Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 04.10.2011

SLD jest partią drugiego wyboru (wideo)

Grzegorz Napieralski (SLD): Huczy już o tym, że premierem zostanie Jarosław Kaczyński przy poparciu Waldemara Pawlaka.
Grzegorz Napieralski w studiu radiowej JedynkiGrzegorz Napieralski w studiu radiowej JedynkiWojciech Kusiński/PR

- Premier Tusk ewidentnie sobie nie radzi. Choć SLD mówi o tym głośno od dawna, on dopiero teraz, gdy wsiadł w autobus, zobaczył, co się dzieje w Polsce - uważa Grzegorz Napieralski, lider SLD. Jego zdaniem po wyborach będzie rządzić koalicja PiS-PSL, czemu ponoć nie zaprzecza lider ludowców.

Grzegorz Napieralski narzeka na sondaże i podkreśla, że wiarygodny będzie tylko "sondaż" z 9 października. - W tej chwili w badaniach publikowanych przez poszczególne media są różnice po kilkanaście procent w notowaniach tych samych ugrupowań - zżyma się w Jedynce ("Sygnały Dnia") szef Sojuszu. Mówi, że SLD robi własne badania i one wskazują, że Sojusz, PiS i PO to partie wiodące, a inne balansują na poziomie progu wyborczego. - SLD ma w tej chwili poparcie rzędu 13-16 proc., a że zawsze jesteśmy niedoszacowani, to możemy liczyć nawet na więcej - tłumaczy. Jego zdaniem szansę mają partie, które odróżniają się od dwóch największych, a SLD zawsze jest w czołówce rankingu "partii drugiego wyboru". - Wyborcy szukają spokoju, kompetencji, partii dobrze przygotowanej do rządzenia, a SLD właśnie taki jest - zachęca.

<<<Pełny zapis rozmowy

Podkreśla, że lewica nie tylko mówi o mądrej polityce społecznej, lecz także pokazuje, skąd wziąć na nią pieniądze. - Na przykład z ulgi podatkowej na dzieci tak naprawdę korzystają najbogatsi, którzy nie potrzebują wsparcia - zauważa. Napieralski postuluje, by utworzyć fundusz edukacyjny z pieniędzy pochodzących z prywatyzacji. - Prywatyzuje się przede wszystkim to, co wypracowali nasi dziadkowie i rodzice, więc, w ramach solidarności pokoleń, należy to przeznaczyć na młodych, którzy potem, pracując, będą utrzymywać emerytów - mówi.

Jego zdaniem nie możemy dochodów z prywatyzacji przeznaczać na łatanie dziury budżetowej.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Mariusz Syta.

(lu)