społecznego i ekonomicznego różnych grup, proponujemy takie rozwiązanie.

K.G.: A jakie byłoby źródło, skąd pochodziłyby pieniądze na ten dodatek, na tę jednorazową zapomogę?

B.Sz.: Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło jesienią ubiegłego roku projekt ustawy o podatku bankowym. Wówczas myśmy zakładali, że to będzie alternatywa zamiast wprowadzenia podwyżki VAT, o której już Platforma wtedy mówiła. Projekt leży w sejmie, ta propozycja nasza zakłada, że dochody do budżetu państwa z tego podatku mogłyby być w wysokości około 5 miliardów złotych. Oczywiście to jest szacunek, bo to jeszcze będzie wymagało wyliczeń, gdyby ten projekt był procedowany. I wówczas te środki, skoro Platforma jednak wprowadziła podwyżkę VAT, w tej chwili skoro jest taka propozycja podatku bankowego, nie obciążającego... bo ja tutaj chcę też zdementować głosy tych, którzy mówią, że to będzie obciążenie i przeniesienie tych kosztów podatku na klientów banków. W tej naszej propozycji, w takim rozwiązaniu jak my zakładamy tego obciążenia dla poszczególnych klientów nie byłoby w takim stopniu, jak jest w tej chwili po podwyżce VAT. I w związku z tym to mogłoby być właśnie źródło, które takie dodatki drożyźniane mogłoby zrekompensować.

K.G.: No właśnie, pani mówiła o tym podatku bankowym ewentualnie o konsekwencjach jego wprowadzenia, że zakładają państwo, że mechanizmy rynkowe byłyby na tyle skuteczne, że banki nie musiałyby przerzucać kosztów na klienta. Chodzi mi o słowo „byłyby” i „nie musiałyby”, co nie znaczy, że nie muszą.

B.Sz.: No tak, oczywiście, to jest kwestia, panie redaktorze, podobnie jak z podwyżką VAT, bo to, co działo się z cenami chociażby pod koniec roku w wielu punktach usługowych czy w sklepach, częściowo wynikało również z założenia osób prowadzących te punkty, że skoro będzie podwyżka od 1 stycznia, w związku z tym na koniec roku, a był to jeszcze okres świąteczny, pewnie wzrośnie sprzedaż, no więc niektórzy już wówczas wprowadzali podwyżkę cen. Zawsze to wszystko zależy od tego... od kwestii rzeczywiście rynkowych, natomiast sądzę, że jest to możliwe, ażeby ten mechanizm rynkowy tutaj zadziałał i te koszty nie były przerzucane na klientów, szczególnie również i w tym przecież założeniu, że mamy Urząd Ochrony Konsumentów w Polsce, który dość dobrze funkcjonuje i działa, i byłoby to możliwe.

K.G.: Jeszcze w sprawie tego podatku bankowego, minister finansów Jacek Rostowski w naszym studiu nie tak dawno temu mówił, że rząd myśli o wprowadzeniu właśnie takiego podatku, tyle tylko, że nie szedłby on do ogólnej puli budżetowej, tylko miałby być odkładany w specjalnym funduszu, z którego będzie można w przyszłości ratować banki, których upadek zagroziłby oszczędnościom, no właśnie, w sumie wielu obywateli. Może to jest lepszy pomysł?

B.Sz.: No tak, pan minister Rostowski mówi o takich rozwiązaniach, które również zostały wprowadzone w Europie. Przecież podatek bankowy nie jest niczym nowym i on został wprowadzony już np. w Wielkiej Brytanii, w innych krajach europejskich i są różne rozwiązania. Brytyjczycy wprowadzili go właśnie po to, ażeby zabezpieczać depozyty klientów, natomiast na Węgrzech został on wprowadzony właśnie w celu ulżenia obywatelom w ponoszeniu wyższych kosztów utrzymania. Więc to są różne filozofie w zależności od tego, jak się to wylicza. I jest to również dyskutowane w naszym kraju. Przecież mówiło o tym również i SLD.

Natomiast myślę, że w tej sytuacji finansów państwa, która jest w tej chwili, rzeczywiście przede wszystkim powinna się odbyć taka poważna debata nad tym, gdzie, w którą stronę idziemy i co chcemy osiągnąć, bo rząd w tej chwili wydaje się absolutnie nie ma pomysłu na to, w jaki sposób wyjść z tej spirali zadłużenia, którą nakręcił, propozycje związane, chociażby ostatnie propozycje rządowe, z systemem emerytalnym niestety budzą jeszcze większe obawy, że to może być takie doraźne łatanie dziury budżetowej, a nie jakieś głębsze spojrzenie i perspektywa w przyszłość. W związku z tym wydaje się, że taka debata... Zresztą Prawo i Sprawiedliwość o taką debatę wnioskuje od dawna, w najbliższy poniedziałek 31 stycznia zapraszamy, zresztą będzie w Warszawie konferencja gospodarczo-ekonomiczna, którą organizujemy, i tam przedstawimy między innymi nasze propozycje na to, w jaki sposób można rozwiązywać problemy finansów państwa i budżetu, nie sięgając po oszczędności czy podnosząc podatki, czyli nie obciążając tymi kosztami problemów finansów państwa obywateli.

