Trafili do obozów dla uchodźców w Tunezji. Tam byli bici i okradani. Od kilku dni są w Polsce.
Trzy czarnoskóre, chrześcijańskie rodziny przyleciały do Polski rządowym TU- 154 M w piątek w nocy. Z Tunezji do Polski zabrał ich minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Na pokładzie samolotu był obecny wówczas reporter Polskiego Radia Wojciech Cegielski, który postawił pojechać do Ośrodka, aby ponownie spotkać się z uchodźcami i zapytać, jak się im żyje w Polsce. – Czuję się tu naprawdę świetnie. Mam nadzieję, że tu zostanę – mówi jeden z uchodźców.
Kiedy tylko przybyl,i otrzymali dach nad głową. – Te rodziny otrzymały łącznie cztery pokoje. Dostali również najpotrzebniejsze produkty, łóżeczka dla małych dzieci, pampersy, butelki, mleko. W tej chwili staramy się dostosować kuchnię do ich wymagań – mówi Ewa Piechota, Urząd ds. Cudzoziemców.
- Dziękuję polskiemu rządowi i Unii Europejskiej – mówi mieszkaniec ośrodka. - Tu jest inaczej niż w obozie w Tunezji. Tam żołnierze są kryminalistami. Biją uchodźców, strzelają do nich i kradną ich własność. Nie ma tam żadnych szpitali. W obozach nie ma takiego jedzenia dla dzieci jak tutaj. Wszystko kradną żołnierze i tunezyjski rząd – opowiada.
Pod wrażeniem nowego domu jest także inny z uchodźców. - Ten obóz jest piękny. W Tunezji są tylko namioty i jak pada deszcz to wszystko jest w błocie – tłumaczy młodszy z uchodźców. Do pełni szczęścia brakuje im bliskich, którzy zostali w Tunezji. - Jest mi przykro, że tam zostało kilku moich przyjaciół. Modlę się do Boga, aby im też ktoś przyszedł z pomocą – wyznaje mieszkaniec ośrodka.
(mb)
Aby wysłuchać całej relacji, wystarczy wybrać "Po raz trzeci rozpoczynają nowe życie " w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.