K.G.: Swoją drogą recept na uzdrowienie finansów publicznych jest coraz więcej. Nie wiem, czy pani poseł miała styczność z propozycjami Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Z wczoraj jest informacja, to przy okazji właśnie reformy systemu emerytalnego, otóż OPZZ proponuje, by prawo do emerytury kobiety miały po 35 latach pracy, a mężczyźni po 40. Jeślibyśmy zaczęli pracę w wieku 20 lat, my mężczyźni, akurat powołam się na przykład swojej płci, no to w wieku 60 lat mężczyzna silny i zdrowy miałby prawo być już emerytem. To chyba nie w tę stronę.

B.Sz.: No właśnie, pomysłów jest coraz więcej. Ja się przede wszystkim cieszę z jednego – że ta dyskusja trwa i wbrew temu, co pojawia się w niektórych opiniach, że absolutnie w Polsce o niczym i takim poważnym, i o finansach, o gospodarce się nie rozmawia, to ja dostrzegam, że tych głosów jest coraz więcej. Prawo i Sprawiedliwość również w tej dyskusji bierze od dłuższego czasu udział i myśmy o systemie emerytalnym, o tym, co powinno być zrobione mówili już w 2009 roku. Wówczas nasza nieodżałowanej pamięci wiceprezes wówczas Aleksandra Natalli-Świat z panią poseł Małgorzatą Sadurską przedstawiły założenia projektu, który Prawo i Sprawiedliwość 5 stycznia tego roku złożyło do sejmu, czyli proponujemy, żeby była możliwość wyboru, żeby to sami Polacy mogli decydować, czy chcą mieć emeryturę...

K.G.: Czyli albo otwarte fundusze emerytalne, albo ZUS.

B.Sz.: Albo ZUS, oczywiście. I również możliwość zmiany, po dwóch latach zmiany tej decyzji, również decyzja, jaki procent składki może być odprowadzany do OFE. Chcemy upodmiotowić przyszłych emerytów i pozostawić tę decyzję w rękach każdego z nas i zakładamy, że to, co jest najistotniejsze w systemie emerytalnym, to przede wszystkim bezpieczeństwo zabezpieczenia emerytalnego. Natomiast te propozycje, które w tej chwili się pojawiły ze strony rządu, to myślę, że nikt nie ma już wątpliwości, chodzi tylko po prostu o rozwiązanie problemów finansów publicznych.

K.G.: Tak na koniec, pani poseł, trafił do naszych rąk dokument, to są projekty ustaw klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, to jest 66 stron. Projekty są różne – od „Autostrada w remoncie przejazd bezpłatny” po „Biała broń. Projekt ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji”. No ale tak to już jest w demokracji parlamentarnej, że opozycja ma dużo mniej do powiedzenia jak koalicja, która rządzi, w związku z tym te wszystkie projekty one gdzieś tam sobie leżą, ale szans na sukces nie mają.

B.Sz.: No i to jest właśnie pytanie, czy tak powinno być...

K.G.: Ale tak jest.

B.Sz.: ...czy jednak skoro parlament... Właśnie, tak jest. Ale czasami wydaje mi się można znaleźć i konsensus. Ja jestem szczególnie przywiązana do tej ustawy właśnie o autostradach, dlatego że jest ona... jestem jej współautorem razem z panem posłem Adamczykiem, tutaj posłem krakowskim, oboje taki projekt złożyliśmy, ze względu na to, że faktycznie autostrada, która przez pewien moment właściwie nie była autostradą, a opłaty były pobierane, powinna być... te kwestie inaczej rozwiązane. I to jest niepolityczny projekt. Dziwię się, że posłowie Platformy nie chcą na ten temat rozmawiać, bo to jest po prostu... to są projekty ustaw, które są skierowane po to, ażeby rozwiązywać trudne problemy w Polsce i pomagać Polakom.

K.G.: Obawiam się, że opinia publiczna dziwi się dużo częściej, dlaczego dzieje się właśnie tak, a nie inaczej. Pani poseł, dziękujemy bardzo za rozmowę.

B.Sz.: Dziękuję serdecznie i wszystkich pozdrawiam.

K.G.: Pani poseł Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, gość w krakowskim studiu Sygnałów.

(J.M.)